Post: #31

Moi rodzice jedynie czym jeździli, to jednośladami i Traktorem... Bo tata ma tylko prawo jazdy na traktor oraz motocykl. A mama nie ma żadnego, ale i tak w tamtych czasach to WSK 175 przejeździła tyle, co pewnie mało kto na forum. Lub jak nie WSK, to Traktorem, którym zresztą do dziś jeździ, i miny kumpli którzy są u mnie pierwszy raz. Bezcenne
A tak po za tym, to moi rodzice byli WSK 175 oraz WFM nad morzem... (drugi koniec Polski, bo jestem z Podkarpacia). Często bywali gdzieś na wycieczce w Zakopanym czy na zalewie w Solinie. Nie raz mi tato czy mama opowiada jak to się stało w kilometrowej kolejne WSK czy Ogarem 205 z dwoma 30 litrowymi karnistrami żeby zatankować za kartki... Czy różne inne historie z jednośladami...
Nawet głupia historia z ogarem 205 którym jeździłem, gdzie zaraz po kupnie w GS-ie. Gdy tata nim wracał, to po drodze wymienił dwie nowe świece które dostał z Ogarem, i zanim do domu dojechał, wymienił na jakąś starą świecę którą dostał od znajomego 3 wsie przed domem. No i na tej świecy, jeszcze ja jeździłem! Bo miała charakterystycznie ugięty ten dinks na fajkę.

No a jakie pojazdy mieli moi rodzice?? To tak. Wiem że mieli WFM, Jawę Trophy, WSK 175 (kobuz), WSK 175 (inny jakiś model), WSK 125, Jawa 250, Komara Sztywniaka, Komara 3, Ogara 205. W tym pod domem różne pojazdy stały, i Junaki i MZ-tki... Bo tata w tamtych czasach był jednym z lepszych mechaników w okolicy...
No a po za jedno śladami to mieli Konia. A później kupili Wladimierca... T25 który jest do teraz.
I dopiero później brat gdzieś w 2001 roku jak dobrze chyba pamiętam, kupił Maluszka. Później Borewicza który był znany w całej praktycznie Polsce, i miał go dłuuugi czas!
A tak to nie pamiętam jakie jeszcze jedno ślady były. Bo wydaje mi się że jeszcze u nas Ruski sprzęt był. Mińsk albo inny jakiś.
Ale w skrócie, trochę tego było. A części do dziś można różne gdzieś przypadkiem znaleźć od różnych pojazdów. W sumie, ja część już tych części albo wykorzystałem (z rometów) albo sprzedałem (te z WSK, WFM). Ale gdzie nie gdzie jeszcze się walają jakieś rupiecie.

Post: #32

Ogólnie to w mojej rodzinie było wiele motocykli . Pradziadek miał najpierw Velocette potem Wierchowine . Dziadek miał Pannonie T-1 ( może niedługo dodam zdjęcia ) , Jeden brat mojej mamy miał Jawe 350 , a drugi miał Jawe 250 jeszcze pięć lat temu jeździła , ale wuja chciał ją przerobić na czopera i tak słuch o niej zaginął . Ojciec uczył się jeździć na Wierchowinie pradziadka potem kupił ETZ 150 ( jeszcze pamiętam jak jeździłem z nim na baku i zmieniałem bez przerwy kierunkowskazy a teraz w garażu stoi Harley Davidson Low Rider i zabytkowa Pannonia T-5 . A z samochodów to dziadek miał najpierw Syrenę 103 , potem malucha z chromowanymi zderzakami , którego rozbił ojciec a potem cinquecento w obleśnym różowym kolorze . Ojciec miał Bisa , wiem tyle że zaraz po urodzeniu przywiózł mnie nim do domu Potem były dwa Punta jedynki , ale byłem za mały żeby je pamiętać . Następnie był Seat Ibiza pamiętam że miała kolor wiśniowy i była notorycznie rozgrabiana z części . Po seacie było cinquecento też w takim samym różowym kolorze jak dziadka . A teraz jest Skoda Felicia z 75 tyś przejechanymi od nowości .
Ja zaczynałem od Peugeota Zenitha 50 , potem jako lokatę inwestycji kupiłem Mz Es 250 Jaskółkę , potem Wueske dwururkę , a teraz są dwa Ogary 200 , dwa 205 , dwa T-1 i WSK M06-B3 .

