wypadek bez karty
|
Autor |
Wiadomość |
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: wypadek bez karty
A co mi tam i ja się wypowiem. I tak mnie zaraz zjedzą
Owszem, jazda bez uprawnień to głupota (nie kryję się z tym). Ale powiedzmy sobie szczerze, Karta Motorowerowa też nie była niczym wielkim. Znam wiele przypadków gdzie kartę zdawali najwięksi kretyni. Teoria była śmieszna, a praktyka o ile pamiętam polegała na kilku podstawowych manewrach. Więc kartę motorowerową mógł mieć każdy, nawet koleś który nie ogarnia co to sprzęgło, bo jeździ klozetem. Wprowadzenie AM było w sumie krokiem na przód, ale nie da się ukryć po co je wprowadzono... KASA. Owszem, rozumiem, że prawo jazdy musi kosztować, no ale patrząc na to, że dzisiaj nawet jeżdżący kibel dostaniesz już za ok 600zł, a drugie tyle musisz wpakować w prawko to jest to co najmniej dziwne. Bo po to jakiś skośnooki zaczął produkować tę tandetę, żeby tanio się poruszać po mieście. A tymczasem koszta kursów są pewnie wysokie, a do tego jeszcze opłaty w WORDzie. Gdyby zrobiono tak, że szkolenia prowadziłaby jakaś państwowa instytucja i robiłaby to np. pierwszy raz za darmo, a z każdym kolejnym opłata, a nawet egzamin byłby w WORDzie po ich normalnych kosztach, to myślę, że każdy byłby zadowolony. Bo i plan ograniczenia debili na drogach spełniony i cena wyrobienia prawa jazdy, adekwatna to wartości przeciętnego kibelka z tesco.
Co do jazdy na dowód... Wszystko zależy od poziomu intelektualnego osobnika który nas kontroluje. Znajomy miał przypadek, gdzie zatrzymano go do rutynowej kontroli w czerwcu 2013, spojrzeli że za miesiąc ma 18stke, to go puścili, bo resztę papierow miał w porządku.
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
21-01-2014 04:24:48 |
|
1 osoba postawiła piwo Quake96 za ten post:1 osoba postawiła piwo Quake96 za ten post.
patrykkol997 (01-21-2014)
|
patrykkol997
LwG
Liczba postów: 961
Imię: Patryk
Skąd: Rybnik
Pojazd: Inny
|
RE: wypadek bez karty
(21-01-2014 04:24:48)Quake96 napisał(a): A co mi tam i ja się wypowiem. I tak mnie zaraz zjedzą
Owszem, jazda bez uprawnień to głupota (nie kryję się z tym). Ale powiedzmy sobie szczerze, Karta Motorowerowa też nie była niczym wielkim. Znam wiele przypadków gdzie kartę zdawali najwięksi kretyni. Teoria była śmieszna, a praktyka o ile pamiętam polegała na kilku podstawowych manewrach. Więc kartę motorowerową mógł mieć każdy, nawet koleś który nie ogarnia co to sprzęgło, bo jeździ klozetem. Wprowadzenie AM było w sumie krokiem na przód, ale nie da się ukryć po co je wprowadzono... KASA. Owszem, rozumiem, że prawo jazdy musi kosztować, no ale patrząc na to, że dzisiaj nawet jeżdżący kibel dostaniesz już za ok 600zł, a drugie tyle musisz wpakować w prawko to jest to co najmniej dziwne. Bo po to jakiś skośnooki zaczął produkować tę tandetę, żeby tanio się poruszać po mieście. A tymczasem koszta kursów są pewnie wysokie, a do tego jeszcze opłaty w WORDzie. Gdyby zrobiono tak, że szkolenia prowadziłaby jakaś państwowa instytucja i robiłaby to np. pierwszy raz za darmo, a z każdym kolejnym opłata, a nawet egzamin byłby w WORDzie po ich normalnych kosztach, to myślę, że każdy byłby zadowolony. Bo i plan ograniczenia debili na drogach spełniony i cena wyrobienia prawa jazdy, adekwatna to wartości przeciętnego kibelka z tesco.
Co do jazdy na dowód... Wszystko zależy od poziomu intelektualnego osobnika który nas kontroluje. Znajomy miał przypadek, gdzie zatrzymano go do rutynowej kontroli w czerwcu 2013, spojrzeli że za miesiąc ma 18stke, to go puścili, bo resztę papierow miał w porządku.
Zgadzam się w 100%. Jak zdawałem karte motorowerową to wystarczyło zrobić slalom i 2 zakręty, a cała trasa w sumie miała nie więcej niż 30m. Na teorii było 10 pytań, a żeby zdać wystarczyło mieć 7 dobrych "trafień". Ja miałem na teorii (nie pamiętam dokładnie) 4 pytania ze znakami, 1 o ubiorze na motorower i 5 o pierwszeństwie na skrzyżowaniach. Oprócz mnie zdał też największy klasowy debil(swoim zachowaniem i rozwinięciem rozumu jednogłośnie to wszyscy stwierdzili w klasie ), który boi się wyjechać swoim motorowerem na droge.
