GR200 / Gienek - by Boszu
|
Autor |
Wiadomość |
Boszu
Bo na gumie, latać umie!
![*](http://www.chlopcyrometowcy.pl/images/technik.png)
Liczba postów: 604
Imię: Jacek
Skąd: Kozłówek - Podkarpacie
Pojazd: Inny
|
RE: GR200 / Gienek - by Boszu
(26-03-2015 23:48:49)jurek_j napisał(a): Boszu, to nie jest ewenement. Mój znajomy, Leśnik (niektórzy może kojarzą z for o tematyce Jawki) zrobił swoją Jawerką prawie 10kkm w jednym sezonie. I pewnie też nie wymieniał w połowie drogi pierścieni...
Ewenement, to jak silnik trzeba robić co 2-3kkm...
No u mnie regulacja platyn to tak co 500km się odbywała + czyszczenie świecy i drobne regulacje sprzęgła... Gaźnik póki nie zmieniłem na GM12, no to co chwilę coś trzeba było przy nim grzebać, bo kupując nowy za 50zł (tą podróbkę) no to długo się nie najeździła. ![Wink Wink](images/smilies/wink.gif) Bo zaraz obrotów nie trzymał i tylko same problemy z nim były.
I nie mówiąc o tym że z każdego nowego tłoka wypadały zabezpieczenia pierścieni, przez co co ok. 1-2 tyś kilometrów zacierał się silnik. I nie mówiąc też o wadliwym cylindrze tuż przed sprzedażą, który zjadał pierścienie co 500km. I dopiero po zmianie na inny zrobiłem większy przebieg i następnie go sprzedałem.
Jedno co mi się bardzo w 223 podobało to pancerna skrzynia! Jeżdżąc w terenie nie raz bieg poleciał bez sprzęgła i wszystko git działało! I tylko mojemu koledze udało się tą skrzynię tak skończyć że biegi wszystkie już wypadały i ciężko było wbić właściwy bieg.
(27-03-2015 00:05:35)Marwerick napisał(a): tak i 223 był by bez awaryjny jak by słońce przestało krzywo świecić
ja tam nie miałem problemów z platynami i co ciekawe ostatnio mu ustawiałem platynki bo uwaga chodził na praktycznie zamkniętych platynkach ,gażnik to ja mam doby pali tyle ile katalogowo podają i jeszcze nie falują mu obroty i jak jest dobrze silnik wyregulowany to nie ma problemów z cylindrem i jak się do paliwa leje porządny olej a nie popłuczyny z rafinerii .
Wiesz, u mnie był swego czasu taki bajer, że był luz na łożysku wału. Przez co przerwę miałem znacznie większą. Ale chodził jak należy. I z przerwą w Ogarze to z moich doświadczeń zawsze był problem. Jechać jechał, ale często przerywał i głupiał. I przerwę musiał mieć idealnie ustawioną aby wszystko grało jak należy. ![Wink Wink](images/smilies/wink.gif)
I gaźnik jeżeli jest Czeski, to może obroty jeszcze trzymać. Ale... Nie zmienia to faktu że u mnie spalanie na Jikovie było w granicy 3-3,5l. A po zmianie na GM12 spalanie spadło poniżej 3l... (ok. 2,8l) Spadek mocy nie odczuwalny.
(27-03-2015 00:07:08)Frycek98 napisał(a): Podczas całego mojego życia nie musiałem pchać ogarka do domu. Zawsze można było go naprawić w prowizoryczny sposób i spokojnie sobie wracać.
To ja swojego do domu pchać często nie musiałem, ale przed domem to się go nie raz tyle o pchałem! Że miałem dość.
I jeżeli chodzi o prowizorkę, to w ogarze zawsze coś dało się wykombinować... To racja... Tutaj może i jest mały plusik, bo w Chińczyku jak moduł padnie to kappa... Ale, moduły nie padają raczej od tak. ![Tongue Tongue](images/smilies/tongue.gif) Bo to nie jest część mechaniczna która się zużywa, tylko elektroniczna.
China is POWER!!!
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-03-2015 00:16:28 przez Boszu.)
|
|
27-03-2015 00:07:19 |
|
|
Wiadomości w tym wątku |
RE: GR200 / Gienek - by Boszu - Boszu - 27-03-2015 00:07:19
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości
|
|