Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!
Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - Wersja do druku

+- Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy! (https://www.chlopcyrometowcy.pl)
+-- Dział: Rowery Romet (/forumdisplay.php?fid=207)
+--- Dział: Nasze rowery Romet - Użytkowe i turystyczne (/forumdisplay.php?fid=208)
+--- Wątek: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności (/showthread.php?tid=54804)

Strony: 1 2


Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - wigryman - 28-07-2024 15:34:16

Jako że Karat w zasadzie skończony, mogę zająć się następnym pacjentem. Flaming 1972.
Na zdjęciu wygląda jakby mu nic nie dolegało. Sam dałem się na to nabrać gdy go kupowałem. Niestety w rzeczywistości jest dużo gorzej. Po prostu kolor lakieru zlewa się z kolorem rdzy. No i przepłaciłem. Trudno, od jutra zabieram się do roboty.

[attachment=23191]


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - zaz - 29-07-2024 09:59:47

Bardzo ładny flaming. Kolor ma fajny i ja bym.go nie malował. Chyba że w rzeczywistości jest gorszy a na zdjęciu wyszedł ładnie. Ta rura podsiodłowa jest do wymiany bo jest biała. Jakie masz rowery do renowacji ?


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - wigryman - 29-07-2024 16:40:24

Jak pisałem, jego stan w rzeczywistości jest niestety gorszy niż na zdjęciu ogólnym. Przy bliższych oględzinach dużo traci. Jeszcze go nie umyłem, ale już teraz skłaniam się ku pełnemu malowaniu. Spróbuję powalczyć z uratowaniem kalkomanii na główce, ale rdza ją przeniknęła więc szanse raczej mam niewielkie.

[attachment=23192][attachment=23193]

/Zaz/ - rowerów do renowacji delikatnie mówiąc, do końca jeszcze nie ogarnąłem. To znaczy wiem ile ich mam, (chyba obecnie dwadzieścia trzy) ale kilku z nich jeszcze nie zdefiniowałem. Po prostu są skrzętnie zakamuflowane farbami przez poprzednich właścicieli. Na przykład mam trzy jednakowe ramy, a może to być zarówno Ambasador, Popularny, Wars czy Zbyszko. Wszystko wyjdzie na bieżąco, jak przyjrzę im się bardziej szczegółowo. Może spod farby wyjdą jakieś szczegóły, albo coś rozeznam po podzespołach. Nie ukrywam też, że jak widzę na złomie jakiegoś trupa, to za około 20 złotych przecież sobie nie odmówię. Część z nich skończy i tak jako dawcy. Obecnie zakładam, że do pełnej formy jestem w stanie przywrócić obecnie jakieś 8-10, ale i tak ciągle ich przybywa, bo znajomi sami zaczęli mi wyszukiwać pojazdy. Ostatnio w sklepie rowerowym za darmo dostałem pełnosprawnego Jubilata.

A ostatnio na złomowisku czekała na mnie miła niespodzianka. Patrzę, leży na hałdzie jakieś koło. Z daleka 20 cali, ale pewności nie mam. Wdrapuje się na górę ryzykując rany cięte i skręcenia kończyn, i już widzę dźwignię hamulca z napisem Romet. Jest dobrze. Do jednej ze szprych przylgnęła jakaś karteczka. A szczegóły to już na zdjęciu. Rok 89. Koszt 4 złote.

[attachment=23194][attachment=23195][attachment=23196]


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - zaz - 29-07-2024 16:47:10

Koło do Wigry/gila. A pokażesz tego jubilata. Jest kompletny jaki kolor i rok ?


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - wigryman - 29-07-2024 16:50:07

Kończę obiad i idę rozbierać koła z Flaminga. Zdjęcie Jubilata wrzucę wieczorkiem.


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - wigryman - 29-07-2024 20:43:38

Kurcze, skasowało mi post. Jeszcze raz.

Jubilat 2 z 1995 roku. Tylna piasta made in Czechoslovakia. Nie przyglądałem się na ile jest oryginalny, bo Jubilaty zawsze traktowałem trochę po macoszemu. Kiedyś dam mu szansę.

[attachment=23199]

A dzisiaj przytargałem ze złomu fajne siodełko. Gruba tłoczona skóra i trzy sprężyny.
Szkielet wygląda na leciwy, a skóra mocowana jest na rozginane nity jak nasze siodełka ZZR.
Nie wiem czy to staroć czy dobrze stylizowany jakiś holender?

