Mój pierwszy Ogar 200
|
Autor |
Wiadomość |
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Czaaaas na update :!:
Oj działo się dzisiaj działo... W końcu mam "normalny" silnik. Jak ostatecznie wynikło, to w sumie wymieniliśmy (w sumie to ja raczej niewiele się do tego przyczyniłem  ) pół silnika. A to za sprawą tego, że połowa o dziwo była w naprawdę dobrym stanie. No ale czas na kilka zdań o silniku:
Sprzęgło jak oczywiście idzie się domyśleć było kompletnie zajechane. Tarcze miały wyostrzone ząbki i były zjechane prawie do zera. Łańcuszek miał 1 ogniwo różnicy w porównaniu z nowym  Oczywiście miałem rację i simmer również był, a raczej jakby go nie było  stąd branie oleju ze skrzyni. Ale sprzęgło to nic... Największą i na dodatek pozytywną niespodzianką był fakt iż mój wał, łożyska i cylinder były w naprawdę dobrym stanie. Dlatego też one zostały. Cylinder nie miał jakichś specjalnych rys o dziwo  Ogólnie ktoś już coś robił przy tym silniku, gdyż tłok był chiński 3 pierścieniowy. Owy tłok poleciał do wymiany na inny, również 3 pierścieniowy. Ogólnie to ktoś robiąc kiedyś "remont" tego silnika, nieświadomie założył tłok odwrotnie. Dlaczego nieświadomie? Bo jakiś pijany chińczyk przy produkcji tego tłoczka odwrotnie wygrawerował strzałkę. Stąd już wiem dlaczego te pierścienie tak waliły. Dwa z nich miały popękane zamki. Trzeci jeszcze nadawał się do użytku więc poleciał do nowego tłoczka. Więc obecnie mam 2 pierścienie "nowe" (używane, dotarte) i jeden swój stary.
Ogólnie to silnik był dwa razy rozpoławiany, bo za pierwszym razem półksiężyc źle wszedł przez co kopniak nie odbijał i był ustawiony nieco inaczej. Mimo to palił na nim z ostatniego frezu  Po drugim złożeniu jest już wszystko cacy, silniczek zagadał z kopa, no może półksiężyc ma pierwszy ząbek trochę zjechany, ale jeszcze trochę pojeździ  Wymieni się go przy okazji gdy będę wstawiał normalne uszczelki do silnika, bo obecnie jest złożony na silikonie
W każdym razie teraz silnik powinien wreszcie normalnie jeździć, jak na ogara przystało. Jako tako jest zrobiony, lecz kiedyś przy okazji przydałoby się dać nowe uszczelki na cylinder i głowicę, oraz kartery, nowy półksiężyc i ewentualnie simmeringi
Cały dzień roboty (od ok 14 do prawie 22) nie poszedł na marne i za wykonaną robotę wiszę chłopakom solidną kratę browaru  Jutro zostało mi tylko pojechać do taśmy po Ogara (dzisiaj go nie brałem bo jeszcze nie skończony), porobić regulacje, zalać olej do silnika, podłączyć tylną lampę i to chyba tyle. Można wracać do domu
Aa no i zapomniałbym. Doczekałem się centralnej stópki (dzięki Taśma  ), a ta stara boczna została "zdemontowana" za pomocą bosha  Mam kawałek wahacza do odmalowania, ale to przy okazji  Jutro jeszcze tylko może wyciągnę od Taśmy kedrę na bak i będzie full bajera.
Za dzisiaj podziękowania należą się Matiemu, Taśmie i przede wszystkim Tomasso, za to że chciało mu się drugi raz rozpoławiać i składać dzisiaj ten silnik
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-05-2013 00:33:36 przez Quake96.)
|
|
26-05-2013 00:23:55 |
|
|
Wiadomości w tym wątku |
RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 26-05-2013 00:23:55
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
|
|