No więc zacznę tak, natchniony nudą postanowiłem iść do komórki po raz kolejny powalczyć ze swoim Komarem 2320... Mylene Farmer w głośniki, karton na podłogę, komplet kluczy na wierzch i można pracować.
Niedawno urwał mi się bolec mocujący platyny. Na szczęście dziadek mojej lejdi poratował mnie starą podstawką iskrownika. Nie zakładałem nawet cewek oświetleniowych tylko na tą podstawkę założyłem cewkę zapłonową, przerywacz i kondensator. No wszystko było ładnie, pięknie. Tyle że magneto tarło o cewki

Dlatego dzisiejszy dzień zacząłem od tego. Zdjąłem magneto, odkręciłem podstawkę i nieco rozpiłowałem mocowania, myślałem że to pomoże. Niestety. Przy okazji, przerywacz (nowy, Zelmotowski..) nie do końca przylega do siebie obiema swoimi cześciami.. Jakoś pogiąłem go kombinerkami, powiedzmy że się teraz jakoś się styka choć nie idelanie (uwaga, szczegół być może ważny dla całości). Złożyłem. O, fajnie, obciera tylko naprawdę minimalnie - może się wyrobi. Przy składaniu po doświadczeniach z Komarem 2351 wcześniej wymienionego dziadka uważałem aby nie przekręcić gwintów w karterze mocujących iskrownik, dlatego robiłem to z wyczuciem.. Przerwa ustawiona powiedzmy że na grubość kartki papieru. No dobra, kranik na R (jak zawsze susza

), kilka razy przycisk pompki i co? Zapala za pierwszym, wkręca się na obroty. Ruszam, prawie wyrywa na koło. Biere kask, wyjeżdżam tylko na drogę... gaśnie. Obracam magnetem a tam już tak trze że szok, w dodatku zauważyłem że przestawiło mi zapłon

Z powrotem do komórki, tym razem w torbie opisanej jako ,,Używane/stan nieznany) wygrzebałem oryginalne magneto od tego Komara, jeszcze z datą 1970. Co prawda spawane, ale dobre. Nie wiem czemu je kiedyś tam wymieniłem. Założyłem, ustawiłem zapłon - no i znowu pali od strzała. Kask i na drogę. Nie ma jakiejś tam wielkiej mocy, licznik buja się od 25 do 40 mimo że silnik po remoncie.Jade jade jade jade...i nagle muł. Ja mu na luz, przegazówka, potem szybko wbijam 2 - ciągnie dalej. Historia powtórzyła się jeszcze kilka razy. Po drodze jeszcze odpadł mi tłumik, ale mniejsza

I moje pytanie jest następujące.
Co może być przyczyną takiego przygasania? Dzieje się to także na postoju, jak dłuższy czas go trzymam na otwartym gazie.
PS. Świeca jest taka... brązowa. Jak nie powiem co. Nie jest to ani kawa z mlekiem ani nie wiem..