Ocena wątku:
- 0 głosów - 0 średnio
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Wyjazd 213km
|
Autor |
Wiadomość |
ananas
Technik
Liczba postów: 1,076
Imię: Kamil
Skąd: Zabrze
Pojazd: Inny
|
RE: Wyjazd 213km
Na pewno przynajmniej 1 zapasowy zapłon, świece, fajki, może jakiś gaźnik, dętka, łatki, pompka, kawałek drutu, trytytki, żarówki, narzędzia, papier ścierny. Jak ktoś jest ostrożny to zapasowy łańcuch też można.
|
|
28-06-2018 14:53:07 |
|
1 osoba postawiła piwo ananas za ten post:1 osoba postawiła piwo ananas za ten post.
nie_mientki (06-28-2018)
|
Dawdzio
Hold my mustache!
Liczba postów: 2,613
Imię: Dawid
Skąd: Chojnów (DLE)
Pojazd: Inny Romet
|
RE: Wyjazd 213km
Oraz koło, kartery, zawieszenie, szprychy, centrownicę a także prasę do wyciskania łożysk. I drugi motorower najlepiej. Nie uważacie, że to lekka przesada? Jeżeli silnik jest po remoncie i dobrze się sprawuje, a właściciel zna sprzęt, jego możliwości i zużycie to można siadać i jechać. Weźmie zapłon to pójdzie świeca, weźmie świecę, to strzeli łańcuch, weźmie łańcuch to padnie łożysko w kole, weźmie łożysko to zostawi Rometa na słońcu i wybuchnie dętka rozrywając oponę. Tego się nie przewidzi. Dobrze mieć zestaw narzędzi, którymi można rozebrać jak największą część pojazdu, podstawowe elementy zapłonu (cewkę, przerywacz, świecę), spinkę do łańcucha, jakiś dłuższy kawałek sznurka, kawałek przewodu, żarówki na zmianę oraz oczywiście olej z miarką. Ewentualnie także parę większych kostek elektrycznych i/lub końcówek do linek, łatki i zaworek do dętki (z kluczem, są takie nakręcane na końcówkę do pompowania) oraz latarkę. Ale taki zestaw chyba każdy wozi ze sobą. Czy wy naprawdę naprawiacie Romety co skrzyżowanie? Nigdy nie wiadomo co padnie, a wożenie ze sobą połowy warsztatu to absurd, szczególnie, że 213km to nie jest jakaś niesamowicie daleka trasa. Wystarczy używać głowy nie tylko jako zatyczki, żeby deszcz do ciała nie napadał, w trasie trzeba improwizować. Pójdzie linka do hamulca? Po to są dwa, jechać dalej pamiętając, że ma się jeden. Strzeli ta od sprzęgła? Jak się nie da spiąć kostką elektryczną to zawiązać na kiju i jechać (lub nauczyć się jeździć bez). Nie warto brać połowy silnika, bo to wszystko będzie bezużyteczne, kiedy padnie coś innego. Za to dobrze jest wziąć drobiazgi, na podstawie których można zmajstrować coś, co umożliwi dalszą jazdę.
A to, co trzeba zabrać z kategorii "gotowych elementów" powinieneś wiedzieć sam. To ty najlepiej wiesz co jest nie tak, co od dawna czeka na wymianę "bo jeszcze działa", bo ty jeździsz tym motorowerem na co dzień. Nikt inny lepiej nie będzie wiedział co się może stać, bo żaden z nas nie ma szklanej kuli.
Wzmożona kontrola społeczna złomowisk podstawą sukcesów w zdobywaniu interesującego mienia.
|
|
28-06-2018 19:45:39 |
|
2 użytkowników postawiło piwo Dawdzio za ten post:2 użytkowników postawiło piwo Dawdzio za ten post.
Motorowerzystka (06-28-2018), Odrestaurator (06-28-2018)
|
JGNZM
Chartełowiec
Liczba postów: 1,247
Imię: Mikołaj
Skąd: Wielkopolskie
Pojazd: Romet Chart
|
|
28-06-2018 23:17:21 |
|
|
Dawdzio
Hold my mustache!
