Dzisiaj takie małe jesienne przepalanko. W końcu udało mi się złożyć sprzęgło! Chyba z 10 razy składałem i rozkładałem i albo sprzęgło się ślizgało, że nie dawało rady odpalić, albo sprzęgła nie było w ogóle. Winowajcą okazała się sprężyna. Ta która była w komplecie z nowym sprzęgłem była o polowe krótsza niż ta, którą Komar miał przed wymianą. W nowym sprzęgle zakładałem tą dłuższą sprężynę, sądząc, że co to za różnica. W końcu postanowiłem wyeliminować każdy czynnik, który utrudnia mi złożenie sprzęgła i sprawdziłem krótszą sprężynę. Kopka chodzi, wduszam sprzęgło ślizga, bingo! Zakładam pokrywę, zalewam LUX 10 i jazda! Porządnie Kumara wyczyściłem, wypucowałem, zalałem świeżym paliwkiem, tym razem dałem mniej oleju, czyli 1:35, a nie jak przedtem 1:25. Strasznie wtedy kopcił. Jedyne co to gaśnie mi na światłach, ale dopiero jak się nagrzeje. Przerwa na świecy ustawiona na 0,35, świeca Champion, kondensator nowiutki w lampie z malucha. Zamówiłem już 3 zapasowe, więc najwyżej podmienię na nową w poniedziałek.
Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.