Witam Dwa lata temu wygrzebaliśmy z dziewczyną zastanego od 10 lat kadeta. Stał w szopce przysypany workami, rowerami itd. Rocznik 88, od nowości w rodzinie, jeden właściciel - przebieg niewielki. Całość była całkiem fajnie zachowana - oryginalny lakier, naklejki, śrubki, pokrowiec itd. Z mankamentów to pęknięty tylny błotnik, zapiździałe koła i niestety nieobracający się silnik.
Generalnie z tego etapu zdjęć niestety nie mam, postanowienie było takie, że zabieram silnik do siebie w celu jego zdiagnozowania i uruchomienia w wolnej chwili a rama zostaje tak jak jest, w oryginale.
Rozebraliśmy z Magdą silnik - pęknięty pierścień, poza tym wszędzie rdza. Tłok zapieczony w cylindrze, wał cały zardzewiały, wyrobiony rowek na klin i zerwany wieloklin zabieraka. Skrzynia korbowa wyglądała jakby ktoś nasrał. Przy okazji znalazłem ukręcony wałek zdawczy i zerwany gwint głowicy. Ogólnie mówiąc, bylo trochę pod górę ale robota całkiem przyjemna bo nikt wcześniej nie łupał silnika i wszystko fajnie szło, wszystkie dystanse, gniazda łożysk, gwinty były zdrowe.
Zrobiłem szybkie zakupy, miało być niedrogo i jakoś w miarę dobrze. Cóż...
Zestaw "55" cylinder + tłok, współczesny wał z igiełką na korbie i pełnymi przeciwwagami jak w 3b, zabierak sprzęgła, tarcze sprzęgłowe, łożyska fag, uszczelniacze, większa dysza do gaźnika, komplet śrub imbusowych i wałek zdawczy - to akurat nowe z prlu udalo się kupić. Kartery zostały umyte w benzynie, skryznia korbowa została wypolerowana, tak samo jak denko tłoka i komora spalania w głowicy. Zrobiłem korektę kanałów w cylindrze, zgrałem cylinder z karterami i gaźnikiem bo tragicznie to pasowało. Składanie w trakcie:
W między czasie okazało się, że brat Magdy obiecał, że zremontuje komara na Boże narodzenie dla mamy, i że mam się pospieszyć bo czeka a on obiecał... Także silnik poskładałem do końca i dostarczyłem.
Na miejscu czekała już rama po remoncie... Pogubione wszstkie oryginalne śruby i podkładki, pozrwane gwinty w zawieszeniu, pokrowiec uszyty samemu nierówno ze skaju i rama wypiasowana w całości z widelcem i polakierowana jakimś portowym lakierem "lepszym niż proszek", z pod którego prześwitywał podkład i odpryskiwał jak tylko zbyt długo patrzyło się w jedno miejsce Szkoda, z mega fajnego oryginału zrobił się pasztetnik, który wymagał więcej pracy niż przed wyciągnięciem silnika.
Tak wyglądał jako prezent pod choinką, oczywiście nie sprawny bo silnik nie chodził - "coś źle jest zrobione, nie da się go odpalić"...
Zabrałem go szybko do siebie, bo już ustawiła się kolejka chętnych do jazdy, prawie, że z rozpiską co do dnia przez najbliższe pół roku
Okazało się, że iglica w gaźniku była źle ustawiona i gdzieś masowało przerywacz na instalacji. Po usunięciu tych drobnostek odpalił i chodził. Ustawiłem zapłon, poprawiłem trochę kable i wszystko było ok Zrobił pare kilometrów nawet
Poprawiłem jeszcze kilka rzeczy - wymieniłem łożyska główki ramy, wyregulowałem hamulce, naprawiłem przedni, pojechałem na przegląd i odwiozłem go do właścicieli. Przez zeszły rok zrobił pewnie z 50km. Z braku chętnych do jazdy przywiozłem go znów do siebie na początku roku i zacząłem kombinować z jakimiś modyfikacjami.
