Od dłuższego czasu posiadam rower, który zawsze chciałem mieć-
Chodzi dokładniej o Narcyza.
Narcyz jest rowerem dosyć nietypowym, w moich okolicach po prostu ich nie ma.
Nie sposób znaleźć Narcyza w jakimkolwiek stanie, nie mówiąc już nawet o jeżdżącym.
Z pomocą w pewnym momencie przyszedł mi
Rumcajs89, dzięki któremu udało mi się pozyskać ten egzemplarz.
Pewnego razu tradycyjnie przeglądając sobie ogłoszenia, natrafiłem na niego-
Miał nieoryginalne siedzenie, brakowało mu także jednej z rączek. Dzięki pomocy znajomego udało mi się go pozyskać.
Historia Narcyza sięga roku 1978, kiedy był on nowym, nigdy nie używanym rowerem. Pewien górnik zakupił go celem dojazdu do Kopalni. Wierny towarzysz nie opuszczał go aż do początku lat 90, kiedy jego właściciel zmarł..
Sąsiad w trakcie porządków dostał od rodziny poprzedniego właściciela rower, który miał zrobić dla Siebie, jednak finalnie do realizacji projektu nigdy nie doszło. Takim sposobem Narcyz wylądował u mnie. Osobiście uważam go za bardzo udaną konstrukcję, wyjątkowo lubię jazdę na tym rowerze.
Jednak sam Narcyz był nieco samotny.. Od zawsze w głowie siedziała mi myśl malwy. W pewnym momencie posiadałem jedną, lecz niebieską-
Średnio razem wyglądali..
Nastał rok 2020, Narcyz czekał sobie grzecznie w moich zbiorach na swoją drugą połówkę. Pewnego razu podczas wizyty na jednym z większych złomowisk, odnalazła się ona- Malwa rocznik 1980. Leżała na stercie świeżo wyrzucona, jeszcze z powietrzem w oponach (!) Dokładnie jak w przypadku Narcyza, w momencie zakupu brakowało jej jednej z manetek. Po wyjęciu ze sterty, do kasy złomowiska dojechała o własnych siłach
. Po drobnym uzupełnieniu braków, finalnie nastała pora na złączenie tej pary.
Według mnie rowerki tworzą obecnie wyjątkowy komplet, a na ich wspólny widok uśmiech sam pojawia się na twarzy.
Zapraszam do komentowania!