Post: #33

To tak z samochodów tata miał 3 fiaty 126p, 1 dzień miał fiata 125p,potem polonez borewicz czerwony potem było tico :/ nastepnie Audi 80 b4 no i teraz jest VW Passat B5

A z motocykli to miał 2 komary,2 jawki,Mz trophy 250,ogara 205,jeszcze jakies romety i ostatnim motorem jego był Romet 50-T1 który więcej stał niż jeżdził bo ciągle się psuł.

Post: #34

Tata jeździł Fiatem 125p niebieskim, ale jak sie urodziłem to musiał sprzedać z powodów finansowych . Potem Fiat 126p, Skoda 105, Ford Escort 1.4 , Suzuki Maruti 800 A i jeszcze przed fiatem 125p Volkswagen Transporter

Post: #35

Mój ojciec w latach 90 jeździł maluchem, potem polonezem, a na przełomie wieków kupił opla astrę 1.6 z 93 roku i jeździ nim do dziś, zaś jeszcze wcześniej, w latach 80 przed wojskiem miał CZ350

Post: #36

(15-12-2013 00:57:12)Mysiu napisał(a):  Sztywniak, Ogar 205, Ogar 200, Jawa 50 Mustang, Zastava, Maluch, Skoda 105S, Maluch itd.

Do tego dochodzi ETZ150, Jawa 250 z chromowanym bakiem, SHL 175, Golf II. Z wszystkiego gdzieś są zdjęcia, może znajdę i wrzuce na forum.

Post: #37

Mój tata: Duży Fiat, maluch ( jakaś wersja z chromowanymi błotnikami ), Polonez Caro w diesel potem chyba najfajniejszy samochód w historii. Polonez Caro 1.4 GLI z pakietem stylistycznym orciari bodajże 97 rocznik Kolor (granatowy-ciemny) potem Ford Escort i dwie Laguny

Mam parę fotek tego poloneza może podeślę prze okazji

Post: #38

Mój tata jeździł (Od początku): Komar 3, WSK 125, CZ350, Romet Pony m-2, Skoda 100 (czerwona), Fiat 126p (biały), Nysa 522 (niebieska), Polonez (czerwony), 2x Opel Kadett (srebny), VW Transporter T4 (beżowy), VW Polo 86c2f (zielony), VW Sharan (czerwony). Dwa ostatnie samochody to tylko diesle cała reszta benzyna z gazem, oczywiście nie motory

Post: #39

U mnie tata to miał na początku kilka żuków i nys, stary 28,29,200 (w starej budzie i w nowej), ifę, robura, fiata 125.p(czerwonego),malucha(chyba nawet 2x),Vw transporter 1, skodę felicje. Kolejności dokładnej nie podam
A z motorów to z dwa komary(z silnikiem s-38 i tą plastikową obudową na lampę),podobno i motorynkę, drugi komar przerobiony na ala czopera, wierchowine(do tej pory ją mam ale z silnikiem 223) no i po jednym dziadku wsk m06 z2(jest do tej pory z papierem ale w tragicznym stanie)
Drugi dziadek miał fiata 125p, i poloneza borewicza (dach tylko został i jakieś śmieci po nim) Ogołem pełno zostało po nich cześci np. cały gaźnik do VW transportera 1 do wsek itp.
Ja zaczynałem od motorynki m2, romet chart,komar sztywniak, wierchowinę, romet ogar 205. Przymierzam się teraz do Fiata 125pi do Mz Etz150. Ogółem dużo tego było i jest

Post: #40

Mój tata maił 4x vw garbus, 3x opel kadet, 2x żuka , komara 232 i osę m52

Post: #41

mój tata miał Jawkę kaczkę która miała zaspawany klin na wale i nie dało się rozpołowić , ileś tam wsk 125 (Pamiętam jak na ostatniej z nim na baku jeździłem ze 4 lata miałem) no i rometa 205 którego mam do dziś a z samochodów to parę maluchów , opla corsę b która była nie do zaj*bania (w 2013 została zgnieciona w wypadku cały tył aż po drzwi tylne) no i mamy narazie opla vectrę b (kupiona tydzień po wypadku corsy i uczestniczyła w wypadku zaraz tydzień po kupnie dostała w maskę i błotniki)

