| 
	
	 
		
	 
	
	
		
		  
		Ocena wątku:
		
			
				- 0 głosów - 0 średnio
 
				- 1
 
				- 2
 
				- 3
 
				- 4
 
				- 5
 
			 
		 
 
	
		
			| 
				
				 
					[Ogar 200] Ogar 200 - kupić, czy nie?
				 
			 | 
		 
		
			| Autor | 
			Wiadomość | 
		 
		
	 
	
		
		
		
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Ogar 200 - kupić, czy nie? 
			 
			
				Jak dobrze widzę w profilu, to masz już Rometa, więc powinieneś sam wywnioskować jakie może mieć wady. 200 to akurat najlepszy wybór, bo żaden polski silnik nie umywa się do 223. A cena za taki bez papierów to i tak nie więcej jak 250zł. Tym bardziej, że "musi go trochę naprawić", a takie drobne naprawy w tym silniku zazwyczaj na wiele się nie zdają. Ten silnik najlepiej zrobić raz a porządnie   
			 
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 05-11-2014 17:21:58 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Ogar 200 - kupić, czy nie? 
			 
			
				Jak będziesz dbał i zrobisz go raz a porządnie to jest wręcz świetny. O głównej zalecie tego silnika chyba nie muszę mówić, ale wspomnę też, że moim zdaniem jest on zwyczajnie prostszy w obsłudze. Nie ma tu żadnej regulacji biegów, więc gdy biegi wypadają to znak, że coś już się zwyczajnie zużyło i nie trzeba się bawić w regulowanie i zgadywanie czy to tylko kwestia regulacji. Nie działa? Wymienić co trzeba i tyle. A i sama skrzynia biegów jest tak "pancerna", że gratuluję temu któremu udało się takową zarżnąć. Poza tym sam dostęp do iskrownika jest znacznie wygodniejszy niż w silnikach ZMD. Tutaj nie trzeba za każdym razem ściągać magneta. Odkręcasz 3 śruby pokrywy bocznej i cały iskrownik masz jak na dłoni. Generalnie w "jawce" wszystko jest kompletnie odwrotne niż w polskich silnikach. Jedyne na co możesz z początku wyklinać to sprzęgło. Po pierwsze, jego samodzielne złożenie wymaga sprytnego sposobu, albo masy cierpliwości, siły i zapasu podkładek i segerów    Po drugie, jego regulacja jest niby banalna, ale należy pamiętać o tym żeby nie podkręcać sprzęgła "do końca" tylko zostawić te kilka mm luzu między śrubą regulacyjną a długim popychaczem. Długi popychacz mimo zastosowanej kulki przed nim ma tendencję do obracania się podczas pracy silnika i jeśli będzie miał stały kontakt ze śrubą to może się "piłować".
 
To takie moje spostrzeżenia/rady.
			  
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 05-11-2014 17:49:23 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	 
	
	
		
	 
	
		
  
	 
	 
	
	
	
	 
	
 
  
	
		
		
	 
	 
	
 
Użytkownicy przeglądający ten wątek:     1 gości
 
	
 
			
			
 | 
 
  
  
 
 
 
      |