Post: #62

Ok jak już niektórzy mogli się doczytać w dziale "problemy techniczne" wyeliminowałem problemy które miałem z zapłonem. Był u mnie Bartek (Barto5050). Wymienialiśmy kondensator 2 razy, 3,5 godziny spędziliśmy nad komarem ale i tak nie chciał jeździć, dlatego więcej najeździliśmy się we 2 na jego ogarze Zrezygnowani odpuściliśmy sobie tamtego dnia dalsze prace nad komarkiem i Bartek pojechał do domu. Następnego dnia wróciłem zdeterminowany do warsztatu i jedyne co zrobiłem to zmieniłem gaźnik. Okazało się że to on był winowajcą, a nie zapłon. Wymiana kondensatora i tak wyszła na dobre, ponieważ poprzedni był uszkodzony i motorower przerywał bo nagrzaniu silnika. Teraz już jest wszystko ok. Pogoda od 3 dni straszna, ale mimo wszystko zrobiłem już bezawaryjnie z 20 km.

Ułamaną miałem dosyć znacznie stopkę centralną - wczoraj idealnie wyprostowana i pospawana, a jutro idzie do malowania proszkowego na czarno, razem z pedałem hamulca, który znalazłem gdzieś na półce i jest niebo lepszy niż ten który miałem do tej pory. Malowane proszkowo na czarno będą również osłony gaźnika, może jak będą ładne to zacznę z nimi jeździć .

W planach zmiana naklejek na Srebrny napis ROMET na czarnym tle od duboisi w rozmiarze jak na motorynkę, ponieważ bądź co bądź wydaje mi się że ze względu na siedzące w nim 025 jest to bardziej "setka" niż komarek. Na bak i boczki pójdzie czarna kedra jeszcze

Jak był Bartek to zajęliśmy się też przy okazji wymianą oleju, i dobrze ponieważ poprzedni był już lekko mówiąc zużyty. Komarek zalany świeżą oliwą 15-F. Po wymianie oleju od razu zaczęły biegi dużo lepiej chodzić. Miodzio.
Tyle na dzisiaj. Na następny raz zdjęcia z pomalowanymi częściami