Post: #107

Dzisiaj rozpołowiłem mój silnik, ponieważ dość mocno kapał olej z kopki (oring na tym wałku). Zacząłem po 10.00 i w krótkim czasie silnik leżał już w dwóch częściach na stole. O 11,40 pojechałem do miasta na zakupy i kupiłem przy okazji przerywacz kierunków, linke licznika, linke ssania i jakieś nakrętki bo mi brakowało. Wróciłem o 16,00 i zaraz poszłem do charta. Wyczyściłem silnik w benzynie, wyczyściłem uszczelki i zacząłem składać, po krótkim czasie ukręciłem gwint w nakrętce od zębatki na wale i musiałem kombinować. O godzinie 17,50 silnik leżał złożony na stole, z ustawionym zapłonem, z przykręconym gaźnikiem. Odkręciłem siedzenie i wyjąłem zbiornik, miałem wtedy dostęp do linek i przerywacza. Naszła mnie myśl by inaczej poprowadzić kable i niechcący wyrwałem je z prawego przełącznika. Po 30 minutach lutowania wszystko było ok i chciałem założyć silnik jeszcze gdy nie było zbiornika. Nie podobał mi się niestety silnik (bardzo brudny i zmatowiały). Kolejne 30 minut, tubka pasty polerskiej i szlifierka z gąbką własnej roboty i mogłem zakładać silnik. Po godzinie 19,00 silnik był przykręcony i podłączony, zostało jeszcze przykręcić siedzenie i zbiornik. O 20,00 dopiero wypchałem charta na podwórko (najpierw jadłem kolacje) i przystąpiłem do próby odpalenia http://www.youtube.com/watch?v=oS6b5YvGe...e=youtu.be . Krótka jazda po podwórku i stwierdziłem że mogę jechać na przejażdżkę. Zrobiłem 40km i powiem że chodzi świetnie.
Jeszcze kilka fotek