Uch, panie no ręce i odpadają od łopaty...Odkopałem.
Tak więc sytuacja przedstawia się następująco... motorynkę złożyłem jakoś w kwietniu tego roku, odpaliłem dopiero w lipcu? I przelatałem jako tako ten sezon, o dziwo bez jakichś większych przygód. Przyznam, że złożyłem rometa na sztukę, bez dokładności i precyzji, z jednego prostego powodu...braku pieniędzy.
Łożyska z ze słynnych zestawów allegrowych (wał łożyska pierścienie simmeringi) skończyły się po +/- 300 km.
To zapoczątkowało renowację z dokładnością do każdego cala (no może nie do końca, bo nie wszystko da się ogarnąć do perfekt, przynajmniej ja nie mam aż takich zdolności, może coś źle składam? mam na myśli te....... koła, których po prostu nie da się wyregulować i skręcić porządnie).
Jak już motorynką latałem w wakacyjne dni to trochę dziwiły mnie te żenujące osiągi. Tak więc oprócz nowych łożysk w całym silniku (FAG) oddaje cylinder do szlifu i lekkiej przeróbki do naszego forumowego kolegi (jak tylko fundusze pozwolą). Zakupiłem też zębatkę 13z, więc myślę, że pony będzie się teraz ładnie odpychać. Oczywiście wymieniam cały napęd.
W sumie prace już ruszyły, może nie z jakimś rozpierdem i przytupem (i tak nie mam zamiaru jeździć złomem w tym roku), na razie odświeżam każdy element, żeby to wszystko miało ręce i nogi.
Kupiłem też lagi, bo moje proszą się o pomstę do nieba. Lecz mam do was pytanie, moja motorynka to M2 82r, czy orientuje się ktoś czy wychodziły z grubymi widełkami? Oryginalnie mam takie chude, dłuższe, a kupiłem takie grubsze i krótkie i nie wiem czy będzie to się jeszcze zaliczać do oryginału.
A z zrobionych i można powiedzieć skończonych rzeczy mogę powiedzieć, że:
-wypolerowałem gaźnik, karter 'sprzęgłowy' btw. nie wiem co zrobiliście, że u was polerka karterów, deklów to żywe lustro, ja nie mogę osiągnąć efektu lustra, tylko lekki połysk, w sumie lepsze do niż nic, ale czuć jakiś niedosyt... Odświeżyłem również golenie, bo mają ładny chrom, ale teraz mogę powiedzieć że jest miazga
Niestety mają kilka ubytków, no ale wiadomo - wiek robi swoje.
Kupiłem już wszystkie łożyska do silnika i dziś wbiłem lożyska do karteru, powolutku będę zabierał się za składanie skrzyni jak tylko wypoleruję karter 'zapłonowy' i go w końcu pospawam w felernym miejscu, które większość motorynek ma wyjechane (wiadomo o co chodzi).
No i to w sumie wszystko, robie to na prawdę bez pośpiechu powolutku, bo muszę pogodzić to oczywiście ze szkołą (jest oczywiście najważniejsza).
Ktoś to w ogóle czyta?
Foteczki z tego roku:
A tutaj golenie (prawe przed robotą, już skończone)
I klameczki, która nie zrobiona chyba nie muszę robić
I kartery:
Wakacyyyje i jazda po okolicznych drogach (świetne i niezapomniane uczucie....)
Nawet udało się zaliczyć 30 kilometrową trasę bez żadnego zająkania:
Tymczasem motorynka w częściach leżakuje u mnie w pokoju, a ja ją poleruję i w najbliższym czasie zabiorę się za wymianę ośki wahacza
No i to by było na tyle, mam jeszcze kilka filmików (odpalanie z ostatniego freza, jakaś tam jazda,może coś wrzuce jak ktoś się w ogóle tematem zainetesuje
) pozdrówki, czekajcie na mega ponego! Może mi się coś uda skleić...