Mój pierwszy Ogar 200
|
Autor |
Wiadomość |
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Nie śpimy, nie śpimy!
Dzisiaj razem ze znajomym zabrałem się za przekładkę sprzęgła ze starego silnika. Myślę, że całego procesu nie muszę opisywać, ale zaraz napiszę kilka ciekawostek. Najpierw jednak zdradzę stan obydwu sprzęgieł i ich elementów:
1) Stary silnik (Ten z mega luzem na wale, remontowany w maju.)
a) Tarcze (Były nowe w maju) - Stan nawet niezły. Nadają się jeszcze do jazdy.
b) Łańcuszek (Również nówka ze sklepu, wstawiany w maju) - Stan co najmniej zły. Rozciągnięty, ale jeszcze nie szura o karter. Niebawem będzie wymieniony.
c) Kosz sprzęgłowy (Nie wiem jaki ma przebieg, bo nawet w maju nie był wymieniany chyba. A nawet jeśli to też na używkę z drugiego silnika.) - Stan wzorowy! Zero jakiegokolwiek luzu na bolcach ![Smile Smile](images/smilies/smile.gif)
d) Popychacze/Wodziki (Częściowo nowe w maju, częściowo dokładane co jakiś czas.) - Nie nadają się do użytku, bo jak to zwykle w "jawce", są zrobione "aby działało". Ogólnie przed rozebraniem tego silnika, pracowały dobrze. Wyjąć był lekki problem, ale dość sprawnie wyszły.
2) Drugi silnik (Obecnie wsadzony do ramy, pochodzący oryginalnie z "czerwonego" Ogara.)
a) Tarcze (przebieg nieznany) - Po prostu SPALONE ![krejzi krejzi](images/krejzi.jpg) . Korki jeszcze nawet grube (Może spuchnęły lekko, nie wiem ![Tongue Tongue](images/smilies/tongue.gif) .), ale od strony przekładki totalnie spalone (czarne).
b) Łańcuszek (przebieg również nieznany) - Jeszcze gorzej wyciągnięty od tego ze starego silnika ![loo loo](images/loo.gif) . Tarł już trochę o karter, ale na szczęście karter jeszcze jest okej.
c) Kosz sprzęgłowy (przebieg - jak wyżej) - Brak słów... Chyba wszystkie bolce luźne. Przeznaczenie - szrot...
d) Popychacze/Wodziki (I tutaj nie znam dokładnego przebiegu. Część dołożona niedawno, lecz też używana.) - Po moich ostatnich próbach dołożenia popychaczy, zablokowały się tak, że z kumplem zeszła nam chyba z godzina zanim je wybiliśmy... W sumie to on to zrobił, bo ja nie miałem na to sił
Co zostało przełożone? Ano praktycznie wszystko... Tarcze, przekładka między nimi, kosz sprzęgłowy wraz z dociskiem i łańcuszek. Sprężynki, podkładki i zabezpieczenia, to mix tego co akurat leżało pod ręką
Ciekawostki:
1) W obecnym silniku ktoś spalił sprzęgło pewnie dlatego, że nie było tam kropli oleju ![:F :F](images/zab.gif) Ja pamiętam, że kieeedyś coś tam mu dolewałem, ale widocznie skubany aż tak był nieszczelny, że nie zostało nic xD Dodam, że nie ja spaliłem sprzęgło, bo odkąd używam tego silnika (Czy to teraz, czy jeszcze przed rozebraniem "czerwonego" ogara do malowania.), to sprzęgła nie używałem, bo brakowało linki i klamki. Kiedyś tylko raz na moment je przełożyłem, ale nawet silnika wtedy nie odpaliłem.
2) Patrząc na stan samego sprzęgła w "nowym" silniku, już domyślam się czemu skrzynia jest taka zniszczona. Dobrze, że wał nie jest taki zły i ogólnie silnik jako tako nadaje się do użytku. Po wymianie skrzyni ofc
3) Stary silnik to już praktycznie sama padaczka. Jedynie skrzynia jeszcze idzie do "swapu", a resztę można uznać za totalny szrot. Tak więc decyzja jest oczywista. Remontujemy obecny silnik!
Fotek trochę "szczelałem", ale później aparat strzelił focha i nie mam nawet jak ich zgrać ![:F :F](images/zab.gif) Jak tylko mi się to uda, to je tu wrzucę
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-12-2013 01:55:01 przez Quake96.)
|
|
01-12-2013 01:40:14 |
|
|
Wiadomości w tym wątku |
RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 01-12-2013 01:40:14
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 21 gości
|
|