Mój pierwszy Ogar 200
|
Autor |
Wiadomość |
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Kopułka od malucha xD nawet wiem z jakiego (typ który trzymał części miał el'a z 97 roku)
Czas na małą relację z dzisiejszych zmagań.
Po powrocie z pracy zabrałem się za powierzchowne "mycie" ogara. Ot żeby wymyć w miarę te błoto itd. Przy okazji postanowiłem pozbyć się wszelkich naklejek. W pewnym momencie wpadł do mnie znajomy. Przerwałem pracę i poszedłem do niego. Przy okazji udało mi się załatwić przedłużacz budowlany (mieszkam w prywatnej kamienicy, a właściciel postanowił odciąć prąd w piwnicach i kazać zakładać osobne liczniki. Nas na to zbytnio nie stać więc nie ma prądu w piwnicy), aby oświetlić sobie piwnicę, oraz będę miał prawdopodobnie jutro, spray w kolorze czarnym matowym (ew. połysk).
W każdym razie gdy wróciłem do piwnicy później, przeciągnąłem prąd z mieszkania i zabrałem ze sobą lampkę, to mój "warszatat" prezentował się już tak:
Nie zwlekając i nie przejmując się późną porą (było około 21) zabrałem się do pracy. Zabrałem się za dokończenie mycia, oraz zmywania tej szarej farby z ramy (schodzi zmywaczem do paznokci). Farby całej nie zmyłem ale i tak wygląda to już lepiej. Potem wziąłem się za pozostałe naklejki, które w sumie szpeciły Ogiego. Tak to wyglądało:
A z tą "Andromedą" muszę pomęczyć się kiedy indziej. Dziś już nie miałem sił, bo akurat te naklejki schodziły z wyjątkowym oporem.
Następnie zdjąłem pokrywę filtra powietrza. Pod nią czekał filtr z lekko popękaną obudową, która jakoś się trzymała. Jednak postanowiłem dla spokoju ową obudowę podkleić taśmą
Potem z ciekawości zająłem się największą bolączką mojej maszyny. Układem paliwowym. Ostatnio pisałem o tym jak zalaliśmy gaźnik benzyną i zapalił na chwilę. Teraz z ciekawości odkręciłem pokrywę gaźnika. W gaźniku było pusto mimo iż wczoraj próbowaliśmy wpompować je ręcznie. Oznaczało to brak dopływu. Tak więc zacząłem dochodzić po kawałku do problemu. Ostatecznie okazało się że ten "nowy" filtr, pochodzący prawdopodobnie z Cieniasa jest po prostu do kitu. Nie przepuszczał benzyny prawie wcale... Możliwe też że pokrywa gaźnika czasem szwankuje, ale gdy raz paliwo przepłynęło przez filtr, a w rękach miałem odkręconą pokrywę gaźnika to paliwo leciało przez nią. Kapało ale chyba wystarczająco. W każdym razie do wymiany obowiązkowo mam filtr paliwa oraz te badziewne wężyki.
Warto wspomnieć też, że przy okazji postanowiłem wypróbować mój stary spray i sprawdzić jak bardzo odcień różni się od tego na ramie (bowiem spray też jest zielony). W tym celu pomalowałem "na żywca" pokrywę filtra. Okazało się że nowy kolor jest wyraźnie jaśniejszy. Nie przejmujcie się tym że wygląda to okropnie. Za jakiś czas pokrywa filtra, pokrywy bagażnika oraz bak będą malowane w czarny mat. Ale to gdy będę miał więcej sił i chęci, żeby najpierw to wszystko porządnie poszlifować (bo nie odwalam lipy).
Zostało mi jeszcze trochę tej "drobniejszej" pracy. Muszę zdjąć tablicę rejestracyjną i ją trochę "ogarnąć" bo wygląda fatalnie i jest schowana (przez brak błotnika). Wypadałoby też ogarnąć kable od tylnej lampy, które przez ową tablicę przechodzą.
Poza tym już wczoraj gdy dostałem części, wśród nich znalazłem drugą parę pokryw bagażnika. Były bardziej zajechane ale miały oryginalne naklejki "OGAR 200". Zdjąłem je i przełożyłem do moich pokryw. Jako że pokrywy zamierzam malować, to naklejki znów zrobią OUT, ale wrócą. I tu pytanie. Jakiego kleju użyć żeby te naklejki jeszcze jakoś "podkleić" ? Wiem, że mogę dostać nowe, ale chwilowo mam straszną lipę z kasą i każdy grosz się dla mnie liczy.
Mój przyjaciel, jako, że pracuje w warsztacie, ma możliwości kupowania części po hurtowych cenach. Tym samym załatwił mi litr nowiutkiego oleju " LOTOS MIXOL S " za zaledwie 8zł. Nie wiem ile kosztuje on w sklepach, ale 8zł i tak jest ceną dla mnie bardzo atrakcyjną
Po zakończeniu prac na dziś mój Ogi wygląda obecnie tak:
Wiem, że patrząc na całokształt to nie zrobiłem za wiele dziś, ale jednak coś zawsze idzie do przodu. Przy Romeciku pracowało mi się wyjątkowo przyjemnie, a każdy kolejny krok był dla mnie satysfakcjonujący. Coś czuję, że będę zaglądał do niego codziennie i zawsze coś tam "podłubię" ![Smile Smile](images/smilies/smile.gif) Wiem, że mój Ogarek jest daleki ideałowi, ale niestety to co zrobili z nim poprzedni właściciele (co poniektórzy z forum widzieli to nawet na własne oczy) doprowadziło Ogiego do takiego stanu. Ja jednak zamierzam z uporem i powoli dążyć do coraz lepszej kondycji mojego Rometa. W końcu zawsze o nim marzyłem i jestem z niego dumny!
PS: Nie wiecie od czego to kopka? Bo chciałem ją wsadzić zamiast obecnej (bo moja jest luźna, choć i tak mam półksiężyce do wymiany), ale ta haczy o jedną ze śrub silnika.
Życzcie mi powodzenia w dążeniu do celu ![Smile Smile](images/smilies/smile.gif) Bo cel jest szczytny
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
22-01-2013 02:09:50 |
|
|
Wiadomości w tym wątku |
RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 22-01-2013 02:09:50
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 14 gości
|
|