[attachment=23200]


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - zaz - 29-07-2024 23:24:32

Mi się jubilaty ogólnie rowery Romet podobają ale do 89 roku. Te z lat 90 już nie.


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - Pinio - 06-08-2024 22:46:13

I jak tam flaming? Mam nadzieję że jednak nie podjąłeś decyzji malować, moim zdaniem szkoda oryginał zdzierać nawet jesłi nie jest idealny. Ma 50 lat i takie jego prawo. Osobiście chcąc robić renowację kupiłbym inny egzemplarz, a ten porządnie przepolerował, ewentualnie siknął bezbarwnym i zostawił w spokoju. Oryginałów już nie przybędzie a ten zły nie jest


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - romek - 07-08-2024 00:30:05

Rzeczywiście wydawał się ładny ale widać że jest sporo korozji przynajmniej na osłonie łańcucha. W takim przypadku lakierowanie bezbarwnym to nie jest dobry pomysł. Nie zahamuje to korozji. Jeśli nie malować to najlepsza opcja jest chyba wosk, a przed woskiem użyć preparatu Rust Stop A wcierając go w ogniska. To taki mój wymyślony sposób ale powinien zagrać , oczywiście zabieg trzeba powtarzać co jakiś czas. Można też użyć APP R-Stop (podobna nazwa ale to inny produkt) tylko że tu efekt wizualny będzie jak po lakierze bezbarwnym.


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - wigryman - 07-08-2024 20:03:10

Na razie kończę zabawę z kołami. Piasty wyczyszczone i przesmarowane. Koła przeplecione i wycentrowane. Stomilowskie oponki z białymi bokami gotowe do założenia. Jedna ma jakieś lekkie przebarwienia, więc przeszukam w przyszłym tygodniu olx-a. Może trafię coś lepszego.

Co do lakieru. Hmm... Ile razy bym się nie przyglądał, to nie wygląda to dobrze. Dam mu na pewno szansę i pokuszę się na polerowanie, ale moim okiem rdza za mocno się miejscami przegryzła. Dzięki Romek za info o preparatach, ale chyba skończy się jednak na jej usunięciu i malowaniu. W połowie przyszłego tygodnia (bo znowu wybywam na kilka dni) zapadnie decyzja. Mam nadzieję, że nie będę zlinczowany na forum za to co teraz napiszę, ale nie podzielam (choć akceptuję) fascynacji zachowywaniem oryginalnych lakierów za wszelką cenę. Popatrzcie na zloty starych motocykli czy samochodów. Tam nigdzie nie widać nawet plamki. I chyba osobiście bliżej mi do takiej formy restaurowania antyków. Ale to moje nawyki, jeszcze z odnawiania starych mebli.

Pozdrawiam.


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - zaz - 07-08-2024 23:08:51

Jaki masz plan na następny rower po renowacji flaminga


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - romek - 08-08-2024 00:37:56

Zabytek jest świadectwem minionej epoki, a cóż jest lepszym świadectwem (może nie tyle czasów ale wieku) jak lekka patyna ? Co do zlotów aut to polemizowałbym że tam trafiają tylko wychuchane perełki (zwłaszcza w kategorii FSO/FSM) ale z samochodami jest nieco inaczej - tam częściej niż w jednośladach występuje korozja perforacyjna czy niefachowe wcześniejsze naprawy blacharskie co wymaga choć miejscowego lakierowania, a w efekcie okazuje się że najlepiej pomalować całego.

Oczywiście dobrze zrobiona renowacja ma sens i taka na pewno będzie w Twoim przypadku Smile


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - wigryman - 08-08-2024 20:53:27

Jako, że w temacie jest "szczegółowy opis" no to jedziemy.

Najpierw wziąłem się za koła. Stan początkowy jak widać poniżej.

[attachment=23215]

Koła rozebrałem. Szprychy do wyrzucenia. Przód 190 mm, tył 184 mm. Nyple ładne, mosiężne, do odzysku, poszły do przepolerowania. Piasty rozebrane na elementy pierwsze, przesmarowane i ponownie złożone w całość. Przednia piasta bez oznaczeń, ale ośka sygnowana logo Romet. Piasta tylna sygnowana logo Romet bez rocznika, z plastikową zatyczką ułatwiającą smarowanie. Ośka tylnej piasty bez oznaczeń.

