Dzięki wielkie !
Jak by wszystko policzyć to z pięć stówek w niego wpakowałem ale połowę z tego poszło w silnik który i tak psuł się co tydzień,już jest sprzedany, dlatego więc szukam takiego który by do niego pasował, nie psuł się(przynajmniej tak często) no i był tani
A spędziłem nad nim prawie całe wakacje bo co dzień robiłem po jednej drobnej rzeczy !
-----------------------------------------------------------------------
Z tym silnikiem to mogę się domyślać co z nim było :
Ogar był u nas od kupna lecz należał do mojego taty brata. Kiedy więc ten "mój wuja" podrósł wyuczył się za mechanika i poszedł mieszkać do miasta, jak to w mieście kupił sobie domek z małym ogrodem. I z tego powodu nie miał gdzie go trzymać więc zostawił ogara u nas bo mieliśmy dużoo miejsca.
Kiedyś, dawno temu jak ja miałem około 7 lat zawsze wsiadałem na niego i jak to mały chłopak dawałem gazu i wydawałem z siebie dźwięki jak bym na ścigaczu jechał
Czasami razem z tatą i wujem jeździliśmy na nim na przejażdżki. Lecz gdy urodził się mój brat to po czterech latach od jego narodzin zobaczyliśmy że w baku zamiast paliwa jest stary zużyty olej samochodowy który trzymaliśmy w bańkach też w garażu aby móc malować nim szopy
Do dzisiaj sprawa się nie wyjaśniła kto tak naprawdę wlał olej do baku, ale ja mogę się założyć że to był mój brat bo zawsze jak szłem ze szkoły to bawił się w garażu.
Tego samego dnia jeszcze przed skapnięciem się że w baku jest olej odkręciliśmy kranik żeby odpalić ogara no i tak olej powędrował do silnika. I kto wie co sie później w tym silniku mogło dziać
Później dałem go do taty mojego kolegi ponieważ mój tata ani wujek nie znal się na budowy silnika tych sprzętów żeby móc go naprawić
Ciekawostka: Tata zawsze zapierał się że jak prosiłem go żeby zobaczył co z nim jest to odpowiadał mi że na pewno świeca się zalała
No i tak ten tata mojego kolegi naprawił go później nauczyłem się jeździć na nim, a z racji z tego że dbałem o niego wuja powiedział że jest "mój" (Mam z tego powodu fajnie bo ubezpieczenie płaci wuja). Psuł się później co kawałek ale z racji tego że miałem już 10 lat postanowiłem go sam naprawić, czytalem w internecie itp. ale z silnika to i tak wiele nie rozumiałem (jedynie jak przeczyścić gaźnik). Postanowiłem że odnowię ramę i to wszystko a silnik zostawię na koniec.
Najpierw wymieniłem bak który był od środka cały zardzewiały ( ten co na zdjęciu kupiłem od gostka za przysłowiową flachę
) Później przyszła kolej na malowanie za pierwszym razem się nie udało bo malowałem z kolegą (stresował mnie
) ale za drugim malowałem go sam i się udało
Z silnika nie udało się już nic uratować więc postanowiłem sprzedać i kupić nowy. Tak więc kończę moją "cudowną" opowieść i mam nadzieję że ktoś będzie miał jakiś silnik na sprzedaż
PS Szczęśliwego nowego roku !!!