Witam serdecznie
|
Autor |
Wiadomość |
Inkwizytor
Druciarz z przymusu
Liczba postów: 92
Imię: Grzegorz
Skąd: Świętokrzyskie
Pojazd: Romet 50-T-1
|
Witam serdecznie
Cześć wszystkim Romeciarzom! Mam 15 lat i właśnie razem z bratem (oraz z wami) zaczynam remontować mojego niebieskiego Ogara 205. Tyle o mnie, teraz o "Komarcyklu", jak to go zwią w moich stronach.
Ogar ma silnik Dezamet. Był zakupiony w bodajże 2008r. przez moich braci, którzy wymieniali Ogara 200. Był jeżdżony kilka razy w tygodniu, latem do kilku razy dziennie. Miał dobrą opiekę do czasu, aż rodzeństwo dorosło, dostało prawko itd. Ogar trafił do starej szopy, gdzie przeleżał 4 lata.
Kiedy ok. rok temu mój brat wyjął go, żeby zacząć remont, widok był straszny. Zgryzione siodełko, wszechobecna rdza i kurz były dopełnione stertami kurzego łajna. Jednak dał się doprowadzić do porządku, nawet jeździł. Po czasie coś się popsuł (wtedy nie interesowałem się nim) i brat musiał rozłożyć silnik. Rozłożył, naprawił, ale nie miał już czasu złożyć. I tak silnik leżał w kawałkach w warsztacie, a reszta znów trafiła do szopy.
Kolejnym incydentem w życiu Ogara był pożar. Warsztacik w którym leżał silnik stanął w płomieniach. Pamiętam jak brat wynosił silnik jakby to było dziecko.
Pożar ugaszono, silnik trafił do szopy obok reszty, i leżał tam pół roku. Ostatnio na rodzinnym grillu temat zszedł na jednoślady i przypomniało nam się. Razem z bratem podjęliśmy się jego naprawy. Wbrew obawom pożar nie zniszczył silnika. Krzywy jest tylko wał. Reszta w dobrym stanie, tylko troche rdzy i lekko poprute siodełko.
Moje zamiary wobec Ogara to okazjonalne jazdy, do 10km w obie strony. Wole go od skuterów które moje pokolenie tak wielbi i tiuninguje. Mam nadzieję że pomożecie w naprawie.
"Bez młota to nie robota"
Kiedy pieniądze się kończą, budzą się druciarze
|
|
07-07-2017 14:33:38 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
|
|