Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!
Opluwanie rometa - Wersja do druku

+- Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy! (https://www.chlopcyrometowcy.pl)
+-- Dział: Po godzinach (/forumdisplay.php?fid=22)
+--- Dział: Hydepark (/forumdisplay.php?fid=23)
+--- Wątek: Opluwanie rometa (/showthread.php?tid=41652)

Strony: 1 2


Opluwanie rometa - mikke - 23-09-2016 08:55:46

Chciałbym zasygnalizować bulwersujący fakt oczerniania zabytków polskiej motoryzacji jakimi niewątpliwie są dawne jednoślady Rometu.

http://www.jednoslad.pl/motorowery-w-latach-90-jak-to-bylo-kiedys-kto-z-was-chcialby-wrocic-do-tamtych-czasow/

I mały cytat z artykułu:

"Dawne polskie maszyny wymagały także wzmożonej troski. Te sprzęty absolutnie cały czas się psuły. Padało wszystko, czasem na raz. Przejechanie 100 km bez awarii mogło się wydawać fenomenem. Uwierzcie mi, że pierwsze chińskie kible sprzed dwóch dekad były mało awaryjne w porównaniu z PRLowskimi cudami techniki. Każda wyprawa wiązała się z koniecznością zabrania ze sobą wielu części i kompletu narzędzi."


RE: Opluwanie rometa - Semmao - 23-09-2016 08:58:57

Chciałbym zasygnalizować bulwersujący fakt bulwersu Mariana głupią paplaniną z internetów. Smile

PS. ja przejechałem swoim Ogarem200 już 450km bezawaryjnie best pewnie chinol pod przykrywką. Idę go spytać o sajgonki.... :F


RE: Opluwanie rometa - Motorowerzystka - 23-09-2016 09:48:28

Widać kumplowi autora tego artykułu trafił się jakiś trefny Romet, a on opisuje to tak nie inaczej, o co się tu denerwować? :F

Jego cytat z innego artykułu:
Cytat:Wiecie co jest teraz najgorsze? Rocznie jeżdzę na około 50 różnych motocyklach, ale żaden z nich, nigdy mi nie dał tyle radości i emocji jak choćby taki psujący się Ogar w latach 90 tych. Chlip…

I gdzie tu oczernianie?


RE: Opluwanie rometa - nie_mientki - 23-09-2016 11:08:42

Jakie opluwanie? Prawdę napisali.

Romety miały wiekowe rozwiązania techniczne, kiepską jakoś użytych materiałów i podobną jakość wykonania. W okresie PRL i w latach 90 były w dodatku druciarsko naprawiane i eksploatowane w sposób mało przyjazny.

Jak ktoś chce dojechać wygodnie i bez przygód na drugi koniec Europy to nie kupuje Rometa.
Trzyma nas głównie pasja i sentyment, tak jak właścicieli Alfa-Romeo albo innych Peżotów.

Big Grin


RE: Opluwanie rometa - Quake96 - 23-09-2016 13:52:12

Jakby przejmować się tym co każdy w internecie pisze to by człowiek szału dostał. Do "komarków" przylgnęła ta wrodzona awaryjność, bo w zasadzie... to kiedyś takie były. To nie jest tak, że jak ktoś kto pamięta Romety jeszcze z lat 80-90 i pisze o nich, że psuły się na potęgę nie ma racji. W tamtych czasach to miało jeździć i służyć, podobnie jak maluch czy polonez. W związku z tym były niemiłosiernie eksploatowane, zazwyczaj nikt specjalnie o nie nie dbał a naprawy wykonywane były nierzadko "po patencie" bo albo nie było części, albo były takiej a nie innej jakości. Stąd też dawniej każdy woził po kilka świec w schowku, bo padały jak muchy. Byle jakie paliwo, olej też szkoda gadać. To wszystko wpływało na eksploatację a co za tym idzie awaryjność. Dzisiaj jest inaczej. Chińczyki klepią części do takiego Ogara, że kupisz je czasem taniej niż dobre piwo, a mimo to co się o nich powszechnie mówi to większość tego badziewia okazuje się nie być takim badziewiem. Wiadomo, niektóre elementy należy ręcznie dopasować, ale tak to już jest. Mimo to wystarczy już na starcie odpowiednio zadbać o sprzęt, wyremontować silnik, rozebrać całą ramę i wymienić co trzeba, a później o ile co jakiś czas dogląda się tu i ówdzie, może okazać się, że da się tego używać normalnie na co dzień i wcale nie wymaga to nerwów, potu i wylanych łez.

