Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!
Mój pierwszy Ogar 200 - Wersja do druku

+- Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy! (https://www.chlopcyrometowcy.pl)
+-- Dział: Motorowery i motocykle Romet (/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Dział: Nasze Romety (/forumdisplay.php?fid=14)
+--- Wątek: Mój pierwszy Ogar 200 (/showthread.php?tid=10637)



RE: Mój pierwszy Ogar 200 - MrF4k - 27-02-2013 23:04:12

Z daleka to jeszcze wyglada jakoś, ale troche lepiej niż było jest


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 27-02-2013 23:56:58

Wiem koła, linki, wiem... Niestety nie dysponowalem ani narzędziami ani osobą ktora by mi przy tym pomogła. Zdjęta była cała góra, tj. bak, siedzenie, filtr, rejestracja... Silnik był zakryty i nic mu sie nie stało. Kazda plamka na nim była zaraz wyczyszczona (choć było ledwie ze 3 kropki). Linki no niestety, oberwało im się. Postaram sie je doczyścić. Co do kół. Były zakryte gazetą oklejoną żeby nie spadała. Niestety drobne przedarcia w gazecie ktorych nie zauważyłem i macie tu efekt :/ Trochę tego zaraz po malowaniu wyczyścilem, ale w piwnicy mam tylko dwie lampki z czego pod koniec strzelila mi jedna żarówka. Poza tym mialem już dość siedzenia od 3 godzin w piwnicy i zwyczajnie nie zauważyłem tych pozostałych śladow. Dopiero na tym zdjęciu sam sie przerazilem. Ale spokojnie. Przy czyszczeniu felg bedę to szorował, obiecuję!

Powiem wam dodatkowo, że zdjęcie nijak ma się do rzeczywistości. W rzeczywistości kolor nie jest taki jasny tylko ładniejszy i ogólnie malowanie nie wygląda źle. Jedynie te niedociągnięcia w postaci linek itd. psują efekt. Ale szczerze wam przyznam, że wolę go takiego niż jak poprzednio. Bo mnie sie mimo wszystko podoba i nie oczekiwałem takich efektów po malowaniu "na żywca".

Całość będzie jeszcze raz malowana - latem. Jak kupie nową ramę to pewnie pozostane przy niebieskim kolorze (jeśli mi się nie znudzi) a ramę dam może na czarno.


No i muszę dać mały update...

Dzisiaj miałem przyjemność pokrążyć trochę ogarem. Jako, że w baku pusto, to dyszka w dłoń i pchanie przez kilka km na najbliższą stację - dosłownie. Stamtąd go jeszcze pchałem bo byłem w centrum miasta i nijak mi sie widziało jechać "na przypał". Ale wracając z Wyżyn jechałem sobie, bo już późno było. z tym, że poginałem sobie przez miasto chodnikami. Miny nielicznych ludzi widzących mnie na ogarze jadącego choćby środkiem parku były bezcenne :F

No i oczywiście Ogi musiał znów dać mi zajęcie. Muszę ogarnąć sprzęgło, bo prawie go nie ma. Ciągnie na każdym biegu i dziwnie jeździ. To znaczy, raz jedzie jak strzała (wbijam 3 bez problemu), a czasem jedzie normalnie (nie dławi go ani nic), ale nie rozwija prędkości że nawet 3 nie da się wbić. To znowu sprzęgło, na pewno... Wstawię ten nowy dlugi popychacz i sprawdzę efekt. Do tego muszę ogarnąć rolgaz bo lubi się zacinać i ogi czasem sobie gazuje.

Wieczorkiem, z godzinkę temu znów przed schowaniem Rometa postanowiłem się przejechać. Zapchnąłem, ruszyłem a ten poszedł jak rakieta Tylko zauważyłem, że jak się rozgrzeje to czasem na dwójce troche wolniej (o kilka km/h) jedzie, że czasem trzeba długo cisnąć dwójkę żeby wbić trójkę, a czasem krócej... Pomyslalem, że to ta stara świeca od malucha, bo teraz ją mam. Już miałem ją zmienić ale okazało się, że ta nowa została w domu :/ No ale to się zmieni.

I bez kitu czas na jakieś błotniki :F Dzisiaj jak jeździłem po drogach między blokami to nie dość że ogar był cały uwalony jak stół Durczoka, to jeszcze mam kolejną kurtkę do prania :F

PS: Czyli olej cieknie mi z simmeringów? Bo on wciąż czasem puści kilka kropelek oleju, ale tragedii nie ma. Jednak wolę to naprawić.

Aaa... A czy przypadkiem ciągnące sprzęgło to może być wina nowego oleju? Bo mam teraz LUX 10, a wcześniej kij jeden wie co tam było.



