Post: #1

Za bardzo nie ma się tu czym chwalić. Coś co kiedyś było Komarem 2352 od dłuższego czasu wala się u mnie. Kiedyś należał do siostry kolegi mojego ojca, potem od kolegi ojca kupił to mój kolega, sprzedał bratu, a on mi. Pamiętam go jeszcze w miarę kompletnego, potem został rozebrany przez kolegę, potem miał być poskładany dla mnie ale wyszły komplikacje z moim silnikiem. Kupiłem go więc za 50 zł trochę bardziej, choć niewiele kompletnego. I cóż, w międzyczasie troche rzeczy poszło do Komara, trochę do motorynki. Czemu zakładam o nim temat? Ano dziś chciałem go troche doprowadzić do porządku. Przyniosłem stare koła, chciałem wybrać te najlepsze i założyć. Wybrałem najładniejsze, wyczyściłem z rdzy, założyłem jeszcze zdatną oponę. Chciałem wybić pozostałości starego łożyska.. A tu piasta pęknięta. I tak, komar dalej leży i będzie leżeć. Jestem skłonny go opchnąć za 80 zł, troche rzeczy dorzuce. Oczywiście bez dokumentów.









A teraz detale:
Napis na mocowaniu silnika:



Miejsce gdzie powinna być tabliczka - dowód że nie każdy Komar ją posiadał


Ślady po uciętym mocowaniu za głowicę - kolega to zrobil bo wsadzał tam silnik S38.