Witam
Problem zapłonu odezwał się po zerwaniu klina ;/
Zdjąłem zapłon i niespodzianka.Po złożeniu z powrotem zapłonu na miejsce i wbiciu klina niestety komar zamilkł.Nie było iskry.
Pomyślałem że to platynki wypalone starte i stare więc czas wymienić.
Po wymianie ustawiłem zapłon.Cóż za zdziwienie ,iskra jak marzenie jasna ,równomierna.Radość nie trwała długo pierwszy kopniak chwila warkotu silnika i cisza na kolejne kilka chwil.Wywnioskowałem że bolec na którym trzya się przerywacz ma luzy.Za każdym razem gdy zdjąłem magneto poprawiłem śrubki było ok.Wymieniłem stator(nie wiem czy tak się to nazywa).
poskładałem złożyłem i mam problem !
Luzu na przerywaczu nie ma. Tylko że iskry tez nie ma.
Nie wiem co dalej robić !
Na poprawnych ustawieniach iskra nie przeskakuje przez świece,lecz gdy trzymam kabel na magnecie i kopne to widać delikatne iskierki
Nie mam pojecia co jest nie tak.
1)platynki są nowe.
2)kabel nowy.
3)świeca iskra katalogowa F80s
Proszę o pomoc.
Z góry dziękuje
Ps .Rozpisałem się ,nie wiem czy logicznie to wytłumaczyłem ,ale starałem się