W lutym bieżącego roku wpadł zapłon CDI od skutera wersja proto 0.1 . Były też jakieś próby z współczesnym k60b, ale nie bardzo chciał współpracować, także odpuściłem temat. Na początku kwietnia siadła już praktycznie finalna wersja zapłonu. Zmodyfikowałem sobie trochę instalacje elektryczną - przednia żarówka została zmieniona na H4 55/60W, oczywiście 12v a tylna rurka na 10W również 12v. Wszystko wpięte w orginalną stacyjkę i przełącznik - gaszenie, zapłon, zapłon + światła Na dzień dziecka dostałem w końcu paczkę z finalną wersją podstawki zapłonu, wykonanej tak jak sztuka nakazuje, czyli z aluminium. Szybka podmianka i tak to się teraz prezentuje:
Zapłon z zewnętrznym impulsatorem, wszystko mieści się bez przeróbek pod oryginalną pokrywę i współpracuje z ori odbiornikami Czekam tylko na paczkę z oryginalną plastikową osłoną, żebym mógł wreszcie pochować regulator, cewkę i moduł, żeby nie było widać. Super sprawa, wszystkie elementy typowe i dostępne za śmieszne pieniądze od ręki. Rewelacja!
Z braku czasu tego śmigania za dużo ostatnio nie ma, ale latamy troszkę w wolnych chwilach i sprzęt spisuje się bezawaryjnie Wprowadzimy jeszcze parę modyfikacji, ale to wszystko wyjdzie z czasem. Uf, trochę napisałem tych wypocin, czy przeczytał ktoś do końca? Na koniec jeszcze fotka z ostatniego weekendu:
30-06-2017 12:59:38
7 użytkowników postawiło piwo skinder za ten post:7 użytkowników postawiło piwo skinder za ten post. axelbenq (07-08-2017), Chmielu17 (07-09-2017), Emikel (07-08-2017), joozek (06-30-2017), Majerano (07-01-2017), Motorowerzystka (02-12-2018), Szatek (06-30-2017)
Ba Fajnie wreszcie z kimś pojeździć, nie tylko z plecaczkiem Wkrótce przesiadka na 125, to i tempem nie będzie odstawać aż tak bardzo już. Ale kadeta będziemy dalej upalać Co jakiś czas wpada jakiś filmik ze śmigania, trzeba będzie złożyć coś z ostatniego wyjazdu w wolnej chwili.
Przełącznik świateł gustownie zamontowany - nagraj przełączanie z krótkich na długie będzie beka haaa
Tłuczenie rometa po takich połatanych dziurawych drogach to dla mnie żenada, jeszcze żeby chociaż starać się te dziury mijać... Ja swoimi często gęsto nawet pas zmieniam, żeby mijać to dziadostwo...Do tego pamiętaj, że Kadet, jego rama jest podatna na pęknięcia - ja już bym skontrolował jak wygląda pod główką po takich jazdach to bym się nie ździwił jakby coś wyszło..
(30-06-2017 19:01:53)Rafku napisał(a): Przełącznik świateł gustownie zamontowany - nagraj przełączanie z krótkich na długie będzie beka haaa
Tłuczenie rometa po takich połatanych dziurawych drogach to dla mnie żenada, jeszcze żeby chociaż starać się te dziury mijać... Ja swoimi często gęsto nawet pas zmieniam, żeby mijać to dziadostwo...Do tego pamiętaj, że Kadet, jego rama jest podatna na pęknięcia - ja już bym skontrolował jak wygląda pod główką po takich jazdach to bym się nie ździwił jakby coś wyszło..
Jakieś foty jego przed malowaniem są?
Kolega jakiś chyba przewrażliwiony trochę, taka droga, cóż zrobić Co do przełącznika i zdjęć przed malowaniem to czytanie ze zrozumieniem się kłania
(30-06-2017 20:17:31)Jędrek napisał(a): Widzę że CDI w rometach już są klepane. Pozdro Michał
Już od kiedy Szkoda tylko, że czasu tak mało. Trzeba będzie się kiedyś znów ugadać i zjechać jak będę u Błażejów przy okazji
(30-06-2017 23:47:21)Użytkownik usunięty napisał(a): Szacunek za robotę i starania!
Widać, że Romet jest w odpowiednich rękach i ma dobre zaplecze warsztatowe oraz mądrego właściciela
Przyjemnie się czyta takie wpisy
Życzę powodzenia w dalszych pracach nad Kadetem
Dzięki za uznanie
(01-07-2017 22:52:45)Jędrek napisał(a): No może kiedyś ale to raczej spotkanie nie na Rometach
Fakt, to zdecydowanie nie byłoby w naszym stylu
Wracając do kadeta, pojeździłem trochę ostatnio i stwierdzam, że trzeba będzie wprowadzić dodatkowe, drobne modyfikacje, coby umilić nieco jazdę tym klamotem, przynajmniej kiedy jest u mnie Jeżeli chodzi o komfort, to udało mi się wyrwać za niedużą kasę kompletne, niepowycierane przednie zawieszenie od charta. Stało jakiś czas pod chmurką, do jednej lagi dostało się trochę wilgoci i zrobił się tam lekki bałagan, ale na szczęście bez żadnych szkód. Wyszła też trochę ruda na chromie, na szczęście na wysokości mocowań przedniej lampy, pozostała powierzchnia bez jakichkolwiek skaz Rozebrałem już całość i dokupiłem uszczelniacze, w wolnej chwili umyje wszystko i poskładam na świeżym oleju i nowych uszczelnieniach. O dziwo poszło gładko z rozkładaniem, tylko dolne śruby musiałem rozwiercać.
