Tak więc odkąd wróciłem, czyli od soboty, pierwsze co wziąłem się z tego właśnie Ogarka. Chciałbym skończyć w większości pracę nad nim przed kolejnym wyjazdem który mam za dwa tygodnie.
Co do jakości zdjęć i filmików - robione telefonem i starym aparatem - swój wciąz mam na wypożyczeniu dlatego zdjeć nie ma zbyt dużo.
W sumie w skłądaniu sporo pomagał mi brachol by było szybciej, też ma Ogara wiec zna się na rzeczy.
Ale po kolei
Po wejściu do pokoju czekała na mnie paczuszka od
Lagoona. Robił mi (pierwszy) szlif cylindra i korektę kanałów.
Tutaj cylinder juz na silniku, oznaczenie Lagoona
choć z tej jakości zdjecia mało widać
Sam silnik juz miałem złożony od kilku tygodni, czekał tylko na iskrownik i cylinder.
Pierwsze co silnik poszedł w ramę. Pozniej montaż tłoka, cylindra itp
I tutaj nie obyło się bez problemów. Gdy przyszła pora założyć tłok (na korbowodzia mam założoną nową mosiężną tulejkę) okazało się ze sworzeń za chiny nie przejdzie przez korbowód. Jako że polska myśl techniczna jest niezawodan i skuteczna - wycisneliśmy telejkę z korbowodu i w ruch poszła wiertarka. Na trzpień zamiast wiertła pilnik a na to tulejka. I tak docieraliśmy ją z dobre pół godziny
Ale pomysł był skuteczny - tulejka rowno sie dotarła i sworzeń przeszedł przez nią
Dalej już tylko założyć głowiće i skręcić.
Nastepnie kolej przyszłą na koła - by je założyć najpierw musiałem mdotrzeć okładziny szczek by móc nałożyć pokrywy. Samo dotarcie poszło szybko. Schody zaczeły się przy montażu tylnego koła. Jak wcześniej wspominałem - ten Ogar to istny misz masz. Mieszaniec składany z tego co mi pozostało z Ogarów 200,205 a nawet T1 50 - i właśnie przez to pojawił się problem z kołem. Tylny wahacz jest a włąściwie już był przystosowany na zebatke po lewej stronie a nie prawej wiec pin blokujacy był po drugiej stronie. w ruch poszła szlifierka i znowu wiertarka. Dałem śrubę jako pin - akurat skończył sie drut spawalniczy.
Pozniej juz tylko wrzucić koła - same koła dostały oczywiście nowe łożyska i dętki. Opony Stomil z lekka odświeżone
Według mnie te felgi w czarnej barwie prezentują się świetnie szczególnie w połączeniu z zielonym nadwoziem
Dalej przyszłą pora by wrzucic amortyztory, osłone łancucha, iskrownik, kolanko, wydech, cewke butelkową. Na kiere poszły menetki, dzwignie również ale jeszcze bez żadnych linek, jedynie zamontowana została linka gazu
Więc co - niby z grubsza wszystko co potrzebne do odpalenia zamontowane więc palimy! Kopka poszłą w ruch- ciut cieżko chodziła - ale nie chciał zagadać. Pierwsza myśl ze moze coś nie tak z iskrownikiem wiec wrzuciliśmy z Ogara mojego brata ale wciąz to samo. Bierzemy na pycha - koło się blokuje mimo ze silnik na jałowym biegu. Zrzuciliśmy łancuch, koło lużno się kręci - więc silnik tak cieżko chodzi. A jak go odpalić gdy nie idzie nawet kopać?
Uniwersalne urządzenie - wiertarka. Tutaj też przyszła z pomocą
Poniżej filmik jednego z kilku pierwszych odpaleń. Początkowo tylko tak szło go odpalić, no i trzeba było recznie trzymać obroty
https://www.youtube.com/watch?v=VHS_Fpqi-Mw
Pierwszy operator kamery i wiatraka/Lektor - Mój brachol
Drugi oprator kamery/operator wiertarki - Ja
i kolejny filmik z poczatkowej pracy silnika:
https://www.youtube.com/watch?v=QjVmP_9uG-E
Bieg wrzucony, chłodzenie jest więc tak docieraliśmy go po kilka minut z przerwami. Pozniej już kopniak zaczał chodzić lżej i też łapał od kopa.
Przyszła pora na jazde próbna. Do dyspozycji tylko manetkka gazu. Więc dawaj na pycha z jedynki
Odpalił - iglica zablokowała mi sie na njawyższych obrotach, brak sprzegła , hamulców, lampy tez nie ma jeszczy by go zgasić
juz tak sie rozpedził ze aż na ogródek wpadłem, tam było sporo sznurków miedzy grzadkami a chwile wczesnie jwbiłęm trójkę to sie zdusił jakoś i zgasł
Po tej akcji od razu wrzuciłem nowy komplet naprawczy gaźnika który i tak już czekał od dawna na montaż.
Co do samego gaznika - poczatkowo pluł paliwem zotwóry gdzie zaciaga powietrze, no iczasem strzelił. Poznie jjuz przestał a teraz jest ok.
Pozostaje jeszcze kwestia wyregulowania go. Ustawiłem niskie obroty - chodzi ładnie ale na manetke gazu reaguje z opoznieniem - przy pierwszym ruchu. Pozniej przez kilkanascie sekund trzyma podwyzszone obroty i reakcja na gaz jest prawidłowa. Ale własnie dopiero po tych kilkunastu sekundach schodzi z nowy na wolne obroty - oczywiscie gdy nie rusze manetką.
Z grubsza to by było na tyle.