Witam forumowiczy i forumowiczki chciał bym przedstawić mój ostatni zakup. Otóż jest to Romet MW 750 ( Już się chyba do pegazów nie zalicza nie ? ) Ja jestem zielony w sprawach rometa także wybaczcie.No to tak jest 30 marca 6 rano wstaję i robię regeneruję zawieszenie przy czwórce. A że to były godziny wczesne także jeszcze byłem ospały i spadła goleń za posadzkę
Gwint się sklepał i **** pieron by go trafił kit tam. Mówię bratu :
-Jedziemy na Złom
-Po co ?
-Dowiesz się
-No dobra
Także że o 9 rano już byłem na złomie i znalazłem zawieszenie i facet chodził a ja niosłem zawieche i bak od wueski i pyta się :
- Motor składasz ?
- Tak , motor po tacie i robie go sobie
- Widzę że cię to kręci, tu nic nie znajdziesz jedź do ***** (Miejscowości nie podam
) Tam stoi cała CZ
- Dobrze , dziękuję za informację
No i dobra brat bez wahania zgodził się tam jechać niestety CZ nie było ale był Romet Pegaz. Dla złomiarzy ''komarek'' nie przedstawiający większej wartości. No i dobra na początek znalazłem trochę części od Gazeli, czwórki, no i ile za to ? wziął części w łape daj 20 zł zważyłem to to zapłaciłem 3 zł / kg a tam same aluminium czyli cena dobra, ale pytam się
- Ile za tego komarka ?
- Zgłoś się po świętach
- Dobra
Złomiarz odstawił go na bok że zaklepany dla mnie
Także wpadamy po świętach w sobotę po niego i się pyta
- Ile za tego komarka ?
- 150 zł
- Tyle nie dam waży 45 kg w stanie gotowym do jazdy teraz pewnie z 40 kg także dam 80 zł
- Hmm
- Daję 100 zł ale biorę parę części (Dla kolegi)
- Dobra
Także wychodzę i do Brata
- Pakujemy go
- Ile dałeś
- Tak że się opłacało
- A , spoko
No i dobra i tak patrzę na niego i się myślę
Co ja kupiłem ?! Toć to złom silnik stoi ...
Dobra zajeżdżamy do domu , pora go wypakować , Brat poszedł do domu bo zmarzł także sam go muszę z golfa wyciągnąć. Trochę kombinowania i został wyciągnięty.Zdjęcie przedstawiające zaraz po wyjęciu z bagażnika
Tak patrze na silnik patrze WTF?! plomba na silniku ?! Myślę sobie nie oszlifowany diament, to ja go oszlifuję ! No i tak wziąłem się za silnik bo stał zdjąłem cylinder myślałem że przyłapał na cylindrze a tu lekkie i pozytywne zdziwko, cylinder ideał progu nie ma tłok też w zajebistym stanie , patrze a tu na korbie stoi. Ojciec wrócił z delegacji i patrzy na ten mój nabytek i podpowiada mi
- Podgrzej korbę
- Tylko czym ?
- Suszarką
Sobie myślę co ty ojciec gadasz ? Suszarką ? No ale jak metody brak to i tej trzeba spróbować ale kurde ojciec dobrze mi powiedział puściło i jest git ,ale simery i łożyska do wymiany. No dobra to wczoraj rozpołowiliśmy silnik co się okazało. Tarcze sprzęgłowe do wymiany (Pęknięte) Sprężyna kopniaka pęknięta. No nic tarcze to się kupi ale sprężyna ? Ojciec jako że wychował się w PRL a wiadomo jak to było z częściami, sprężynę mi pospawał i jest git a ile wytrzyma to nie mam pojęcia. No i dobra składamy silnik. Silnik złożyliśmy bez większych przeszkód.
- Odpalimy ?
- Bez gaźnika ?!
- Tato spokojnie jak na wojnie zagada
- No dobra
Wiertarka wysokie obroty i ogień z cyla !
Przystawiłem strzykawkę do króćca cylindra to samo z strzykawki powietrze ssało ! Także kompresja urywa jaja. Teraz trochę o nazwie Żabcia sobie pewnie myślicie że jestem dziwny ? Tak jestem
. Tak nazwała mojego romecika jak go zobaczyła Żabcia i tak mi się spodobało.
Pozdrawiam Moją całą rodzinę która wspiera mnie na każdym kroku , Romieciarzy i czytających ten temat że wytrwali tyle czytając moje wypociny. Dzięki serdeczne pozdro !