Co nie zmienia faktu, że przeciętny człowiek nie będzie przecież inwestował tyle pieniędzy i tyle pracy w 30 letni motorower żeby jeździć nim na co dzień. Do jazdy na co dzień używa się teraz powszechnie znanych ryżowych skuterków lub czegoś markowego jeśli budżet pozwala. Te wszystkie Romety, Simsony, Jawki i tak dalej to po prostu zajawka przede wszystkim ludzi młodych, którzy to lubią. A kto zostaje z tym na dłużej, a kto porzuca to się okazuje dopiero po jakimś czasie.


Dobra, bo mi tu zaraz jakaś rozprawka z tego wyjdzie czy coś :F


RE: Opluwanie rometa - AliveC4T - 23-09-2016 15:06:16

(23-09-2016 09:48:28)Motorowerzystka napisał(a):  Widać kumplowi autora tego artykułu trafił się jakiś trefny Romet, a on opisuje to tak nie inaczej, o co się tu denerwować? :F

Albo trefny albo nie umiał go sobie zrobić jak należy i brak umiejętności usprawiedliwiał charakterystyką pojazdu Big Grin


RE: Opluwanie rometa - adamus13715 - 23-09-2016 20:23:27

Chyba porąbało tego co to pisał, ja komarem około 4 tysiące zrobiłem całkiem bez awaryjnie, nawet świecy nie musiałem zmieniać. Jak się dba tak się ma, no racja super wytrzymałe romety nie są, ale gościu co to pisał przesadził.


RE: Opluwanie rometa - stasker. - 23-09-2016 20:28:19

Ja nabiłem ok. 300 km i żadnego zgrzytu.


RE: Opluwanie rometa - Odrestaurator - 23-09-2016 23:05:57

zrobiłem 30km i padło sprzęgło


RE: Opluwanie rometa - Michał - 23-09-2016 23:24:10

A ja nawet nie odpalam żeby się nie zepsuł Wink.
A co do artykułu, to sam autor stwierdził, że wiekszość rzeczy naprawiał przysłowiowym drutem, więc nic dziwnego z awaryjnością Big Grin Zresztą drutu też trzeba potrafić używać.


RE: Opluwanie rometa - Rafku - 23-09-2016 23:28:53

(23-09-2016 23:05:57)Odrestaurator napisał(a):  zrobiłem 30km i padło sprzęgło

Padło, w jakim sensie padło? Na sprzęgle też nie można ciągle jechać, bo przynajmniej u mnie spowodowało to, że popychacz dosłownie wtopił się w docisk (023)


Jeżeli chodzi o przebiegi, to mogę spokojnie powiedzieć, że mój 223 przejechał jakieś 800km bez jakiejś poważnej naprawy, bo trzeba było tylko zwiększać przerwę na przerywaczu i podciągać sprzęgło, nic więcej


RE: Opluwanie rometa - Odrestaurator - 23-09-2016 23:55:43

Zaczęło się od tego że pękła ta dźwignia na dole silnika z dwoma haczykami, potem z niewyjaśnionych okoliczności nawet po wyjęciu linki nie wysprzęglał. Sprzedałem go zarabiając dwukrotnie, i dobrze, nie chciało mi się z tym pieprzyć. A autorowi przyznaję rację tak na 50%. Lata 90' to era katowania, patentu, druciarstwa, kiepskiej jakości paliw i olei. (spożywczy do skrzyni, benzyny, przekładniowy do benzyny i na odwrót). Kiepskie materiały i wykonanie zwieńczyły dzieło.


A teraz niech każdy wypisuje jaki to romet dobry ile kilometrów na nim nastukali itd...


RE: Opluwanie rometa - nie_mientki - 24-09-2016 00:10:59

Puławy - Nowy Jork, 6 967 km w linii prostej
http://chlopcyrometowcy.pl/hosting/imgs/82516_NY_Street_Scene%20kopia.jpg

Puławy - Pyongyang: 7 557 km w linii prostej
http://chlopcyrometowcy.pl/hosting/imgs/18532_kim.jpg

Wszystko bez napraw Big Grin


RE: Opluwanie rometa - krystian276 - 24-09-2016 00:59:20

Nie wiem co oni mają do tych rometów, ja od początku wakacji zrobiłem 1000km ogarem 200 i tylko świeca postanowiła paść :F


RE: Opluwanie rometa - Quake96 - 24-09-2016 01:33:23

Jak już wyżej pisałem. Na eksploatację wpływało wiele czynników. Jakość części, jakość napraw, paliwo, olej i takie tam. I jak pisałem, kiedyś to robiło znacznie większe przebiegi niż się wydaje, bo nie jednemu taki "komarek" zastępował auto.