Post: #1

Jako, że ostatnio troszeczkę więcej czasu poświęcam komarkowi to czas opisać i ten sprzęt

Historia zaczęła się już x lat temu, kiedy wujek przywiózł go w częściach do dziadka podczas przeprowadzki. Bardzo długi czas utrzymywał, że chce go wyremontować aby jeździć na grzyby. Jako, że pierwsza fala pandemii ściągnęła mnie na wieś wpadł pomysł na kolejną próbę odkupienia robaka. I tak w końcu się udało za bagatela 300zł.

O ile cena była bardzo fajna, tak o stanie tego powiedzieć nie było można. Komar od nowości praktycznie jeździł częsciej po polach niżeli asfalcie. Lata (tak na oko z 10-12) przerzucania częsci z kąta w kąt też nie pomogły. Ruda śpiewała i tańczyła, silnik zastany, rama miejscami bardzo zmęczona. Ale no cóż. Zapakowałem to wszystko w wiadra i przywiozłem do siebie.

Uruchomienie zajęło jakieś 2 miesiące. Była to moja pierwsza próba kompletnej renowacji wiec nie obyło się bez masy błedów. Największym z nich była decyzja o pomalowaniu sprejami. :/ Niby tragedii nie ma ale wytrzymałość lakieru jest po prostu słaba. O częsciach z Gmoto to się nawet nie będę wypowiadał.

To teraz parę zdjęć








Z rzeczy, które ostatnio zrobiłem:
-> pomalowałem i zamocowałem osłony gaźnika
-> wymiana licznika (tutaj będzie kilka pytań :/)
-> Uszczelnione kolanko przy cylindrze
-> Wyrównana powierzchnia głowicy. Poniżej wrzucam odbicie płaszczyzny po jakiś 20 min tarkowania na szybie xD
-> Wymienione miseczki wianków na głowce ramy. (Nie polecam zestawu z Gmoto. Z JM jest wszystko wymiarowe).



Pytawka:
1. Jakiego smaru użyć do smarowania zębatek etc w liczniku? Jeden licznik maksymalnie pokazuje mi 20 km/h, podczas gdy drugi 35km/h (te same obroty na wkrętarce). A może coś innego jest winnego?
2. Pomimo zamontowania sprawnego licznika nadal pokazuje mi prędkość max 30 km/h i źle liczy kilometry. Winny ślimak? Komar na bank jedzie coś koło 40 km/h
3. Wiecie może gdzie znajdę ten oring co idzie między licznik a lampę?
4. Jak radzicie sobie z piszczącymi sprężynami na zawiasie?
5. Które amorki będą twardsze? Te co na zdjęciach (to chyba przednie od SHLki) czy oryginalne? Jako, że niestety (jeszcze) brak blach jeżdzę na razie po bezdrożach i dość często przycieram kołem o błotnik przy większych dziurach.

Post: #2

Komar nie wygląda źle, a części z gmoto nie są takie złe, ale fakt zestaw główki jest do niczego. Niestety na żadne z pytań nie jestem Ci w stanie konkretnie odpowiedzieć

Post: #3

1. Jakiegoś synetycznego, odpornego na temperaturę zeby nie sciekal.
Wydaje mi sie ze w rometach różnie byly liczniki skalowane, ponieważ napęd licznika mial jedno i to samo przelozenie, a w domku szli na kolach 16, 17 i 19, to jak to to myśli dobrze działać?
3. Ja wstawiam cienki oring o okraglym przekroju z np rolniczego.
4.Trzeba przesmarowac sprężyny dobrym syntetycznym smalcem, u mnie bez prowadnic sprężyn jak reka odjal, żadnego piszczenia, tylko jeszcze nie wiem na jak dlugo.

Post: #4

Caly mechanizm licznika umyj benzyną, przedmuchaj sprężonym powietrzem i uzyj biały smar w sprayu.
To samo ze slimakiem i linką.
Ja bym wymienil amortyzatory na oryginalne.
Przednie zawieszenie jesli piszczy to znaczy że jest nie przesmarowane. Pod wahaczami masz kalamitki, koniecznie je przesmaruj, do sprężyn użyj ww smar bialy w sprayu.
Oring 2 x 45 mm w sklepie moto.

Post: #5

Z daleka wygląda fajna. Z bliska miejscami widać już rysy czy przetarcia od linki. Na razie zostanie jak jest. Mam zamiar zainwestować w pistolet to może wrzucę go później w lakier

1. Licznik miałem jakiś w zapasach. Z tyłu jest wybite przełożenie i niby się zgadza. No nic. Może za dużo smaru wpakowałem przez kalamitkę. Dla pewności zregeneruje caly ślimak.
3. Kojarzysz może wymiar tego oringu?
4. U mnie również nie ma prowadnic. Próbowałem załatwić sprawę smarem do bram ale wyszło z tego tyle, że tylko piach się czepia. Spróbuję Twojego sposobu

Taki mały smaczek mi się przypomniał. Wraz z komarem dostałem dwa zapłony. Założyłem oczywiście ten, który był w lepszym stanie (wyglądał jak oryginał, ale jakoś dokładnie nie oglądałem). Miałem małe zdziwiło gdy poprzepalało mi żarówki i po podłączeniu multimetr pokazał ~11V. Ktoś wie czy kiedyś sprzedawano seryjnie zapłony/cewki 12V do komarka? Żarówki 12V świeca na nim serio bajera, nie wygląda to na jakąś chałupniczą robotę.

