Drugi Minsk Romet 400A
|
Autor |
Wiadomość |
Mixol
Uczeń
Liczba postów: 231
Imię: Mixol
Skąd: okolice Mińsk Maz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
Drugi Minsk Romet 400A
Cześć, a to mój drugi Mińsk Romet typ 400A z 1989 roku zakupiony niespełna tydzień temu.Posiada papiery i jest zachowany jak na swoje 30 lat w naprawdę przzyzwoitym stanie.To zasługa pierwszego właściciela, był w jego rękach do marca 2018r, ostatni przegląd w 2009.Później było dwóch właścicieli a teraz ja<cieszesie>Motor jest sprawny, wymaga trochę pracy ale nie ma tragedi, dla mnie najważniejsze jest to że zachował się w oryginale, ma Chartowska stacyjkę brak niestety kierunkowskazów i zamka lewej pokrywy ale to na spokojnie sobie z czasem ogarnę.Silnik w dobrej kondycji, ma kompresję, rama prosta, instalacja chyba od wyjazdu z fabryki nie ruszana, prądnica ładna czysta miło spojrzeć.Na pierwszy ogień muszę wywalić stopkę centralną, nie są zbyt dobrej jakości, tu jest jakaś rzeźba, na szczęście mam drugą na zapas.Na ten sezon zajmę się mechaniką , wymienie tarcze sprzęgła na te z ETZ 150, do zrobienia przód, ciężko chodzi i ma mały luz na główce ramy.Przednie koło ma delikatne bicie, w tylnim brak kilku szprych i prawie wszystkie powyginane.Czeka mnie zaplatanie na dobrych szprychach i wymiana obręczy.Czyszczenie, przeglądzik i ... i nie wiem kiedy znajdę na to czas ale mam nadzieję że coś uda się pojeździć.Chciałem Mińska Rometa, teraz mam już dwa
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-02-2019 22:43:57 przez Mixol.)
|
|
01-02-2019 22:40:27 |
|
|
Mixol
Uczeń
Liczba postów: 231
Imię: Mixol
Skąd: okolice Mińsk Maz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Drugi Minsk Romet 400A
Dziś miałem wolną godzinkę na grzebanie w garażu.Zlałem stare paliwo z baku, wyczyściłem kranik i sprawdziłem gaźnik, taki jak z linku https://allegro.pl/oferta/minsk-125-400a...7536328878
Motor ciężko odpala, pracuje na ssaniu i wkręca się w wysokie obroty, bez ssania gaśnie.Założyłem gaźnik z żółtego Mińska - taki sam, wymienilem świece i troszkę pomogło.Jednak nie podoba mi się praca silnika, długo pracuje na ssaniu a obroty są strasznie wysokie jednak slychać że ma za ubogą mieszankę, pracuje jak by zaciągał lewe powietrze.Nie jest to wina silnika bo w obu Mińskach jest taki sam objaw.Zrobiłem małą rundkę ale bez ssania pracował tylko na luzie.Twierdze że te gaźniki to niestety badziew, muszę założyc oryginalny K62 i sprawdzić jak będzie wtedy pracował silnik.Instalacja jest sprawna, wszystko świeci co mnie bardzo cieszy
.Na allegro są gaźniki ale w większości niestety to chińczyki na dodatek do sowieckich bokserów i pomimo opisu nie pasują do Mińska.Ma ktoś jakieś doświadczenia z gaźnikami, jest coś co warto kupić ?Wiem że są gaźniki K65 ze ssaniem do Mińska za 140 zł, sprzedaje je ten gość http://www.minsk125.pl/glowna.html wysłał mi zdjęcie z wymiarami i mam pewność że będzie pasował, ciekawe tylko jak z jakością i wykonaniem tego gaźnika.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-02-2019 21:53:43 przez Mixol.)