Do kompletu jest jeszcze kierownica, mocowania lampy, oś koła, prawie kompletna przednia lampa - pęknięta ramka (chętnie kupię) i jakiś pokombinowany przedni błotnik z pękniętym mocowaniem - poprawimy albo dorobimy drugie, identyczne. Miało być jeszcze koło z bębnem, ale trafiła się krzywa obręcz, sprzedawca ma poszukać drugie i dobijemy targu. Jak nie to ewentualnie przekujemy te krzywe koło na obręcz z kadeta i będzie jeszcze lepiej.
Tylne zawieszenie jest ok, szkoda tylko, że oryginalny wahacz jest taki wiotki. Mam już rozrysowany wstępny projekt i materiał, dorobię nowy, o podobnych wymiarach z profila prostokątnego. Jest też plastikowa osłona gaźnika i ramy, trzeba będzie poprawić trochę instalacje i przy okazji schować wszystko ładnie od zapłonu, żeby nie rzucało się niepotrzebnie w oczy. Przy okazji też porobić oploty i uporządkować to co jest z oryginalną instalacją, bo już niezła chlewnia się zrobiła przez te wszystkie lata. Przypadkiem jeszcze udało się kupić kilka milionów nowych przełączników do charta, kto wie, może jeden się wrzuci do kadeta żeby jakoś wygodniej się pstrykało niż tym odwróconym już na swoje miejsce oryginałem
Kilka sztuk nawet już jest pod ręką
Ale to wszystko jak tylko uporam się z tym
05-07-2017 23:02:18
2 użytkowników postawiło piwo skinder za ten post:2 użytkowników postawiło piwo skinder za ten post. Odrestaurator (07-05-2017), Szatek (07-05-2017)
Kolejność sprężyn była jak na zdjęciu, nie mam pojęcia czy ktoś coś tam ruszał przedemną - chętnie bym spojrzał jeszcze na jakiś rysunek techniczny tego przed składaniem. Umyłem częściowo te zawieszenie już i przygotowałem do składania, w tygodniu postaram się to skończyć Wczoraj przywiozłem przednie koło z bębnem, nie jest idealne ale póki co musi wystarczyć. Jeżeli chodzi o kolor to fakt, odbiega trochę od oryginału, ale nie będę w to ingerował - to nie mój wybór i ważne, że podoba się właścicielom.
Silnik na drugim zdjęciu to silnik od MZ ES 250/1, czyli jaskółki, ale ze zmienioną górą na nowszą od ES lub TS 250, w tej chwili już nie pamiętam. Na niego też przyjdzie pora
Odebrałem też wczoraj części do wski od lakiernika, chyba trzeba będzie założyć drugi temat
W tygodniu udało mi się przypadkiem nabyć jeszcze jeden kompletny zawias do charta. Szukałem uchwytów lampy a wyszło jak wyszło Okazało się, że jest w świetnym stanie zarówno technicznym jak i wizualnym, dlatego odpuściłem sobie póki co ten poprzedni i zająłem się tym świeżo zakupionym. Wymyłem wszystko w benzynie, wrzuciłem nowe uszczelniacze i oringi. Niestety olej zostawiłem u Magdy i będę miał go dopiero w sobotę, także musi to jeszcze poczekać.
Ogólnie to stwierdzam, że te zawieszenie to całkiem prosta i fajna konstrukcja, jestem ciekaw jak to będzie jeździło. Z racji, że jest sporo wyższe od seryjnego przedniego zawieszenia trzeba było je nieco skrócić - poszło więc w dół o 30mm, co pozwoliło ograniczyć skok do około 110mm.
Ale ruch w temacie Zawieszenie gotowe, błotnik siądzie na dniach na swoje miejsce - dorabiają się nowe uchwyciki, na wzór oryginalnych z charta. W najblizszych planach oczywiście przejście na 16' z przodu i wymiana gaźnika na jakiś sensowny, bo ten non stop sprawia problemy. Tak to na te chwilę wygląda, właścicielka póki co zadowolona
Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.