Co do widoku zajechanego trybu od kopki, to tylko i wyłącznie kopanie na chama... Bo co prawda, 223 ma tą dość czasem denerwującą wadę, że kopka się klinuje... (wystarczy mały zabieg piłowania półksiężyca, a dokładniej jego pierwszego ząbka i ten problem mija na dłuższy czas) ale mimo to, jeżeli nam się przyklinuje, i my na chama będziemy kopać w dół aż puści, to potem tak właśnie wygląda półksiężyc i ten trybek... Ja też kiedyś miałem z tym problemy i kopałem na chama, bo myślałem że tak trzeba! Ale nie, wystarczy lekko ruszyć ogarem (skrzynią) lub po prostu odrobinę umiejętnie kopać (nie z impetem) i będzie nam to dłuuugo pracowało. Co do łańcuszka, no to racja... Naciąga się, ale w niczym to nie przeszkadza, po za tym że szeleści i tłucze się w silniku... Ja aktualnie jeżdżę na mega luźnym już ho, ho czasu, i jakoś w niczym mi to nie przeszkadza... Co prawda, wyciera amelinium odrobinę, ale to jest znikoma ilość! Co do krzywiących się szpilek sprzęgła... Pierwszy raz słyszę! Tyle ile jeżdżę 200-tką, to nigdy nie miałem z tym problemów! Prędzej jak już, to jak miałem kiepską podkładkę zabezpieczającą, to ta śrubka się luzowała. Ale i tak wszystko pracowało prawidłowo... Nawet sprzęgło dawało rady! A ugiąć ich, to można jak ktoś ma lipny klucz, którym rozepcha je, i potem dziwić się że są krzywe, lub mają luzy itd...
Co do zawieszenia, mimo iż jest ograniczone technologicznie, to jak pisałem, nie jest złe! Co prawda, do stuntu się nie nada na dłuższy okres czasu, ale do zwykłej jazdy jest wystarczające... A w przypadku przydłużenia, też nie ma problemów... Ewentualnie, to zawsze można zmienić.

Na Charta czy Simsona...

Ale myślę że raczej mowa o bardziej oryginalnym pojeździe...
Co do uginających się drutów zmieniacza biegów, to w oryginale, jeżeli nigdy nie był ugięty a ktoś nie drze biegów na chama! To spokojnie wytrzymuje... Ja mam co prawda biegu przerobione, teraz założyłem jeszcze jabłka, to biegi wchodzą mi jak w jakiej Aprilli RS jak to kumpel powiedział.

Dosłownie delikatne ruchy nogą, bez użycia większej siły i biegi wskakują perfekt! Do tego ruch jest tak nieduży, że w porównaniu do oryginalnej, to jest 1/6 ruchu.

(nagram filmik z tego na pewno, chodź nie wiem czy będzie to widać) W skrócie, nie trzeba nogi podnosić czy coś, żeby zmienić bieg...
Po za tym, jeżeli nam się ugina, zawsze można kupić jakikolwiek inny drut, zagiąć go i mamy problem z głowy. Ja tak koledze zrobiłem, który zawsze uginał oryginał. I założyłem mu nie wiele grubszy, i problem miną.

I o tryby w 223, to głównie chodzi mi o skrzynię biegów! Nie raz, jak miałem totalny wkurw, to biegi wbijałem bez sprzęgła na chama... I tak z 10-20 razy z 1 do 3 i z 3 do 1... Do tego, nie raz tłukłem go w polach... I jestem pewien że skrzynia w Simsonie nawet by tego nie wytrzymywała tak, jak w moim Koszmarze.
Ale w sumie... Panowie... Jak gdyby nie popatrzeć, to czy Ogar 200, czy Chart... To jak kto będzie dbał, to tak będzie miał!

Bo jak nie będzie dbał, to czy chart czy ogar nie będzie chodzić!

A jak ktoś będzie dbał, to i 3-biegowy silnik Rometa myślę że potrafił by wytrzymać (mówię o trybie 1-szego biegu)
A co do technologi... W temacie jak sądzę chodzi o Rometa... A nie o chińczyka jakiegoś czy Yamahę, Hondę, Suzuki, Simsona czy inny zagramaniczny sprzęt...