|
|
02-02-2019 21:51:28 |
|
|
Mixol
Uczeń
Liczba postów: 231
Imię: Mixol
Skąd: okolice Mińsk Maz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Drugi Minsk Romet 400A
Cześć, działo się i z niebieskim Mińskiem, po wymianie gaźnika na K62 palił bardzo ładnie ale zaraz pojawił się kolejny problem.Pomimo całkowicie zamkniętej przepustnicy silnik miał wysokie obroty i w końcu rzucił palenie.Pod adresem dużego Rometa padło wiele słów na k, j, i jeszcze kilka łącznie z decyzją o Ty chó... robię zdjęcia i idziesz na olx.Ale nie, uparłem się na Mińska Rometa i mam nim jeździć.Sprawdziłem połączenie karter - cylinder - gaźnik.Wcześniej sprawdzałem simering pod prądnicą i wydawał się ok, ale po psiknięciu plaka do czyszczenia deski obroty wzrosły więc znalazłem winnego.Z problemem ubogiej mieszanki walczył ktoś już wcześniej bo w filtr powietrza była wepchana zielona gąbka do mycia:PWymieniłem simering, stary wyszedł po naciśnięciu na niego palcem, guma stara i twarda, sprężynka została na czopie wału.Po złożeniu wszystkiego w całość motor znów pracuje normalnie.Obroty są ok.I tu okazuje się że człowiek uczy się całe życie, wcześniej opisany chiński gaźnik okazał się jednak całkiem ok.Żółty Mińsk nie chciał chodzić z powodu uszkodzonej prądnicy a niebieski bo zasysał lewe powietrze.Miałem kiedyś MZ TS 150 i tam z powodu simeringów nie trzymała wolnych obrotów, tu natomiast były za duże.Teraz oba motory chodzą dobrze na tym gaźniku, fakt nie palą od kopa jak na K62, ale ten muszę wyregulować bo na obciążeniu coś jeszcze dusi niebieskieg.Żółty natomiast lata jak wściekły, na K62 jeszcze nie jeździłem po naprawie prądnicy.Cieszę się i działam dalej, żółty czeka w kolejce, a w tym teraz zajmę się sprzęgłem.
|
|
13-02-2019 13:27:36 |
|
|
Mixol
Uczeń
Liczba postów: 231
Imię: Mixol
Skąd: okolice Mińsk Maz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Drugi Minsk Romet 400A
Cześć
Prace przy największym z Rometów rodem z Prl-u powoli idą do przodu, motor został wyczyszczony z 30-to letniego syfu oraz:
- wymieniłem stopkę centralną na oryginalną.
- tylne koło jak już pisałem miało ładną obręcz ale szprychy to masakra, przetoczyłem i wyczyściłem piastę i wymieniłem szczęki na używki z zapasów w db stanie, szprychy dostały nowy ocynk, i zaplotłem to z felgą od Jawy TS 350 z nową oponą Mitas 3,25'', weszła w wahacz na styk.Na tak szerokiej feldze opona 3,00'' nie wyglądała by zbyt ładnie.
- przednie koło było krzywe na rancie felgi i były spore wżery rdzy na chromie, przetoczyłem i wyczyściłem piastę, motor był użytkowany starą modą bo szczęki były bdb, no co bede przodem hamował żeby przez kierownik wyrzuciło .Wpadła tylna felga, szprychy oryginał z nowym ocynkiem, opona oryginał CCCP 3,00'' tu ciekawostka bo jest sporo szersza niż Stomil z Wueski pomimo tego samego rozmiaru.
- łożysko główki ramy wymyte, wymieniony smar, skręcone działa jak trzeba bez żadnego luzu.
- przód dziwnie pracował, przy rozbieraniu okazało się że prawa goleń była rozkręcona i rozpadła się na pół, w lewej totalny brak oleju.Lagi po rozebraniu na części pierwsze zostały wymyte ropownicą, wymieniłem simeringi, elementy chromowane odświeżone z nalotu rdzy.Po złożeniu i zalaniu olejem przód pracuje tak jak powinien.