Moje pojazdy.
Cytat: Jeszcze Ci dobry cylinder znajdziemy, żeliwny, jak się zatrze to do szlifu i znów powrót na wysokie obroty.
Sprzedam: http://tablica.pl/oferty/uzytkownik/15C5W/
|
|
21-01-2014 12:12:40 |
|
|
Boszu
Bo na gumie, latać umie!
Liczba postów: 604
Imię: Jacek
Skąd: Kozłówek - Podkarpacie
Pojazd: Inny
|
RE: wypadek bez karty
(20-01-2014 22:18:54)nie_mientki napisał(a): (20-01-2014 19:36:43)Boszu napisał(a): Nie jestem pewien, ale nadal nie mająca karty, a posiadając dowód można jeździć motorowerem. I nie ważne czy przed czy po ustawie...
"Osoby, które skończyły 18 lat przed wprowadzeniem nowych przepisów (czyli przed 19 stycznia 2013 roku), nadal będą mogły jeździć bez prawa jazdy. Wynika to z tego, że kierowcy, którzy osiągnęli pełnoletność przed tą datą utrzymują dawne przywileje na zasadzie praw nabytych."
Źródło:
http://moto.wp.pl/kat,45754,title,sracze...aid=1120ed
Boszu, pisz posty krótsze ale sensowne, wszystkim to wyjdzie na dobre.
Dzięki.
I staram się pisać krótko... Ale nie zawsze mi się to udaje.
|
|
21-01-2014 23:01:25 |
|
|
Tomasso94
Przebiegły Administrator :D
Liczba postów: 4,036
Imię: Tomasz
Skąd: Będzin / Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: wypadek bez karty
(21-01-2014 04:24:48)Quake96 napisał(a): A co mi tam i ja się wypowiem. I tak mnie zaraz zjedzą
Owszem, jazda bez uprawnień to głupota (nie kryję się z tym). Ale powiedzmy sobie szczerze, Karta Motorowerowa też nie była niczym wielkim. Znam wiele przypadków gdzie kartę zdawali najwięksi kretyni. Teoria była śmieszna, a praktyka o ile pamiętam polegała na kilku podstawowych manewrach. Więc kartę motorowerową mógł mieć każdy, nawet koleś który nie ogarnia co to sprzęgło, bo jeździ klozetem. Wprowadzenie AM było w sumie krokiem na przód, ale nie da się ukryć po co je wprowadzono... KASA. Owszem, rozumiem, że prawo jazdy musi kosztować, no ale patrząc na to, że dzisiaj nawet jeżdżący kibel dostaniesz już za ok 600zł, a drugie tyle musisz wpakować w prawko to jest to co najmniej dziwne. Bo po to jakiś skośnooki zaczął produkować tę tandetę, żeby tanio się poruszać po mieście. A tymczasem koszta kursów są pewnie wysokie, a do tego jeszcze opłaty w WORDzie. Gdyby zrobiono tak, że szkolenia prowadziłaby jakaś państwowa instytucja i robiłaby to np. pierwszy raz za darmo, a z każdym kolejnym opłata, a nawet egzamin byłby w WORDzie po ich normalnych kosztach, to myślę, że każdy byłby zadowolony. Bo i plan ograniczenia debili na drogach spełniony i cena wyrobienia prawa jazdy, adekwatna to wartości przeciętnego kibelka z tesco.
Co do jazdy na dowód... Wszystko zależy od poziomu intelektualnego osobnika który nas kontroluje. Znajomy miał przypadek, gdzie zatrzymano go do rutynowej kontroli w czerwcu 2013, spojrzeli że za miesiąc ma 18stke, to go puścili, bo resztę papierow miał w porządku.
Za przeproszeniem, ale gadasz jak potłuczony.
W wprowadzeniu AM wcale nie chodzi tylko o kase. AM wprowadzono dlatego, bo na drogach za dużo było buractwa bez uprawnień, i posiadaczy karty bez umiejętności. Przeanalizuj sobie wymagania jeśli chodzi o kartę motorowerową. Większość zdała tylko dlatego, że karte taką można było zdobyć w szkole, a nauczyciele się nad wszystkimi litowali, taka jest prawda. Drugi temat to to, że jakby nie było możliwości twardego egzekwowania posiadania uprawnień z uwagi na to, że motorower nie był traktowany jako pojazd silnikowy, a karta motorowerowa nie stała na równi z prawem jazdy. Teraz człowiek musi się postarać i zdać egzamin państwowy na którym musi coś udowodnić i tak ma być. Przeliczanie cen całego AM na cene motorowerów też jest kompletnie bez sensu. Za zdobycie kategori A i B płacisz w porównaniu krocie, a WSKe albo jakiś inny zajechany samochód też zapłacisz śmieszne pieniądze. No ale zrobisz kiedyś prawko, wyjedziesz na ulice, to przekonasz się że to wszystko nie polega tylko na znajomości znaków i puszczania innych z prawej strony - popatrzysz trochę co wyczynia gimbaza na ulicach to nie raz się przeżegnasz, i dopiero wtedy zauważysz ile błędów popełniasz i jakie zagrożenie stwarzasz jeżdżąc tym swoim Ogarem bez uprawnień.
