Ok. żona powiedziała w sobotę, nie ciśnieniuj się, zaczekaj aż przyjedzie. Zaczekałem, rozpakowałem, pomierzyłem, sprawdziłem nitką i pogadałem z Panem o nazwisku Świerkot, którego to większość starszych użytkowników Jaguarów i Huraganów ze śląska, zapewne zna.
Czy któryś ze znamienitych "ZnaFców" wziął pod uwagę kilka faktów, zanim wylał (znany z wypowiedzi obecnie rządzących) swój jad?
1. Istnieje coś takiego jak rzeczywistość postrzegana, ci, którzy zajmują się fotografią mówią na to Perspektywa, może się zdarzyć że "ujęcie" mija się z rzeczywistością, bo tak postrzega to nasze oko.
2. Wspomniany Pan Świerkot powiedział mi trzy interesujące rzeczy:
a) jeśli był dzwon i coś miało iść, to pierwsze idą widły, ale to rzecz serwisowa, zresztą Twoje (w sensie w moim Jagu) proste nie są i z niego nie są, ale jak poszukam to Ci proste znajdę
b) jak dzwon był mocny to rurki z mufek prędzej wypadły, niż się rurka pokrzywiła.
c) weź pod uwagę że to 590, więc ma geometrię inną niż 530, czy 550.
Pomyślałem, poszukałem (zwłaszcza odpowiedzi na c)) i wyszło to:
Wymiary 530:
A - 54,5 cm ( rura pionowa pod siodłowa )
B - 55 cm ( rura pozioma )
C - 61 cm ( rura skośna ),
D - 11,5 cm ( rura sterów )
Wymiary 590:
A - 60 cm ( rura pionowa pod siodłowa )
B - 59 cm ( rura pozioma )
C - 63 cm ( rura skośna )
D - 16 cm ( rura sterów )
Fakt, może to mieć na geometrię wpływ.
Następna rzecz - tytuł posta, ja liczyłem się z tym, że będzie to reanimacja. Jaguarów w rozmiarze 590 było niewiele, nie pisałem że go wyczyszczę i sprzedam za 3x tyle (chociaż wyczyściłem i zaimpregnowałem siodełko Brooks'a i pewno dostał bym 3x tyle, gdybym go za 210 zł sprzedał)
Chcę go uratować, zmienić widelec (bo widać po odległości opony od ramy że jest krzywy, zresztą widać to po wyjęciu widelca na tzw. "oko"). Miałem nadzieję że nie będę go musiał malować, ale liczyłem się z tym. Do końca tygodnia dostanie nowy lakier i naklejki, no i przednią przerzutkę bo jest uszkodzona. Czy ja gdzieś wspominałem o budżecie? Hmm, nie pamiętam, mam nadzieję że w 1000 zł się zmieszczę, warto moim zdaniem i stać mnie na szczęście. Czasem lepiej poświęcić kilka złotych i coś uratować, niż być całe życie niezadowolonym z wszystkiego, jak koledzy wnusiu94 i nonameuser1