- instalacja po przeglądzie, zrobiłem trochę porządku w prowadzeniu kabli, poprawiłem masę, sprawdziłem kostki itp.Wymieniłem kabel WN i fajkę.
- wymieniłem gumy osłony łańcucha.
- nasmarowałem linki, łańcuch, rozpieracze i co tam instrukcja mówi
I przyszedł czas na jazdę, wczoraj miałem urlop i był w czas żeby skończyć parę drobnostek.Niestety jak to zwykle bywa jak udało mi się zrobić wszystko na Pryma Sort to pojawił się problem z biegami.Bardzo topornie wchodziły, problem pojawił się po przejechaniu kilku km, winne okazało się łożysko wałka zdawczego rozleciało się doszczętnie:(Na szczęście nic się nie uszkodziło.Do tego po rozebraniu okazało się że koło zębate kosza i łańcuszek sprzęgłowy to syf.I co począć, trzeba naprawiać silnik, tylko kiedy go zrobię, za tydzień, dwa lub dwa miesiące.Niewiele myśląc, tak żeby wykorzystać WOLNY dzień zamieniłem silnik na ten z Żółtego Mińska który i tak póki co nie jeździ bo nie jest zarejestrowany a w tym do zrobienia jest tylko przegląd.Bez sensu żeby oba stały, tak mogę się cieszyć Niebieskim i na spokojnie zrobić skrzynię, wymienię chyba od razu wszystkie cztery łożyska skrzyni i ją zdystansuję jeżeli będzie taka konieczność.Ale to na spokojnie muszę wszystko wymyć sprawdzić itp.Co do mycia, takiego syfu z błota oleju i smaru dawno nie widziałem, nie cierpię tego samo składanie wymiana elementów jest jak najbardziej OK, ale to czyszczenie to ku..wa jak za karę, ale taki urok tego hobby.
Mińskiem jeździ się bardzo fajnie, udało mi się wyregulować gaźnik K62C, pali na dotyk, dobrze reaguje na gaz, instalacja jest w pełni sprawna co mnie bardzo cieszy.Osiągi podobne do MZ TS 150 którą kiedyś miałem, ale akurat nie lubiłem tamtego motoru.
Mińsk Romet jest przez większość osób uważany za dziwny ruski twór spaprany w Romecie, w większości ta opina wzięła się ze wglądu na problem z instalacją - ładowaniem, jego brakiem lub gotowaniem akumulatorów oraz sprzęgłem, słynne fabryczne tarcze.Ciągnie na zimnym, jak olej się rozgrzeje to znów się ślizga.Wydaje mi się że to z tych powodów był tak mało popularny, do tego doszedł problem z zakupem części i czas - taki motor powinien być w sprzedaży około 10 lat wcześniej, potem nie miał już szans z MZ i Jawą a szkoda.Jeden z mieszkańców mojej wsi miał kiedyś dwa fabrycznie nowe Miński, ze względu na usterki oba reklamował i podobno w G-sie zamienili mu na CZ 175 którą ma do dziś, nie wiem czy to prawda, ciekawe.
Z ciekawostek trafiał na pocztę jako pojazd dla listonoszów, ale podobno właśnie z powodu sprzęgła nie chcieli nim jeździć , do Policji dla dzielnicowych oraz jako L, kolega jeszcze w 1997 roku zdawał egzamin na Mińsku.Się rozpisałem, ale od dwóch lat to moja pasja i w końcu mogę pojeździć, oby bezproblemowo, postaram się wrzucić szybko jakieś zdjęcia.
