Dziś przy niedzieli, postanowiłam pojechać na herbatę do koleżanki mieszkającej w lesie Wszystko ładnie pięknie, do czasu gdy miałam wracać... Kopię, kopię, kopię... Kopię i kopię i ko... I nic już mam wizję jak pcham go do domu 12 km... Do tego kopniak nie stawiał prawie żadnego oporu, no pięknie kompresji brak... Pożyczam klucz i dokręcam nakrętki szpilek - miały luz. I znów kopię - coś załapuje, ale nie do końca... Nie poddaję się, w końcu odpalił! Dodaję gazu, ryyyczyyyy (tak jakby był bez tłumika, chociaż tłumik był na swoim miejscu). Ale nie gaśnie - na szczęście. Szybko zakładam kask i w drogę - bo jeszcze się rozmyśli i zgaśnie Jadę, prędkość maksymalna - 60 km/h i dalej nie, chociaż manetka do końca odkręcona i czwarty bieg... Jakoś dotoczyłam się do domu. Chyba trzeba będzie zobaczyć co mu w silniku piszczy Nagrałam filmik jaki dźwięk występuje przy "kopaniu" a raczej machaniu ręką, bo tak lekko. Przypomina mi syk pompki przy pompowaniu, znaczy się to pewnie nieszczelność...?
Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.