Sumując, za jazdę bez prawka powinny być surowe kary wraz z kilkuletnim oddaleniem możliwości podejścia do egzaminu oraz koszta takie że by Ci się odechciało wsiadać na lub do czegokolwiek bez uprawnień.
KAŻDY PRZYPADEK PORUSZANIA SIĘ PO DROGACH PUBLICZNYCH BEZ UPRAWNIEŃ TO DEBILIZM W CZYSTEJ POSTACI, A LUDZIE KTÓRZY TAK ROBIĄ TO IDIOCI. Nie stać Cię na uprawnienia, to kup sobie rower albo bilet miesięczny. To że sobie możesz coś zrobić wcale mnie nie obchodzi, szkoda tylko ludzi zamieszanych w ewentualne nieszczęście. I nie jest to skierowane tylko do Kłejka, to jest skierowanie do wszystkich.
- Volvo V70 II
- Honda Transalp 600V
- Romet Kadet 110 Automatic
- Romet Komar
- Romet Ogar 200
- Opel Astra G
*** ...i wtedy rzekł - Nie da się. ~ Tomasso94 ***
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-01-2014 20:36:42 przez Tomasso94.)
|
|
22-01-2014 20:33:49 |
|
5 użytkowników postawiło piwo Tomasso94 za ten post:5 użytkowników postawiło piwo Tomasso94 za ten post.
Damian4570 (01-22-2014), Darek1 (01-22-2014), nie_mientki (01-22-2014), Taśma (01-22-2014), Wojtek3362 (01-22-2014)
|
Wojtek3362
Mechanik
Liczba postów: 1,901
Imię: Wojciech
Skąd: Szwajcariq
Pojazd: Romet Chart
|
|
22-01-2014 20:38:48 |
|
|
Damian4570
Zaawansowany hardware'owiec
Liczba postów: 1,305
Imię: Damian
Skąd: Strzelce Kraj
Pojazd: Romet Kadet
|
RE: wypadek bez karty
Według mnie sprawa jest prosta - decydujesz się na "przejażdżkę" mimo tego, że nie masz uprawnień - ryzykujesz. Nawet w przypadku gdy Ty nie spowodowałeś wypadku, ale zaliczyłeś jednak "dzwona", to bez uprawnień jesteś traktowany przez policję jako ten "gorszy" i wina spada również na Ciebie.
Nie wiem jak jest w Waszych regionach, ale u mnie policja bardzo skutecznie walczy właśnie z takimi "piratami drogowymi", niby ich nie ma, nigdzie nie widać, a tu nagle zza zakrętu wyjeżdżają panowie. Sam byłem kontrolowany już raz w czerwcu ubiegłego roku (mimo, że jechałem 30km/h, gdzie dopuszczalne było 50km/h) - ubezpieczenie, dokumenty ok, kontrola zajęła paręnaście minut, i usłyszałem: "wszystko w porządku, życzę szerokiej drogi". Zawsze przed wyruszeniem w jakąkolwiek trasę zabieram ze sobą oprócz karty i dowodu rej. aneks do ubezpieczenia, ubezpieczenia. Wtedy w razie nie spodziewanej kontroli nie mam sobie nic do zarzucenia
A co do kierowców puszek - powiem tak, bardzo często mam idiotyczne wręcz sytuacje na rondzie, teoretycznie, gdy włączam się do ruchu i znajduję na rondzie, to ja mam pierwszeństwo. Jednak w praktyce wygląda to nieco inaczej, jak dobrze naliczyłem to bym przydzwonił niejednemu w tył (bodajże 3-4), robiąc sobie garaż. Wkurza mnie, jak jadę sobie przepisowo, a tu mi (za przeproszeniem) debil wyjedzie z wielką puchą (bo myśli, że szybciej ruszy i może zdąży) to wp******a mi się prosto pod koła, podobnych sytuacji miałem już dziesiątki, natomiast dzięki naszej policji bardzo rzadko można spotkać (lub wcale) jakiegoś (za przeproszeniem) gówniarza bez uprawnień i na rozpadającym się squterku czy innym motorowerze. Ogółem fajnie, że zabrali się do tego, żeby ograniczyć właśnie "chamstwo" ze strony motorowerzystów, ale pamiętajmy, że kierowcy puszek też zawsze dorzucą swoje 3 grosze, więc i za nich też powinni się wziąć, min. wprowadzając obowiązek kursów jazdy co 10 lat (bo 15 to trochę zbyt długi okres czasu).
Jeden czy kilku skuterzystów czy motorowerzystów jeżdżących przepisowo nie zmieni wizerunku, jaki się maluje w oczach kierowców puszek (choć i po tej stronie raz na tysiąc zdarzy się kierowca, który jest "wporzo").
Tak czy inaczej stosunek właścicieli/kierowców puszek powinien się zmienić do właścicieli jednośladów i nie postępować zgodnie z zasadą "duży może więcej" ...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-01-2014 21:29:51 przez Damian4570.)
|
|
22-01-2014 21:28:31 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
|
|