Post: #42

No to pierwszym tata pojazdem był komar 2350 z opowieści wynika, dostał go od wujka. Jednak tata brat jeździł na rozpusczalniku i komarka zatarł, poszedł na złom, drugim pojazdem była motorynka m-2 w kolorze morelowym, szukam jej już 4 lata i nie mogę dojść, prawdopodobnie ktoś już się nią golił dawno ale papiery można by odzyskać, ale nie ma nr rej.
Kolejnym był niby chyba 50-t1 z silnikiem 023, póżniej WSK chyba M03B6 czy coś takiego, a później była Cezet 350.
W latach 90 był maluch z 79 roku, w czerwieni Meksykańskiej, został zezłomowany w 1998 roku. W tym samym roku przyszedł Polonez Caro z 1991 roku, był to jeden z pierwszych caro, bo pierwsza rejestracja była w we wrześniu 1991, nie był to taki złom jak wyżej ktoś napisał, był on od pierwszego właściciela, nie był zagazowany, dopiero zrobił to mój tato, został zezłomowany w 2007 roku, bo się złamał na pół , później był zielony Maluch FL z 89 i został zezłomowany przez dziadka bo tak naprawdę to jego auto w 2008 roku, wtedy bardzo żałowałem tego że zezłomował go dziadek, bo był on w nawet dobrym stanie blacharskim, a mechanika też bez zarzutu, tylko po prostu skrzynię trzeba było nową kupić. No to w 2009 roku przyszedł czas na Cinquecento z 95 roku. Jest on od 1 własciciela, miał autoalarm ale nie ma pilotów , książki wszystko jest, miał przebiegu 101 tys, myślę że to mało. No i coś rodzice wczoraj mi mówili, jak mama dostanie 20 lecie pracy, to kupują nowe auto, a cinquecento będzie tak jakby moje, będzie czekać do mojego prawka dużo roboty w nim nie ma, blacha bardzo dobra, przebieg 120 tys, jedyne co to próg z lewej strony tylnej podspawać, bo troszkę zardzewiał, a tak to czyściutki spód , Myślę, że cinquecento powinno mi starczyć na pierwszy samochód do nabrania wprawy, mało pali, itp.

Post: #43

Mój tata najpierw miał jakiegoś komara, potem dostał od kogoś tam 50-t1 egzemplarz testowy i przez pół roku go ponoć tak zniszczył że hoho potem miał wsk 125 crossa, potem chyba 2 maluchy (pierwszy zwalniał z górki ), potem nie wiem czy był następny maluch czy nie, potem był talbot, potem albo citroen zx albo opel kadett (zawsze się o to kłóciłem z tatą) pamiętam że kiedyś poszłem do ogródka z mamą pranie wieszać i mama poszła do ogródka a ja zostałem na podwórku i sobie do tego samochodu weszłem i sobie w nim siedziałem, a potem jak chciałem wyjść to się okazało że wewnętrzna klamka od otwierania nie działa i tam w nim chwilę siedziałem i czekałem aż mama przyjdzie i mnie uwolni miałem może z 3-4 lata, ale raczej 3. Potem jeszcze o nim pamiętam, że nie tylko klamka nie działała, ale jeszcze mnóstwo innych rzeczy, jako że był on po wypadku (szef tacie nie płacił i rozbił tego citroena, dał go mojemu tacie w rozliczeniu, ale dużo jeszcze było w nim do robienia) na przykład hałasował w nim przegub. Potem ktoś chciał go kupić, przyjechał 100 kilometrów po niego lawetą, a żeby się nie okazało że jest zdupcony, bo mój tata zapewniał kupującego że jest dobry, sam nim wjechał na lawetę, żeby tamtemu coś nie zaczęło śmierdzieć. Potem był maluch, który cały czas się psuł, potem uno 1.0 5d, które było nawet fajne, ale całe gniło i nie wiem czy się psuło, ale chyba nie. Kupiliśmy za 1300, zrobiliśmy podłogę, progi i sprzedaliśmy za 1200. Ale był to naprawdę fajny samochód mimo tego, że był cały zgnity i ponoć zepsuty. Potem chyba z 3 lata nic nie było i pojawił się GOLF. Jest do teraz i daje radę, a jedyne co go unieruchomiło to chyba niewydolność pompy paliwa i sprzęgło. Nauczyłem się w nim samemu jeździć. Też bardzo fajny samochód, tylko teraz jest dość zaniedbany. Ma fajny, prosty kokpit, zrobił trasę 400 kilometrów i nie bolała dupa, z góry w 3 osoby wyciągnął licznikowe 140 km/h. To chyba wszystko

Post: #44

Mój tata miał Mercedesa W115 D/ Motorower Żak, SHL, i MZ ES 250.

Post: #45

Mój ojciec miał Wsk 125, potem Ładę nie pamiętam jaki model ale miała silnik 1,5. Mama miała Fiata 126p