Witajcie drodzy czytelnicy!
Sezon się zbliża razem z wiosną wielkimi krokami, a moja Pani, która w styczniu tego roku dała mi syna pozazdrościła mojego Sokoła
, więc obiecałem jej, że też dostanie swojego Romka. Żeby nie być gołosłownym wybrałem się do mojego dostawcy jakim jest lokalny złomowiec.
Zawsze mojej ukochanej podobały się rowerki turystyczne typu 'kozucha'.
Czyli stylizowane stare damki. Przyfarciło i wczoraj przechodziłem obok złomu i zobaczyłem stojący w kupie rowerek, pierwsze co myślałem, że Gazela. Na szczęście trafiłem lepiej - na bardziej kobiecy rowerek.
Moim, w zasadzie jej, nowym nabytkiem okazał się Romet Turing 2 z 1983 roku. Stan zachowania - dobry. Wszystko sprawne, jedynie kosmetyka do poprawy.
Plan jest odrestaurować rowerek, ale nie na oryginał. Tym razem trochę odejdę od szablonu i uderzę w gusta mojej Pani.
Chcę zrobić z niego piękny turystyczno-piknikowy rowerek. Kolor - orzech laskowy (kawa z mlekiem), kremowe manetki i siodełko, białe paski na oponach i wiklinowy koszyk na kierownicy.
do tego dojdą oczywiście naklejki ze srebrnym Pegazem (taki akcent ode mnie
) Remont potrwa trochę ponad miesiąc, bo czekam na wypłatę, a chcę go zrobić na cudeńko.
Mam nadzieję, że uda mi się na naszą rocznicę na koniec Kwietnia skończyć!
Tyle pisania i planów, czas na oglądanie:
Części których nie ma na zdjęciach miałem w plecaku.
Nie było ich od razu, ale jak Panowie usłyszeli że to ma być prezencik, to mi naznosili wszystkie brakujące elementy + niektóre nowe, lepsze jak przedni hamulec, super kozaczny epokowy dzwonek, odblaski na koła itp.
Uprzedzając pytania - na złomie dostałem zniżkę dla stałego klienta - kupiłem kozę za 15zł.
(15kg rower)
Oceniajta!