Zaczne od tego , że nie wiem czy piszę tam gdzie powinienem
W razie co proszę o przeniesienie tematu
A więc mój ogar zaczął się coraz bardziej sypać aż w końcu stracił iskre i [4 litery] poszedł do mechanika. No więc ogar pali już od strzała i skończyły się problemy
Wymienię to co zostało wymienione
-Cewka butelkowa
-Kabel cewki zapłonowej (był zgnieciony więc nie było iskry)
-Wyprostowane stopki (nie było w stanie postawić na nie ogara
, był dorobiony płaskownik i wycinane stopki i dospawane w innym miejscu )
-Stacyjka (nie łapała)
-Platyny (iskra na nich zabiła by konia
)
-Wyczyszczony gaźnik
-Wymieniony pływak
-Wymieniona pokrywka gaźnika
-Nowy filtr powietrza (stożek wyrzuciłem bo łapał [niby] więcej syfu)
-Kranik
-Magneto
Powiem tyle , że miałem platyny oraz kranik. Mechanik za naprawę wziął 200zł powiem tyle według mnie to rozsądna cena ponieważ ogarek był robiony 3 DNI! Po naprawie ogar dostał nowe życie odpala nawet od ręki
Jak myślicie mechanik wziął dużo czy mało. W ogóle wypowiedzcie się na temat tej naprawy