OK, kontynuujemy "wycieczkę".
Na moment odejdę od konstrukcji przedwojennych, ale nie można nie zauważyć faktu, iż w szczecińskim muzeum
WSK-i
wieszają. I niech to zdjęcie będzie tego dobrym przykładem - na pierwszym (górnym?) planie mamy
WSK 175 (M21W2? wydech idzie "normalnie" - dołem, a kurczaki zapomniałem zrobić zdjęcie opisu...):
...ale wprawne oko dojrzy tam jeszcze 5 kolejnych, "szybujących" motocykli ze świdnickiej fabryki.
Zasadniczo, jeśli chodzi o WSK to w
MTiK zebrano wszystkie istotne modele i chociaż miłośnicy tej marki będą musieli w większości zadzierać głowy, aby je obejrzeć, to wątpię, by po wszystkim mogli czuć niedosyt.
Nie brakuje wśród eksponatów także powojennych motorowerów - sporo wisi samych
Komarów, mnie zaś najbardziej urzekł ten:
Zachowany w oryginalnym stanie, jeden z pierwszych insektów jakie ujrzał świat. A pod nim
MR-2 Żak:
Warto, a nawet trzeba cofnąć się jednak do tego seledynowego czegoś, co skrywa się w lewym dolnym rogu (zdjęcie z Komarem). Miałem się wrócić i sfotografować to dokładniej, ale zagadałem się z kustoszką i już nie wróciłem.
ISKRA M14 to prototyp ze
Szczecińskiej Fabryki Motocykli. Zbudowano go w
64-tym roku w ilości tylko trzech sztuk, ale z chyba oczywistych względów nie wszedł on do produkcji. Warto jednak znać tą konstrukcję, bo doskonale pokazuje ona, że Polakom nie brakowało polotu i fantazji, a podobne do Iskry (pod względem tej "ekstrawaganckiej" stylistyki) motocykle zaczęły się pojawiać 10 lat później na całym świecie...
Opis i prezentacja prototypu SFM M14 "Iskra" - MTiK
Pod powyższym adresem można obejrzeć sobie ten nietypowy motocykl z każdej strony.
Ale Szczecin to nie tylko
Junak z SFM - przed wojną, a w zasadzie przed obiema wojnami przemysł motoryzacyjny w ówczesnym
Stettinie kwitł.
Działo się to głównie za sprawą braci Stoewerów, którzy po krótkiej przygodzie z produkcją motocykli dość szybko wzięli się za samochody.
Prezentowany poniżej
Stoewer V5 był pierwszym jakie Muzeum pozyskało, chociaż wówczas ledwo przypominał on samochód - przeszedł jednak żmudną odbudowę polegającą w dużej mierze na odtworzeniu drewnianej ramy "z niczego" i udało się go doprowadzić do obecnego stanu. Trwała ona parę lat i - jak zwykle - jest efektem ciężkiej pracy pasjonatów, którzy się nie poddawali, pomimo licznych przeciwności. I ja to bardzo szanuję.
Choć z początku
V-piątka samotnie reprezentowała fabrykę braci Stoewerów, jakiś czas temu miastu udało się pozyskać pokaźną kolekcję wszystkiego, co tą fabrykę opuściło - setki maszyn do pisania, rowery, inne wyroby metalowe i drewniane codziennego użytku, ale też samochody, tym razem jednak odrestaurowane "na błysk":
Kiedy Stoewer przestał produkować jednoślady, skupiając się na pojazdach czterokołowych, na rynek szybko wskoczyła inna firma ze swoimi własnymi konstrukcjami -
Alba-Werke Stettin.
Prezentowana Alba została skonstruowana w ok.
1919 roku, więc ma ponad sto lat. Co z resztą widać, bo z dzisiaj możemy zauważyć, jak bardzo archaiczne były to pojazdy, na pewno nie kojarzące się nam ze słowem
motocykl. Ale tak właśnie wyglądały jedne z pierwszych motocykli. Ten model ma silniczek o pojemności
ok. 200 cm3, jednak nie było tam ani sprzęgła, ani tym bardziej skrzynki biegów, oświetleniem była lampka karbidowa, której niestety w tym egzemplarzu brak, podobnie jak paru innych detali: gaźnika, manetek, dźwigni regulacji wyprzedzenia zapłonu itp. Cóż, taki mamy - taki oglądamy:
C.D.N.