Witam, piszę tutaj bo ludzie tu siedzą w temacie szacher macher z dokumentami jak nigdzie indziej.
Jest do zakupu za naprawdę niewielkie pieniądze maluch 2000r bez korozji. Od 6 lat po śmierci właściciela 81 letniego wtedy stoi w suchym garażu nieruszany.
Synem denata jest facet po 50tce i nie chce mu się przeprowadzać sprawy spadkowej bo to trwa pół roku, twierdzi, że na złom nie chcieli przyjąć fiacika z powodu, że nie jest właścicielem.
Reszta spadkobierców- brat i siostra wiedzą i nie interesuje ich to auto ani pieniądze za nie ani tym bardziej sprawa spadkowa i zawracanie sobie nią głowy bo to ludzie majętni.
Ważny szczegół: nikt nie płacił OC za auto po śmierci właściciela.
Tu pojawia się mój pomysł- spisać umowę kupna-sprzedaży na 6 lat wstecz na mojego 80 letniego dziadka który sam się na niej podpisze, spisać potem umowę z nim na mnie i tego samego dnia wykupić OC, udać się do wydziału komunikacji i modlić się, żeby wirtualny policjant UFG nie zrobił kontroli za poprzednie lata.
Czy ma ktoś wiedzę na ten temat i robił coś podobnego?
Jeżeli podczas próby rejestracji pojazd nie posiada OC to urzędnik zmuszony jest powiadomić UFG o tymże braku a jakie procedury go obowiązują jeszcze to nie wiem, ale mój by miał
![Tongue Tongue](images/smilies/tongue.gif)
Na stronie
https://historiapojazdu.gov.pl/ można sprawdzić ilu właścicieli miał pojazd.
Rejestrując motorynkę z trzema umowami z tzw. starym dowodem rejestracyjnym właściciele z umów nie zostali wprowadzeni do systemu a tylko ksera umów trafiły do szuflady, jest tylko pierwszy posiadacz i ja w systemie.
Poprzedni właściciele nie mieli OC i nie dostali kary ale sprawa dotyczyła dowodu z czasów "przed informatycznych".
Mam nadzieję, że mój dziadek i jego brak OC też umknie UFG i nie zasili funduszu premii dla pracowników rodziny PSL/PIS/PO?itd.
Proszę o pomoc i opinie ludzi którzy siedzą w temacie.