Mój pierwszy Ogar 200 - Wersja do druku +- Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy! (https://www.chlopcyrometowcy.pl) +-- Dział: Motorowery i motocykle Romet (/forumdisplay.php?fid=13) +--- Dział: Nasze Romety (/forumdisplay.php?fid=14) +--- Wątek: Mój pierwszy Ogar 200 (/showthread.php?tid=10637) Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 |
RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 24-02-2016 01:24:43 (23-02-2016 17:58:07)komarinho napisał(a): Co do kanapy to te paski idące w poprzek to nie są przeszycia tylko emitujące je zgrzewy miałem jedno podobne, i w firmie tapicerskiej powiedzieli mi że lepiej wykonać nowe obszycie z nowego, miękkiego skaju, bo nawet jeśli tamto spróbuje się zszyć, to będzie pękać gdzie indziej. Trochę lipa. Pozdro Spokojna rozczochrana, to rozwiązanie tymczasowe, na czas zdobywania nowej kanapy. A ta może jutro u mnie zawita, ale niestety z "nowym", gładkim obszyciem. Co jeszcze śmieszniejsze chyba ta sama sztuka, którą miałem w jednym z Ogarów RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 24-02-2016 23:17:33 Wpadło dzisiaj trochę nowych i używanych części do Ogara. Z nowych gratów mam: klamki hamulca i sprzęgła, szczęki hamulcowe, świecę i łańcuch. Z używek to wspomniana wcześniej kanapa i kilka innych, lecz nieprzydatnych do tego Ogara gratów. Ponadto, po latach niebawem wróci do mnie mój stary Ogarek, którego kiedyś oddałem Tomkowi na części Wróci bardziej w postaci gołej ramy, ale trochę gratów do niej też się znajdzie. Będzie leżeć i czekać na lepsze czasy, wraz z drugim wrakiem w piwnicy RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 26-02-2016 01:59:47 Postępy są Dzisiaj podziałałem nieco z kołami. W przednim kole wyczyściłem cały "układ" osi, który na dodatek jest jeszcze na kulkach zamiast łożysk. Było trochę babrania, bo jeden z konusów okazał się zadarty i musiałem go obszlifować, ale koniec końców się udało. Obecne szczęki hamulcowe okazały się jeszcze bardzo dobre, więc zostały. Nieco więcej pracy miałem z tylnym kołem. Te na szczęście jest już "na łożyskach", więc nie musiałem się męczyć z konsuami, kulkami i tak dalej. Problem był za to ze szczękami. Stare były już zużyte w 110%, więc konieczna była wymiana. Problem w tym, że nowo zakupione szczęki okazały się za grube i nawet nie chciały wejść w bęben, a po zeszlifowaniu przylgni tak aby chociaż weszły do środka okazało się, że teraz sprężynka ściągająca je do siebie jest za długa i szczęki nie schodzą się do siebie do końca. Wobec tego póki co po prostu całkowicie pozbyłem się szczęk z tylnego koła (i tak nie mam płaskownika do dźwigni), zmieniłem przy okazji pokrywę bębna i czekam aż trafią się jakieś dobre używki. Na szczęście jest też bardzo pozytywna zmiana dla tylnego koła, bowiem wymieniłem tylną oponę. Dawcą okazał się mój Ogar z 84 roku, a sama opona to kolejna już Pantera, tym razem w świetnym stanie Wspomnieć też muszę o przeszczepie poszycia i gąbki z wczoraj zakupionej kanapy, którego podjęła się moja ukochana Wyszło świetnie i "nowa" kanapa czeka na zamontowanie Ja to mam szczęście do tych Panterek <3 RE: Mój pierwszy Ogar 200 - ananas - 26-02-2016 02:24:51 Nie odłazi ci ten lakier podczas zakładania opon? RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 26-02-2016 18:45:25 Na razie jakoś się trzyma Aaa i nowe klamki to badziew. Nie miały wpustu na linkę, a bez niego nie mogłem założyć linki przedniego hamulca (jakaś dziwna, ze stałym "bolcem" na końcu). Po dopasowaniu zwyczajnie sobie pękła po kilku użyciach -,- Poza tym wszystko w normie. Pali, jeździ, pierdzi. RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 27-02-2016 00:37:05 Z drobnymi problemami, ale się udało Dzisiaj nadszedł kolejny etap prac. Założyłem tylne koło, nowy łańcuch, "nową" kanapę i skasowałem luz w przednim kole. Wszystko szło całkiem "gładko" do momentu zakładania nowych klamek. O ile ta sprzęgłowa nie sprawiała problemu, tak problem był z klamką hamulca. Znaczy się nie tyle z klamką co z linką. Ówczesna linka miała zarobioną końcówkę z tzw. "wałeczkiem", więc nie było szans aby wcisnąć ją w klamkę bez przeróbki (nacięcia). Udałem się do znajomego, który zrobił mi nacięcie na linkę i wówczas udało się wszystko złożyć, lecz po kilku użyciach klamka zwyczajnie pękła -,- Poddałem się i założyłem z powrotem komarowskie klamki, lecz chwilę później stwierdziłem, że ich nie cierpię i muszę je zmienić. Tym samym dopasowałem linkę hamulca przedniego z drugiego Ogara (bo w sklepie oczywiście takiej nie ma), kupiłem nową klamkę i złożyłem całość. Przy okazji dołożyłem sprężynkę do rozpieraka hamulca przedniego i całość działa bajecznie :3 RE: Mój pierwszy Ogar 200 - komarinho - 27-02-2016 00:46:17 nie lepiej było od razu kupić normalnej linki? Fajnie idą prace :3 RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 27-02-2016 00:51:55 Problem w tym, że "normalnej" linki do przedniego hamulca u mnie w sklepie po prostu NIE MA. Pytałem z rok temu, pytałem dziś i zwyczajnie nie mają. Tą poprzednią to dopasowali mi chyba od sprzęgła od polskiego silnika i wtedy mi odpowiadała, bo komarowskie klamki mają nacięcia na linkę. Obecną linkę zabrałem z Pszczółki, bo to chyba jeszcze oryginał i pasuje jak trzeba. Gorzej będzie jak przyjdzie czas remontu Pszczółki i będę musiał szukać jakiejś pasującej linki. Najbardziej pasowałaby linka sprzęgła do 200, ale ta jest "trochę" dłuższa -,- Chyba muszę poszukać odpowiedniej linki w necie. RE: Mój pierwszy Ogar 200 - komarinho - 27-02-2016 01:03:16 no tak, ta od hamulca jest krótsza bo pamiętam kiedy zastąpiłem nią tą od sprzęgla kiedy od sprzęgla urwała mi się gdzieś w trasie. Ledwo starczyło jej u mnie z kolei linki do sprzęgła nie mieli i jezdzę na jakiejś starej którą ktoś dorzucił mi kiedy kupowalem jakąś część Remont pszczółki? czyżby to koniec oryginalnego lakieru? RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 28-02-2016 01:29:20 Nic z tych rzeczy. Dalej nie widzę powodu żeby taplać się w lakierach. Silnik idzie do remontu, wahacz do regeneracji (znaczy wymiana tulejek, osi) i jak starczy mi kasy to koła nowe. U mnie z linkami sprzęgła nie ma problemu. Te współczesne mają nawet wbudowaną sprężynkę w miejscu gdzie przychodzi dźwigienka w silniku. Nie wiem jak było w oryginale, bo w Pszczółce miałem jakąś linkę bez sprzężynki, znaczy z osobno zakładaną sprężynką, która teraz wpadła tu do przedniego hamulca RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Rafku - 28-02-2016 12:18:31 Te klamki to tragedia. Kupiłem identyczne w sklepie, to nie dość, że były w wieśniackim do niczego nie pasującym kolorze (białym ) To nie szło normalnie założyć linek, bo obsada w ogóle nie chciała wejść Już nie wspominając jak te klamki pracowały Nic w ogóle nie odbijało... Jak ktoś chce to mogę komplet takich klamek sprzedać RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Blues - 28-02-2016 13:00:16 Również ma złe doświadczenia z tymi klamkami. U mnie rozsypały się po bardzo krótkim czasie. Więcej ich nie kupiłem. A ta sprężyna troszkę psuje całokształt prac.... RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 28-02-2016 17:05:05 Te klamki w moim przypadku nie są białe. Mi bardziej odpowiadają, u mnie co ciekawe nie ma problemu z założeniem linki (o ile używa się tych "nypli" zabezpieczających) a i pracują jak należy Nie wiem w czym problem, może ja mam jakieś magiczne klamki, a może to zwyczajnie przypadek Tak więc u mnie zostają, bo mi się podobają i (jak na razie) działają jak należy A sprężyna być musi bo wcześniej hamulec za słabo odbijał a nie mam ochoty teraz rzeźbić z wewnętrznymi sprężynkami Dzisiaj zabrałem się za skompletowanie schowka narzędziowego. W sumie nazbierało się tego sporo Tak więc ze zdjęć udało mi się zmieścić wszystko, oprócz drugiego ręcznika Planuję dołożyć tutaj jeszcze zapasowy kondensator, tylną żarówkę i pastę polerską, ale to w swoim czasie. Na ten moment i tak czuję się przygotowany do jazdy "w 200%" PS: Wiadomo, że nigdy nie można być gotowym na każdą awarię, bo trzeba by wieźć drugiego Ogara w plecaku, ale na te mniejsze jestem całkiem przygotowany RE: Mój pierwszy Ogar 200 - komarinho - 28-02-2016 17:27:25 ta, tylko weź to wszystko pakuj za każdym razem jak potrzebujesz klucza do świecy Fajnie Generalnie przesiadasz się teraz na niebieskiego narazie? RE: Mój pierwszy Ogar 200 - Quake96 - 28-02-2016 17:31:38 Jeśli chodzi o narzędzia zawinięte w ręcznik to identyczny temat przerabiałem rok temu w Pszczółce i dawało to radę Fakt, że to nie jest tak szybkie, ale przynajmniej jest porządek i narzędzia nie dzwonią w schowku Reszta tych drobnostek też niby trudno dostępna, ale w rzeczywistości do wszystkiego idzie w miarę szybko się dostać i spakować z powrotem. I tak, na ten sezon raczej tylko niebieski wchodzi w grę. Pszczółkę może uda mi się do lata zrobić, potem pewnie też czasem pojeżdżę, ale jednak z racji iż niebieski był zaniedbany w zeszłym sezonie to w tym będzie nadrabiać straty |