Liczba postów: 2,613
Imię: Dawid
Skąd: Chojnów (DLE)
Pojazd: Inny Romet
|
RE: Wyjazd 213km
Ale papier ścierny? Fajki? Gaźnik? Łańcuch? Kiedy ostatni raz wymieniałeś gaźnik, bo padł ci w trasie? Chyba lepiej go wykręcić i wyczyścić, a zamiast gaźnika zabrać trzy klucze wiecej. A łańcuch? Rozumiem spinki do łańcucha, kiedyś mi się nawet rozpadła podczas jazdy. Ale cały łańcuch? To już jak łańcuch to i zębatki, bo jak zużyte to nowy łańcuch może nie pasować. Nie wiadomo gdzie i skąd autor chce jechać i co jeszcze zamierza ze sobą zabrać, a Romet to nie Kawasaki, nie dysponuje nadmiarem mocy. Im wiecej się weźmie, tym będzie trudniej wjechać pod górkę. Ja wiem, że gaźnik to niewiele, łańcuch też, ale jak to się zsumuje to wychodzi już kilka dodatkowych kilogramów.
Wzmożona kontrola społeczna złomowisk podstawą sukcesów w zdobywaniu interesującego mienia.
|
|
29-06-2018 00:45:07 |
|
1 osoba postawiła piwo Dawdzio za ten post:1 osoba postawiła piwo Dawdzio za ten post.
Odrestaurator (06-29-2018)
|
NoSeLatamTrochu
Druciarz
Liczba postów: 1,014
Imię: Bartosz
Skąd: Lublin
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Wyjazd 213km
Kondensator można wziąść nawet do kieszeni ale bez linki gazu przecież można jechać, bez hamulca też, bez fajki też wystarczy drut
ale papier ścierny ?
gaźnik ?
zapłon ?
łańcuch ?
xd to nieźle remont w trasie robić
|
|
29-06-2018 00:58:29 |
|
|
ananas
Technik
Liczba postów: 1,076
Imię: Kamil
Skąd: Zabrze
Pojazd: Inny
|
RE: Wyjazd 213km
Tak, papier ścierny. Świeca, przerywacz czy zaśniedziały styk nie przeczyszczą się od patrzenia na nie. Poza tym o czym my dyskutujemy, skoro nawet większy listek nie zabiera praktycznie żadnego miejsca? Uważam że tak podstawową rzecz warto mieć w schowku zawsze. Byliśmy w ostatnich latach na rometach i jawkach na 3 trasach za granicą od 650 do 850km (takich do 150km nawet nie liczę bo była masa), po górach z załadowanym bagażem. Na przynajmniej 2 wyjazdach zdarzały się u kogoś problemy z zapłonem, gdybyśmy nie mieli wtedy zapasowego kondensatora to zostalibyśmy z niesprawnym sprzętem 300km od domu. Przy takich wyjazdach, długich trasach w upałach, gdzie silnik się grzeje - platynkowy zapłon dostaje do dupie i czasem pada, przykro mi ale taka jest prawda. Jeśli chodzi o gaźnik, to ostatnio w tamtym sezonie na wyjeździe o mało co nie trzeba było podmieniać, zapinka zrobiona z gównolitu rozgięła się i spadła gdzieś głęboko w gaźnik. O łańcuchu napisałem że to dla bardziej ostrożnych. Jak chcecie, przecież nikomu nie każę tego wszystkiego brać, po prostu jeździmy ze znajomymi dużo w grupie na dłuższe wyjazdy i widzę co komu pada, może niektóre rzeczy trochę na wyrost, ale ja tam wolę mieć te 2-3 kilo więcej a czuć się pewnie. Jeśli ktoś chce się męczyć 100km od domu bez hamulca , linki gazu i z drutem zamiast fajki to nie ma problemu, tylko po co?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-06-2018 12:12:42 przez ananas.)
|
|
29-06-2018 12:08:19 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
|
|