RE: Mój pierwszy Ogar 200 - arecki16 - 28-02-2013 00:02:58

Zgaduje że pędzlem malowałeś ;P


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 28-02-2013 00:12:11

Było nie zgadywac, tylko przyjrzeć się walającej się puszce sprayu przy przednim kole :F Ja jak maluje to tylko "szprajem" bo pędzlem to tragedia, a na malowanie kompresorem mnie zwyczajnie nie stać. Tongue

I czuję, że wniosek wyciągasz po wyglądzie stópki bocznej ^^ Wygląda jak wygląda, ale to dlatego że już taka zniszczona była i ja ją tylko pomalowałem bo jakby została taka upaćkana jak była to by wogóle nie pasowało. Poza tym te zdjęcie nie odwzorowuje prawdziwego wyglądu. Jak je robiłem to w piwnicy bylo totalnie ciemno i całe światło to flesz jakiejś badziewnej cyfrówki z lipnym AF. Lepsze zdjęcia zapewne dam w okolicach soboty, bo szykuję wypad do Rynarzewa ^^


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - kondzio310 - 28-02-2013 21:29:18

Przy wymianie popychacza, wykręć śrubke z delka od zapłonu, bo nowy jest dłuższy, a jak śrubka mocno wkręcona, to nie założysz pokrywy.

A olej na pewno leci z pod zębatki tym simmeringiem, ja jeszcze dla poprawy po wymianie, ten simering przy krwaędzi silikonem odwaliłem, bo i tak to pod zębatką to nie widać Tongue.

Ciągnące sprzęgło, to na pewno nie wina oleju, takie rzeczy mogły by sie dziać prędzej na HIPOLu, a przy LUX 10 ten problem ze sprzegłem, to wina popychacza, albo już tarcze sąprzy końcu, ale wymień popychacz, zobaczymy.

Olej jeszcze może kapać z oringu pod kopnikiem, ale to śladowe ilośći będą


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 28-02-2013 23:57:41

No ilości cieknącego oleju są śladowe... Tylko raz się tak porządnie zeszczał na starym oleju właśnie. Ale odkąd zalałem LUXa to zleciał najpierw tylko nadmiar, a potem to tylko od czasu do czasu puści kilka kropelek.


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 01-03-2013 22:25:13

Dziś Romet mnie nie zawiódł. Nawet na rozgrzanym wbrew pozorom nie jest źle. Jeździ normalnie, a bynajmniej "daje radę". Nie narzekałem wogóle na prędkość. Narzekam natomiast na te złowieszcze SPRZĘGŁO! Byłem u znajomego, który dysponuje narzędziami, więc zabrałem się za wymianę popychacza... Niestety mimo prób nie pasował a gdy znów wszystko złożyłem z obecnym popychaczem, to jest jeszcze gorzej. Obecnie sprzęgła po prostu NIE MA. Linka jest luźna jak ... mimo że powinna być napięta. No ale o tym rozpiszę się w innym temacie.

Poza tym, będę miał światło pozycyjne ^^ Co prawda rowerowe, na baterie, ale lepsze to niż nic Smile


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 02-03-2013 17:33:17

Kolejny up!

Sprzęgło naprawione. Wystarczyło dołożyć znów kulkę do popychaczy. Przy okazji napiąłem też łańcuch bo był za*pipi*ście luźny (wczoraj nawet mi spadł, a dzisiaj jak wrzucałem dwójke to gasł silnik). Przy okazji wyrzuciłem stopkę środkową, bo byla tak spróchniała że już podczas demontażu całkowicie się połamała :F

Teraz Ogi stoi bez przedniego koła. Wziąłem się za nie, bo podczas jazdy aż strach nim jechać, przez luzy w przednim kole. Tylko, że nie wiem co dokładnie tu nalezy wymienić, dlatego Ogi musi poczekać, aż wróci znajomy który się na tym zna i oceni co z tym kołem robić. W ostateczności kupię nową felgę, jeśli będzie aż tak źle...


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - kondzio310 - 03-03-2013 01:11:17

Pewnie Tulejki z tworzywa w zawieszeniu sie wyrobiły, a jak w kole luz, to jedynie na łożyskach, chyba że piasta rozwalona, albo felga krzywa :F>


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 03-03-2013 02:40:58

luz jest w kole Wink

A te tulejki, to chodzi Ci o te czarne wkładki co idą od spodu do amortyzatorów? One są okej kiedyś zresztą pisałem, że założylem jedną bo wypadła (wtedy nazwałem to gumą centrującą lagi, ale to szczegół :F ) . W każdym razie póki co muszę powalczyć z jakością co poniektórych nakrętek na ośce przedniego koła. Gwint na zakrętce jednej ze śrub kontrujących to po prostu nie istnieje :F Skąd ja to znam... ach tak! w BMXie to ja się przy ośkach narobiłem.


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 04-03-2013 22:38:35

Update!

Trzy dni łaziłem za jedną zakretką do przedniego koła :/

Byłem w hurtowni, to akurat takich nie mają... Wdepnąłem więc do MotoZbytu. Tam dowiedziałem się, że jak już to cała przednia oś za 12zł. No to poszedłem po kasę, wróciłem a tu co? Okazało się, że "akurat nie ma na stanie" >,< Myślałem, że to jakaś klątwa... W końcu poszedłem do sklepu rowerowego. Tam też było ciężko, bo jak już to śruby na ośkę 9,5mm a nie 10. Ale! Miły sprzedawca powiedział "Zajrzę do kartonu ze złomem, poczekaj" No i po 2 minutach przyniósł mi niemal nową zakrętkę, i to za darmo! Cóż, dyszka poleci na zupę, bo jak się okazało się skończyła.