Pozdrawiam.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-03-2019 00:02:57 przez Mixol.)
|
|
19-03-2019 23:58:00 |
|
2 użytkowników postawiło piwo Mixol za ten post:2 użytkowników postawiło piwo Mixol za ten post.
klodian2002 (03-20-2019), marcin1479 (03-20-2019)
|
Mixol
Uczeń
Liczba postów: 231
Imię: Mixol
Skąd: okolice Mińsk Maz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Drugi Minsk Romet 400A
Cześć
Tak jak pisałem w poprzednim poście w oryginalnym silniku padło łożysko wałka zdawczego, miałem to robić na spokojnie ale.. no właśnie jak to bywa w tych sprzętach zawsze coś wyjdzie.Założony silnik z mojego drugiego żółtego Rometa pokazał również swoją bolączkę, podczas jazdy na wyższych obrotach pojawiał się dziwny mechaniczny trzask / zgrzyt.Ciężko to nazwać, dodatkowo podczas tego dziwnego jazgotu delikatnie spadała moc.Nie jeździłem wcześniej na tym silniku nie licząc małej rundy koło domu dwa lata temu.Winowajcą są najprawdopodobniej pierścienie które mają bardzo duży luz w rowkach tłoka, kompresja jest ok.
Niewiele myśląc mając dwa uszkodzone silniki postanowiłem w pierwszej kolejności zrobić skrzynię oryginalnego silnika z niebieskiego Minska.Rozebrałem wszystko wymyłem z syfu, sprawdziłem stan trybów i wodzików.Podszlifowałem delikatnie, tak żeby nie przegrzać sprzęgła kłowe trybów - bolączka Mińska nie wiem czy tak szybko się wycierają i tracą odpowiedni kąt czy to niechlujstwo w fabryce i takie jest wykonanie.Automat zmiany biegów miał bardzo duży luz na wałku który mocuje tarczę która przesuwa wodziki z elementem przykręconym do silnika.Te dwa elementy łączy wałek w taki sposób że przechodzi przez tarczę i opiera się o nią kołnierzem a z drugiej strony jest przyspawany do części która całość mocuje w karterze.Dorobiłem u tokarza nowy wałek / kołek, został poprawiony otwór w tarczy tak żeby wałek siedział ciasno a nie z luzem 2 mm jak było wcześniej.Po zespawaniu tego w całość luzu praktycznie nie ma.Automat płynnie pracuje a co najważniejsze tarcza nie odchyla się od osi prowadzącej wodziki, wcześniej przez ten odchył wodzik trybu wałka pośredniego ledwo co się zazębiał z tarczą.Wymieniłem też sprężynki w kłach wybieraka, są one odpowiedzialne za dopychanie kłów do tarczy automatu zmiany biegów.Wymieniłem wszystkie cztery łożyska skrzyni biegów, 6203 wałka sprzęgłowego, 6004 wałka zdawczego, i 2 x 6201 wałka pośredniego.Gniazda w łożysk były bardzo ciasne opalarka długo grzała karter zanim łożyska wskoczyły na swoje miejsce.Po wstępnym złożeniu wszystkiego biegi działały, no i przyszedł czas żeby to zdystansować.Oryginalna uszczelka pod pokrywą / pół karterem skrzyni biegów jest bardzo gruba.Dzięki specyficznej konstrukcji żeby dostać się do skrzyni nie trzeba rozpoławiać silnika tylko wystarczy odkręcić pokrywę skrzyni.Co do uszczelki, w kompletach jest ale bardzo cienka, za cienka żeby skrzynia pracował poprawnie, ma za ciasno wałki naciskają na łożyska i tryby powodują duży opór.Dorobiłem uszczelkę z grubego materiału wg oryginalnej.