Mój pierwszy Ogar 200
|
Autor |
Wiadomość |
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
(07-03-2013 19:41:47)maly napisał(a): Szczerze mówiąc to śledzę temat od początku
Cylinder i tłok masz dzisiejszej prod.? Jeśli tak to jest taka opcja, że tłok puchnie. Jak swojego ogara kupiłem to miał cylek i tłok dzisiejszej produkcji i szedł jak szatan. Potem przestał odpalać, z sąsiadem rozebraliśmy i się okazało, że pierścienie popękały i porysowały cylek. Rysy takie, że chyba bym musiał na 2 lub 3 szlif, ale wg mnie się nie opłaca szlifować cylindra dzisiejszej produkcji. Sąsiad kupił ten 55ccm (pseudo 60ccm) i nie powiem, mam moc Ale jemu mogło się akurat dobrze trafić, a innym może puchnąć. Tak więc lepiej kupić cylinder z tłokiem z PRL-u
Tłok i cylek na 99% ori. Silnik widać, że ma swoje lata (ba, numery zgadzają się z tymi w dowodzie).
(07-03-2013 20:12:34)simon1998 napisał(a): O kurcze... dopiero teraz zobaczyłem że chcesz kupić te błotniki... niestety już ich nie mam. Sprzedałem
W sumie to dobrze. I tak ostatnio ciepię na brak funduszy :/
No i kolejny update!
Dzisiaj wziąłem się za smarowanie linki gazu i reanimację rolgazu...
Poszło wręcz świetnie. Linka nasmarowana (strzykawka z igłą + mixol rulz ), rolgaz pracuje prawidłowo. Czasem zdarzy mu się przyciąć, ale to i tak nieźle jak na jego stan Oszczędziłem kilka złociszy na nowym rolgazie.
Do tego dzisiaj udało mi się zmierzyć v-max. Kumpel odebral nie dawno swojego s*acza i zmierzyliśmy Ogiemu v-max na długiej prostej. Jedzie wręcz książkowo. Równiutkie 50km/h. Jestem z tego bardzo szczęśliwy, bo silniczek od poprzednich właścicieli na pewno po d*pie dostał, a jednak wciąż trzyma się dość nieźle.
Dzisiejszy dzień zaliczam do jak najbardziej udanych. Nie dość że opanowałem rolgaz, to na dodatek miałem okazję pokrążyć po mieście. Nie ma to jak zapierdzielanie na zmianę po chodniku i ulicy Ale za to jakie wrażenia
Humoru nie popsuły mi nawet jego fochy. Ma mały problem z benzyną, bo jak stoi na luzie to czasem potrafi ot tak zgasnąć (nie muląc tylko tak nagle). Potem żeby go odpalić to trzeba naprawdę się na pych rozpędzić (wtedy rusza od strzała). A jak normalnie go odpalam to wystarczy lekko zapchnąć i już pali. Znaczy się problem jest z dopływem paliwa... Może to pływak, bo wczoraj przy okazji wsadziłem na próbę pływak ze starego gaźnika. Zmienię znów na chiński i zobaczymy. Jak nie to będziemy myśleć dalej...
Generalnie jak już odpali i przejadę nim kilkadziesiąt metrów to potem nie ma problemów z gaśnięciem. Ale jak go po odpaleniu nie ruszę na te kilka metrów to potrafi mi na sprzęgle zgasnąć... Ale to w końcu Romet, tu zawsze będzie się z czym bawić
Ze sprzęgła też jestem zadowolony. Po regulacji nie wyczuwam, żeby specjalnie ciągnął... To dobra wiadomość.
Ogółem, Ogi znów daje czadu, tylko jeszcze ogarnąć ten problem z paliwem. Ale to nic poważnego na pewno.
PS: Odebrałem bagażnik od kumpla z warsztatu. Pospawany, czeka na montaż. Tylko przydaloby się go pomalować bo jest częściowo zeszlifowany a częściowo w org. zielonym kolorze. Ale i tak go zamontuję, bo w końcu będę miał rejestrację "na widoku"
PS2: Miło wiedzieć, że ktoś śledzi temat
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
07-03-2013 22:43:14 |
|
|
Taśma
Pro
Liczba postów: 3,952
Imię: Mikołaj
Skąd: 1.7km od biurowca
Pojazd: Inny
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Jestę strażnikiem Forum
Nie będzie mi jakiś typ wmawiał że zablokowana 200 poleci 65, bo to nie prawda -.-
Zablokowany nie powinien 45km/h przekraczać.
Wtedy i do dziś, polskie prawo mówi że motorower nie może przekraczać 45km/h.
A to że co drugi leci 50-60 to już inna bajka
Cytat:Bo życie jest za krótkie, aby czekać na iskrę i dwa obroty wału.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-03-2013 12:25:05 przez Taśma.)
|
|
08-03-2013 12:23:11 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 13 gości
|
|