Wakacje niestety się kończą a trzeba się nimi jeszcze nacieszyć
Postanowiłem więc przejechać się na 35 kilometrową wycieczkę. W czwartek siedziałem zaczytany i zapatrzony w mapę internetową w poszukiwaniu jakiejś fajnej trasy do odbycia Jubilatem. Nagle przypomniał mi się wyjazd do miejscowości o nazwie Słupie mieszczącej się 17 kilometrów od Suwałk. Rzecz jasna, zabrałem się za wyznaczanie trasy na mapie, ażeby nie była ona tak bardzo nudna to postanowiłem wracać do domu inną drogą.
Przesyłam wam link do mapki, chociaż nie wiem czy będzie działał bo pierwszy raz wstawiam
Warto obejrzeć "spacerując" , chociaż te najlepsze zakątki nie są niestety do obejrzenia :
https://maps.google.pl/maps?saddr=Suwa%C...2&lci=bike
Wczoraj zacząłem przygotowania do wycieczki, a mianowicie pakowanie do plecaka narzędzi i części, które w razie wypadku byłyby potrzebne:
-klucze : 10,13,14,15,17, uniwersalne ROMET sztuk 4
-kombinerki
-śrubokręty: płaski, krzyżak
-młotek
-łańcuch
-łożyska osi przód
-łożyska do korby
-dwie pompki (wentyl rowerowy i samochodowy)
-mechanizm składania (nie wiem nawet po co go brałem)
http://imgur.com/4HvzDtc
Jeszcze wczoraj na dodatek pisałem z Krystianem Colo na temat wyjazdu i doradził mi żebym wziął komplet łatek ale zapomniałem spakować i pojechałem bez nich
Na szczęście i tak nie było żadnego zdarzenia z dętkami
Części do Jubilata i narzędzi było równo 4 kg.
Wziąłem jeszcze litrowy termos herbaty i trzy kanapki
Dziś o 8.30 wyruszyłem z domu w tą wielką wyprawę.
Pierwszy przystanek był za Płocicznem nieopodal starej "poczty" . (Zjechałem z asfaltu chwilowo na piaskówkę żeby spokojnie zjeść i porobić fotki
http://imgur.com/kh00XLI
http://imgur.com/Mzjmvhu
Po jakichś 10 minutach ruszyłem dalej
Minąłem Gawrych Rudę i po około 7 km wjechałem na teren WPN - Wigierskiego Parku Narodowego.
Zatrzymałem się na zatoczce dla podróżnych i strzeliłem kilka zdjęć otaczającego mnie krajobrazu
w szuwarach:
http://imgur.com/W7z0HgA
Podjechałem jakieś pół kilometra i dostrzegłem tabliczkę stojącą przy drodze:
http://imgur.com/XemCkxm
Okazało się że jest tu szczegółowo opisana krok po kroku ścieżka edukacyjna.
Zaraz obok był mostek prowadzący przez krzaki na bagna :
http://imgur.com/0gkNJrG
http://imgur.com/2fdApDi
http://imgur.com/vyV2W2d
Od razu mówię że zdjęcia nie oddają nawet w 20 % tamtejszego klimatu
http://imgur.com/SgfjnWj
http://imgur.com/nf2K8sY
Wracając na trasę ujechałem jeszcze kawałek i postanowiłem pstryknąć jeszcze kilka fotek:
http://imgur.com/hcUG151
http://imgur.com/SIvczQM
Wjechałem na specjalny taras widokowy do którego były przymocowane tabliczki ukazujące skład dna jeziora, ale ich nie fotografowałem, ponieważ moją uwagę przyciągnął niepowtarzalny krajobraz:
http://imgur.com/vqjK3GK
http://imgur.com/WNaFOym
Jadąc dalej na skrzyżowaniu przed ścieżką rowerową oznaczoną na mapie kolorem zielonym postanowiłem zrobić stopa, no i oczywiście strzelić kilka fotek :
http://imgur.com/FUEecdi Na tej tabliczce czerwone kółko oznacza moją aktualną pozycję
Spójrzcie sobie trochę w prawo na zdjęciu na małe jeziorko a raczej na jego nazwę. Iście epicka
Teraz fotka mapy ale tej drogi którą muszę jeszcze pokonać w Wigierskim Parku Narodowym:
http://imgur.com/1xHAAdH
A tak wygląda w pełni rozłożony bufet
:
http://imgur.com/b3FFmcO
Po jakimś czasie trzeba było się zbierać dalej.
Dojechałem do cmentarza w Słupiu i zrobiło się jakoś tak..... dziwnie.. pusto.. cicho.....
http://imgur.com/Y5uqQW3
Pod czarną tabliczką z fotki wyżej, leżała kamienna płyta z napisem:
"Miejsce pochówku około 30 mieszkańców wsi Słupie, którzy zmarli w XIX wieku w wyniku epidemii "cholery" .
Aż mi ciarki przeszły, ponieważ ta wieś już nie istnieje, pozostały jedynie fundamenty budynków, których tym razem nie potrafiłem znaleźć....
W lesie pomyliłem drogę trzy razy, bo nie patrzyłem na znaki ale zawsze się zawracałem. Większość trasy jechałem na pamięć przez co trafiłem na "szlak rowerowy" prowadzący przez bagna xD Myślałem że pourywam na nich podzespoły. Wszędzie gdzie stanąłem zaraz się zapadałem, ale udało mi się zrobić jedno zdjęcie:
http://imgur.com/JP3lRMl
Gdy wybrnąłem jakimś cudem z tych bagien ruszyłem dalej. Jechałem pewnie z 8 km leśną drogą powoli tracąc nadzieję ze wyjadę z tego lasu, aż tu nagle przede mną światło, pola i domy
Wiedziałem już gdzie się znajduję, więc zrobiłem tam swój ostatni przystanek:
http://imgur.com/a7i24QS
http://imgur.com/y8cC7xZ
Reszta drogi minęła w miarę spokojnie.
W domu zrobiłem przegląd roweru, bo coś mi zaczęło skrzypieć w korbie. Starczyło przesmarować na nowo korbę bo na bagnach trochę mi błota z ziarenkami piachu się dostało.
Obiecuję że będą jeszcze trasy, jedna na pewno w tym roku a co do kolejnych to się zobaczy.
Narazie to wszystko. Mam nadzieję że przeczytaliście tą księgę i nie zasnęliście