[attachment=23216]

Sprzęgło kłowe z wałeczkami zintegrowane w całość z zębatką. Zamknięcie całego sprzęgła za pomocą stalowej obrączki. Sama zębatka z oznaczeniem ZT2-3 nakręcana gwintem prawym na sprzęgło, i blokowana kontrnakrętką z gwintem lewym. Ilość zębów - szesnaście.

[attachment=23217]

Tylna oś złożona w całość i przesmarowana. Tutaj pojawił się pierwszy problem. Kiedyś ktoś wstawił nieodpowiednie łożysko (za duże?), które nierównomiernie wytarło prowadnicę kulek. Doprowadziło to do sytuacji, w której po założeniu prawidłowego łożyska, powstaje bicie całego sprzęgła (i zębatki) na boki. Podczas obracania się osi w piaście po prostu zębatka odchylała się od pionu. Podmiana z innego egzemplarza. Wytarty oryginał do śmieci. Tutaj problem drugi. Chciałem odzyskać zębatkę ale nie dałem rady odkręcić jej od sprzęgła. Zbyt dociśnięta, a samego sprzęgła nie ma jak zablokować w imadle. Zapisałem sobie na tablicy, aby w najbliższym czasie dorobić w przydomowej kuźni specjalny klucz do chwytania sprzęgła, bo takich egzemplarzy do rozebrania mam już kilka. Identyczną zębatkę pozyskałem z innego egzemplarza.

Stożek piasty (konus) zamykający oś od strony zębatki oryginalnie łożyskowany był swobodnymi kulkami. Tym razem było osiem kulek, choć ich prawidłowa ilość jest dla mnie do dziś zagadką. Zdarzały mi się piasty z różną ich ilością. Czy ktoś kiedyś je pogubił w trakcie serwisowania? Tego nie wiem. Najczęściej spotykałem się z ilością jedenastu kulek. Ja wstawiłem wianek z siedmioma kulkami, pozyskany z innego modelu. Kiedy stosowano swobodne kulki a kiedy wianki? Może ktoś wie? Wianek jest pewniejszy i łatwiejszy przy serwisowaniu.

[attachment=23218]

Koła zostały zaplecione nowymi szprychami. Opony umyte. Okazało się, że jedna z nich posiadała jakieś nieładne przebarwienia, więc postanowiłem poszukać coś na podmiankę. I znalazłem. W kartonie z oponami z rozbiórki innych szrotów. Kompletnie o niej zapomniałem i wyskoczyła jako niespodzianka. Obecnie napompowałem 4 atmosfery w oba kółka i stoją. Czekam czy nic nie strzeli ani bokiem nie wylezie. W końcu to starocie i lepiej rozczarować się teraz niż w czasie jazdy.

[attachment=23219]

Koła gotowe. Lubię od nich zaczynać, bo oprócz samego malowania, zajmują mi zawsze najwięcej pracy. Teraz przedłużony weekend i w przyszłym tygodniu biorę się za ramę.

/Zaz/ pytałeś co następnego do renowacji. Popatrzyłem dzisiaj na kandydatów i... sam nie wiem. Stoi tego sporo. Korci mnie Zbyszko, ale to nie będzie renowacja a raczej złożenie. Mam oryginalną ramę i koła w stanie fabrycznym, wszystko zawinięte jeszcze w papier. Pozostanie mi kompletowanie całości, a to już polowanie na OLX, więc może to potrwać. Chyba równolegle zacznę restaurować jakiś inny model. Na razie skupiam się na Flamingu.

/Romek/ Patyna to rodzaj powierzchni powstałej z czasem, posiadająca cechy szlachetne, zarówno wizualnie jak i chemicznie. Niestety rdza na moim Flamingu nie posiada żadnej z tych cech Smile


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - romek - 08-08-2024 21:10:55

Patyna w sensie potocznym nie doslownym


RE: Flaming 1972 - szczegółowy opis przywracania świetności - wigryman - 08-08-2024 21:43:58

No przecież wiem Smile Droczę się tylko.
Wziąłem dzisiaj do ręki osłonę łańcucha i skrobnąłem tą rdzę tak od niechcenia. Widać miejscami głębsze wżery, a tam gdzie lakier wydawał się być spoko, to miejscami odpadł od podłoża. Sama stal pod spodem posiada liczne żółtawe plamy. Kurcze, żadnego podkładu. Malowali na gołą stal. Niestety, jeśli rower ma postać kolejne lata, i cieszyć kogoś w przyszłości, to wróżę mu tylko gruntowne malowanie.