Czołem towarzysze!
Dzisiejsze polowanie na okolicznym skupie
złomu może nie było jakieś tam najobszerniejsze,
ale grzechem byłoby powiedzieć, że nieudane.
Rano wybrałem się na najbliższe złomowisko,
bardziej ze względu na ciekawość i pewną systematykę,
niżeli licząc na zakupy, bo na ów złomie po prostu
nigdy nic nie ma. I tym razem po przekroczeniu
bram tego zacnego obiektu, nic mnie nie zaskoczyło.
Puszki, koła wanny, czyli właściwie nic.
Miałem już wracać, kiedy moją uwagę przykuła
wtaczająca się na plac Kama pod wodzami jakiegoś menela.
Przejechała przez ogromną kałużę robią wielkie chlup w promieniu
dwóch metrów. Spojrzałem na nią, spojrzałem na wyasfaltowany
wyjazd ze złomu i... obudził się we mnie już bardzo zapomniany
zew piaskownicy. Musiałem po niej przejechać!
Po prostu musiałem! Chlust, nogawki mokre,
Wigry brudne, a ja jadę do drugiego "dzikiego" wyjścia.
I nagle! Zza zardzewiałych wanien widzę coś niebywałego!
Coś, co mimo, że póki co było tylko niezidentyfikowanym
na przestrzeni kilku następnych milisekund rowerkiem, przeszyło
mnie bijącym falami mistycznym dreszczem czegoś niebywałego.
Podchodzę bliżej... Wigry... Ale zaraz! Naklejka z kluczem francuskim
na ramie (tak, to ona pierwsza rzuciła mi się w oczy),
wysoka kierownica! Jakaś qrwa prześlizgnęła mi się między
wargami i biegnę po nie! Już je złapałem! Już musiało być moje!
Wpakowałem się do biura.
- Panie, tam za wannami takie Wigry niebieskie stoi,
ile za nie?
- Co mi dupę zawracasz, nie mam czasu.
- Panie, panu się opłaci...
Złomiarz trochę pojęczał i wytoczył się z biura.
Obejrzał, poważył.
- 20zł.
Migiem wyskoczyłem z kasy, zabrałem kolejnego trupka
i pognałem do domu.
Przejdźmy zatem do samego roweru. Właściwie to nie wiadomo,
co to do licha może być. Opcje są trzy. Jedynka, Dwójka,
lub ubogi Universal na Czechy. Co ciekawe, po naklejce
z nazwą nie ma śladu, a reszta jest w niezłym stanie.
Może ten egzemplarz powstał bez celowania w konkretny model?
Nie wiem. Podskórnie czuję jednak, że to Jedynka i taką
też będzie rolę pełnić u mnie w złomiarni.
Co sądzicie?