Łożyska w lewym karterze opierają się o pierścienie segiera i mają swoje jedno położenie w gnieździe.Natomiast w pokrywie skrzyni otwory są przelotowe, ściana pokrywy jest grubsza niż łożysko więc nawet po przykręceniu dekielka wałka zdawczego i pośredniego łożysko może się teoretycznie przesuwać osiowo o 2-3mm.Przez to skrzynia nie będzie działać poprawnie, dlatego oryginalnie były wkładane tam podkładki na zewnętrznej bieżni łożyska tak aby ono zaparło się o dekielek wałków.Wtedy mamy pewność że skrzynia ma odpowiedni luz na wałkach i nic nam się nie przesunie.Składałem to w taki sposób że po podgrzaniu gniazd w pokrywie skrzyni włożyłem łożysko wałka pośredniego i wałek zdawczy z łożyskiem.Po założeniu pokrywy i jej przykręceniu delikatnie uderzyłem gumowy młotkiem w wałki od strony sprzęgła co spowodowało odprężenie skrzyni i ułożenie łożysk w pokrywie na odpowiednią głębokość.Wtedy dałem odpowiednie podkładki dystansowe, innego patentu na poprawne złożenie tego w całość nie wymyśliłem, podkładanie podkładek pomiędzy wałek a łożysko mija się z celem bo akurat tu najważniejsze jest położenie łożyska w pokrywie skrzyni, a najłatwiej mi było zrobić to opisanym sposobem.Niestety nie posiadam zdjęć ze składania skrzyni, brak czasu nie pozwala na grzebanie, skrzynie robiłem w zeszłą sobotę, nawet niedzielę bo siedziałem od 21:30 do 1:30, udało mi się wszystko złożyć, wpakować silnik do ramy i poskręcać tak żeby w niedziele wlać tylko olej do skrzyni i zrobić próbę.Niestety siedzie po nocy ma swoje minusy, zapomniałem włożyć krótki popychacz sprzęgła z tzw. grzybkiem, docelowo dałem zwykły pręt ale czeka mnie rozbieranie sprzęgła.Całe sprzęgło tzn. kosz, łańcuszek i zębataka na wale jest z Żółtego - nie musiałem czekać aż przyjdą części a tamten silnik i tak czeka na szlif i wymianę tłoka więc tam złożę drugie sprzęgło.
Nocna robota przyniosła efekty, silnik po prawie miesięcznym postoju zapalił od kopa, biegi ładnie wchodzą, nic nie zgrzyta, nie wypada, zobaczymy jak będzie po większym przebiegu.Czytałem kiedyś opinię że skrzynia Mińska ma toporną konstrukcję i biegi wchodzą jak w Ursusie C360 po 15-letniej pracy w PGR-e bez remontu.Jednak po moich patentach chodzi w miarę.
I tu chcę napisać że niestety ale wykonanie niektórych części w tym silniku otwiera nóż w kieszeni, same odlewy są ok ale np. kosz sprzęgłowy albo ta część automatu która jest przykręcona do karteru wygląda jak ociosana tępą siekierą z kawałka metalu wyciągniętego ze złomu.Półksiężyc kopniaka zazębia sie z trybem kosza sprzęgłowego może na 1/4 swojej szerokości, nie wiem czy tylko jest tak u mnie ale żeby to poprawić trzeba poprawić frez na wałku kopniaka tak żeby półksiężyc mógł głębiej na niego wejść, nie ma innego sposobu.Wyjęcie podkładek tak żeby kosz głębiej osiadł na wałku sprzęgłowym spowoduje skoszenie łańcuszka sprzęgłowego.Wysunięcie wałka kopniaka do przodu w stronę dekla spowoduje zbyt mało miejsca na dźwignię zmiany biegów, wałek kopniaka zasłoni podcięcie na wałku zmiany biegów w które wchodzi śruba mocująca dźwignię.Wygląda to tak jak by ten silnik robiony był w dwóch różnych technologiach, to chyba jest potwierdzenie tego co kiedyś wyczytałem chyba na wueska forum, niektóre części wykonywali więźniowie zza Uralu, ciekawe może i tak.To wszystko sprawia że silnik ma swoje wady + słabe wykonanie i brak wiedzy jak to składać daje opinię jak o silniku Wueski czwórki albo o 019.I tyle, mam nadzieję że opisałem wszystko zrozumiale.Pozdrawiam.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-04-2019 21:57:28 przez Mixol.)
|
|
17-04-2019 21:53:42 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
|
|