Edit: ten do bram to właśnie chyba biały smar w sprayu. Kalamitki na whaczach również dostały porządnie smaru. Dźwięk ewidentnie sprężyn więc może spróbuję to ogarnąć jeszcze raz przy wymianie opony
Czyli rozumiem że do ślimaka nie wtłaczać smaru litowego przez kalamitkę?

Post: #6

SHL ma dość miękkie amorki
Ta uszczelka głowicy bez pierścienia zdaje egzamin?

Post: #7

Uszczelka głowicy jest normalna z pierścieniem. Odbicia na papierze robiłem tylko po to aby zobaczyć mniej więcej postęp w "planowaniu"

Amorki od komara wrzucę kontrolnie na weekend. Nie za bardzo przepadam za polerowaniem alu więc odciągami temet wymiany na oryginał w nieskończoność

Post: #8

Mała aktualizacja tematu - komar jeździ i ma się dobrze. Zazwyczaj jeżdżę Ogarkiem z racji wygody i prędkości nom i papierów.. stąd mało prac przy robaku.
Z ostatnich rzeczy co grzebałem to próbowałem poprawić tylni błotnik bo nie jest w osi z kołem, niestety wychodzi mi na to, że krzywo przyspawane jest mocowanie tulei wahacza. Na razie zostawiam jak jest bo nie czuć tego przy jeździe. Tak czy tak mam w dalszych planach rozebrać go jeszcze raz, wypiaskować i wrzucić w porządny lakier zgodnie ze sztuką, zregenerować chromy etc.
Druga sprawa - zbiornik niestety przecieka na tylnym mocowaniu. O ile mnie nie myli to na tym sprawie z brązu czy miedzi. Macie jakieś metody na ogarnięcie tego fantu?

Post: #9

Raczej spawać mosiądzem, lub lutować cyna kolejowq jeśli nie zgniły.

Post: #10

(22-11-2022 05:46:16)Debesta napisał(a):  Raczej spawać mosiądzem, lub lutować cyna kolejowq jeśli nie zgniły.

Wydaje mi się, że cyna puści prędzej czy później od wibraci i naprężeń. Chyba, że kolejowa ma jakieś specjalne właściwości ale takowej nigdzie nie widzę na necie.

Ktoś przerabiał temat? Może ktoś kojarzy jakiś zakład który ogarnąłby problem?

Post: #11

(22-11-2022 10:15:09)wazniak96 napisał(a):  

(22-11-2022 05:46:16)Debesta napisał(a):  Raczej spawać mosiądzem, lub lutować cyna kolejowq jeśli nie zgniły.

Ktoś przerabiał temat? Może ktoś kojarzy jakiś zakład który ogarnąłby problem?

W sumie tutaj żadnej filozofii wielkiej nie ma. Szukaj kogoś kto ogarnia Tig-a, lub palnik acetylenowy i tyle.

Post: #12

Jeszcze jest jeden sposób , ale to druciarstwo i brzydkie ale za to tanie, są kity do naprawy zbiorników -mozna podkleic, ja tym naprawiałem w motorynce - kosztowało z 12 zł może. Chyba trzyma, nie wiem , bo profilaktycznie i tak nie leje do tego poziomu

Post: #13

(22-11-2022 12:08:11)Michał napisał(a):  

(22-11-2022 10:15:09)wazniak96 napisał(a):  

(22-11-2022 05:46:16)Debesta napisał(a):  Raczej spawać mosiądzem, lub lutować cyna kolejowq jeśli nie zgniły.

Ktoś przerabiał temat? Może ktoś kojarzy jakiś zakład który ogarnąłby problem?

W sumie tutaj żadnej filozofii wielkiej nie ma. Szukaj kogoś kto ogarnia Tig-a, lub palnik acetylenowy i tyle.

Trochę filozofi jednak jest bo tak jak mówiłem, pęknięcie na starym sprawie mosiężnym. Kolejna sprawa że to dość cienka blacha + może pierdulnąć. Już 2 mi odmówiło pt. "zbiorników nie tykamy".

Post: #14

(22-11-2022 13:07:07)wazniak96 napisał(a):  Trochę filozofi jednak jest bo tak jak mówiłem, pęknięcie na starym sprawie mosiężnym. Kolejna sprawa że to dość cienka blacha + może pierdulnąć. Już 2 mi odmówiło pt. "zbiorników nie tykamy".

No cóż, z takim podejściem to pozostaje tylko szukać nowego, niecieknącego zbiornika (co w przypadku tych z sportów/polo może być trudne).

Post: #15

Jak mała dziurka to nie można migomatem punktowo złapać i z głowy
? Spawalem blachę 0.7mm to raczej w zbiorniku da spokojnie radę