Post: #81

To nie do końca moja decyzja. Jeszcze latem, jakoś po remoncie Ogara, kumplowi zachciało się pogrzebać przy jakimś gracie, więc zaproponował, że będzie sobie z nudów próbował zrobić Zombiego. Znaczy całość dalej będzie moja, a on sobie po prostu to poskłada. No i to on zapoczątkował malowanie w srebrny metalik ze szpraja, a ja później miałem trochę chyba identycznego odcienia i poprawiałem sobie jego niedoróbki. Zombie w jego rękach zmienił się praktycznie tylko pod tym względem, bo potem kupił sobie jawkę od sąsiada.