Kolejna akcja była taka, że jakoś ogarnęliśmy to padaczkowate koło, ale i tak trochę strach na tym jeździć. Przy najbliższym zastrzyku $$ kupię nową kompletną felgę, bo stan obecnej jest co najmniej średni. Hamulce nie działają, ślimak kręci się razem z kołem, łożyska łapią luzy, bęben wyszlifowany od hamulca, no i po skręceniu i tak trochę ciężko chodzi. Innymi słowy wolę kupić używaną felgę niż bawić się w tą.

I tu moje pytanie. Ile za taką felgę mogę zapłacić? Chodzi mi o gołą felgę, ale za to kompletną (ślimak, łożyska itd itd.). Hamulec nie musi być sprawny, byle też nie tarł.

No i nie zabrakło dzisiaj przygód ^^ Ogar miał trochę problemy z odpalaniem. Można było dostać zadyszki od pchania go w jedną osobę. Bałem się, że ten przeklęty zapłon znowu się przestawił. Jak odpalił to jechał i to nieźle, ale potrafił mi zgasnąć na środku drogi :F Najlepsza akcja była jak zgasł mi na skrzyżowaniu a z prostopadłej ulicy jechała policja :F No to ja go na luz i dzida z buta po chodniku xD Zadyszki dostałem jak go dopchąłem do domu dwie ulice dalej. Jak już stałem na podwórku, to zastanawiałem się, czemu on tak gaśnie i ciężko pali. Dopiero kumpel przypomniał mi, że waha też nie jest wieczna. Patrze do baku a tu prawie świeci pustkami. Benzyna nie wystawała ponad te wybrzuszenie w baku. :F Nie wiem ile ten potworek pali, ale ostatnio zalałem mu 1,7L, jeździłem na tym około 30 góra 50km i już resztki? Pali jak smok Angry

No i warto by zainteresować się kranikiem, bo się poci. Nie leje się z niego ani nie kapie, tylko po prostu sie poci. Przez to gdy wyciągnąlem go dzisiaj z szopy kumpla to znowu pokrywa filtra była tłusta. Kranik jest nieszczelny gdzieś przy tej czarnej zaślepce. Powoli muszę się szykować do jego wymiany.


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 06-03-2013 22:50:13

Kolejny up! (swoją drogą czyta to ktoś? :F )

Dzisiaj wymieniłem olej w silniku (poprzednio tylko dolałem tyle ile się zlało). Zalałem świeżutki LUX10 ... Zabrałem się za rolgaz i powiem wam że jest po prostu w tragicznym stanie. Obecnie nie odbija. kreci sie jak chce (nawet czasem linka zwisa :/ ) . Jutro idę patrzeć ile kosztuje nowy w motozbycie.

Do tego mam dość ciekawe spostrzeżenia... Jak w dzień było w miarę ciepło i jeździłem, to jak zawsze po jakimś czasie ogi trochę słabł (dwójka się czasem ciągnęła w nieskończoność). A teraz jak wieczorkiem sobie pojeździlem non stop przez 5-10 minut i to grzejąc jak szatan, to nie słabł. Trójkę wbijałem bez problemu...

Jakie są dalsze plany?

Oj do roboty jest masa rzeczy... Ale najpierw skupię się na nowym rolgazie (na tym jest masakra i nie idzie wogóle wyczuć gazu), oraz zakupie nowych pierścieni bo te dzwonią jak kościelny dzwon :F Jak po zmianie pierścieni, regulacji gaźnika i nowym rolgazie wciąż będzie słabł, to chyba wymienię tłok, bo istnieje prawdopodobieństwo że puchnie...

Oby tylko cylinder i wał były w porządku. Ale jak to powiedział znajomy "Wał raczej masz jeszcze w miarę dobry, bo by Ci bił i długo byś nie pojeździł", a fakt faktem trochę sobie ostatnio jeżdżę.

Tutaj pytanie do was. Jakby cylinder miał rysy to dawać go na szlif, czy wymieniać? I czy po szlifie muszę mieć jakiś większy tłok czy coś?


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Recanion - 06-03-2013 22:56:33

Szlifierzowi dajesz cylinder do szlifu i tłok i robi ci szlif pod ten tłok.


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 06-03-2013 22:59:01

Mhm... czyli dajmy na to, że chce wyszlifowac cylinder, to jaki mam tłok kupić? Taki jak są seryjnie?


RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Recanion - 06-03-2013 23:04:49

Najlepiej jakby ci szlifierz pomierzył lub ktoś ze średnicówką jaki jest obecny wymiar cylindra i ocenił jak głębokie są rysy bądź jak jest zużyty cylinder, i do tego powie ci jaki tłok masz kupić.